Bo to jest tak, że nikomu nie dogodzi. Raz już zaczęłam sesje ze "świeżakami RPG" podobnie jak tutaj i poszło jak z płatka, choć nieco zabawnie.
Natomiast gdybyśmy napisali "gdzie jest wychodek" - pomijając uciążliwą sztywność ram świata - pojawia się inne niebezpieczeństwo. Otóż moglibyście pójść w opisy, jakie ja osobiście nazywam "paranoicznymi", czyli: "opiszę sytuację tak, żeby się przygotować na każdą zasadzkę MG". I gracz marnuje czas opisując, że siada obok okna, przodem do drzwi, bokiem do innych biesiadujących, sprawdza dostępność tylnego wyjścia a broń kładzie na kolanach; podczas, gdy na dzień dzisiejszy do niczego nie jest nam to potrzebne.
Postaram się jutro rzucić Wam coś na żer
Jeśli nie, to w niedziele po południu (chyba, że woltron okiełzna swoją mgr).