Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2009, 12:31   #114
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Trzy postacie, gruby krasnolud, zwinny niziołek i wysoki mężczyzna, przemykały wzdłuż ścian domostw jednej z uliczek Graiholm. Wszyscy starali się poruszać szybko i cicho, ale tylko przedstawicielowi małego ludu wychodziło to idealnie. Ethan z podziwem przyglądał się zwiadowczej pracy Snafu i śmiał się w duchu z jego kąśliwych uwag na temat tuszy krasnoluda Garracka. W pewnym momencie niziołek wstrzymał ich gwałtownym gestem i wyjrzał za róg jednego z domostw. Po chwili ruchem ręki przywołał do siebie towarzyszy i szepnął - Spójrzcie ostrożnie za róg.

To co zobaczyli nie napawało ich optymizmem. Cztery bestie, których ciała były obrzydliwie połączone z metalem pancerza i broni, przeszukiwały okolicę. Między nimi z gracją poruszały się dwie elfki Tagosai. Sądząc z wyglądu jedna była wojowniczką, a druga czarodziejką.

Nerwowe komentarze Snafu i Garracka nie wróżyły zbyt dobrze.
-Proponuję tak, ja rzucę w nich butlą z olejem - szepnął MacBrght - Snafu poprawi ogniem alchemicznym, a ty Garracku przywal jakąś kulą ognia, czy innym czarem obszarowym.
- Jak to ich nie załatwi od razu, a raczej nie załatwi, to znajdziemy się w poważnych kłopotach- rzekł z dezaprobatą niziołek.
- Ja też uważam że to durny pomysł - powiedział Garrack - I skąd ci przyszło do głowy że znam takie czary, moja magia oparta jest na szkole inwokacji.
- Więc zróbmy to w którymś z opustoszałych domów -nie dawał za wygraną Ethan - Wejdziemy do środka zabarykadujemy drzwi i ostrzelamy drani z piętra z kusz, a także przypalimy ich ogniem. Gdyby udało im się sforsować drzwi zwiejemy na dach. Olejem i ogniem alchemicznym najprawdopodobniej załatwimy ich przy wyjściu na dach, ale gdyby i to zawiodło lub gdyby dom zaczął gwałtownie płonąć to zwiejemy dachami do innego mieszkania.
- Jest to ryzykowny plan, ale może się udać - rzekł krasnolud -mam nadzieję że nie dopadną nas zanim wywalisz drzwi.

Towarzysze jak najszybciej udali się w stronę najodpowiedniejszego ich zdaniem budynku. Ethan nabrał rozpędu i natarł całym ciałem na zamknięte drzwi, które zatrzeszczały ale nie puściły. Zaalarmowane
hałasem bestie wyłoniły się z za rogu ulicy. Rycerz uderzył jeszcze raz. Tym razem zamek puścił i drzwi z hukiem walnęły o ścianę.
"Na Cromaga, dobrze że mieszkańcy opuścili miasto, gdyby ktoś był w środku pewnie nie zdołałbym wyważyć drzwi, które z pewnością zamknięte by były na zasuwę."- pomyślał z ulgą Ethan.

Gdy wszyscy znaleźli się w środku, MacBright szybko założył belkę na haki, blokując drzwi, a zrobił to w ostatnim momencie o włos unikając metalowych szponów ścigacza, które przebiły się przez drewno.
- Nie zdążymy zablokować wszystkich wejść i okien, ale łatwo będzie nam zablokować schody.- zawołał rycerz- Więc na górę panowie, na górę!
Na piętrze Snafu i Garrack udali się do okien by magią i bełtami opóźnić wrogów, a Ethan zbierał szafki, kufry, krzesła i wszystkie inne graty jakie znalazł i rzucał je na schody. Gdy skończył polał gruzowisko olejem, wyjął fiolkę ognia alchemicznego, a następnie napiął kuszę i czekał. Pierwszy potwór wlazł przez okno, rozwalając okiennicę. Gdy zbliżył się do schodów MacBright klęcząc na jednym kolanie oddał strzał, a następnie odłożył kuszę i wziął butelkę z ogniem alchemicznym by użyć jej gdy tylko bestia wejdzie na stopnie.
 
Komtur jest offline