Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-05-2009, 19:30   #4
Xilar
 
Xilar's Avatar
 
Reputacja: 1 Xilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodzeXilar jest na bardzo dobrej drodze
Nett czekał na ten dzień. W końcu miał mieć szansę na wykazanie się. Dość niedawno postanowił wesprzeć ideę Zakonu, przez co wciąż dręczyło go wiele nie jasność "Czy to nie pod chodzi pod zdradę kraju? Czy nie ma innej drogi aby pomścić ojca? W zasadzie zawsze znajdowałem legalną drogę rozwiązania problemu." Usiadł w milczeniu na krześle. Po chwili namysłu wstał, uderzając pięścią w stół "Co ja bredzę! Przecież próbowałem wszelkich metod i nic." Podszedł do lustra. "Weź się w garść. Podjąłeś decyzję. Teraz czas na czyny..." W chwili gdy Nett zbierał myśli ktoś zapukał do drzwi.
-Otwarte.
-Panie Curio, przełożony pana wzywa.-powiedział służący.
-Powiedz mu, że zaraz przyjdę.
Przemył twarz, poprawił kołnierz i opuścił pokój z myślą. "No to się zaczęło."

W drodze do Bernarda zastanawiał się o co chodzi. Po porannej wizycie na rynku wiedział że będzie to miało coś wspólnego z zniknięciem księcia. "Przynajmniej się przekonam na ile mnie cenią". Wiedział że im trudniejsze zadanie dostanie tym większy będzie sukces. Niestety w przypadku porażki, sprawa będzie dużo poważniejsza.

Rozmowa z Bernardem nie trwała długo. Raczej to był monolog przełożonego, parokrotnie przerwany przytaknięciem Netta. "No... nie spodziewałem się aż tak odpowiedzialnego zadania... Ale to dobrze. Przynajmniej wzmocnię swoją pozycję." Także fakt że jego partnerem będzie Gianni podbudowało jego morale. Swego czasu wiele słyszał o jego dokonaniach jako najemniku. Wtem Gianni wszedł i przywitał się z Nettem.
-Witaj jestem Nett. Miło cię poznać. Wygląda na to, że czeka nas "ciekawa" wycieczka.
Po chwili zastanowienia odpowiedział:
-Ja jestem gotowy. Ale ciekawe co z naszą "przesyłką". Słyszałem, że były drobne problemy przy transporcie...- powiedział dość ironicznie z uśmiechem na ustach.
 
Xilar jest offline