Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2009, 17:40   #475
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ulfger; Latający dwarf okazał się skuteczniejszy, chyba nawet elfki gorzej rzucają się szczupakiem na sexowne drowy! Złapałeś buteleczkę i wylądowałeś z kocią zwinnością i gracją!
[mroczni bogowie pokazują tabliczkę 10/10]. Obie flaszki, twoja i ta, którą trzyma Dirith, są identyczne. Ich zawartość też; jest to czerwony płyn podobny do wina.

Dirith;
Cunner był tak rozhisteryzowany że ciężko było się z nim dogadać. Pokazywałeś mu flaszkę którą złapałeś, a on gapił się na nią półprzytomnie, leżąc na ziemi, skulony, zasłaniając głowę ramionami.
- Obie były... na pewno, tak obie...! S-sam nie wiem która to teraz!!! Ale obie były dobre, tak mówił mag!... N-nie wiem, tak mówił!

Wrzasnął nadmiernie od lekkiego kopniaka jaki zadał mu dwarf i skulił się jęcząc.
- Te! Panie! Wstawoj i godoj które to dobre jest!
- Oba, nie wiem, mówił że oba!!! – skamlał. – Proszę, nie róbcie mi krzywdy, to był jego plan, tego maga, ja tylko przemycałem broń, to on, to jego wina!!! Proszę wypuśćcie mnie, nic nie zrobiłem!
- To może sprzedam Cię Orcom z Karmazynowego Wybzeza?
- Ale oni mają zabójcze pchły!!! Nie, proszę, ja nie chcę!!! To nie moja wina, nic nie zrobiłem!!! N-nie wiem, mówił że obie!
- Wiesz jak oni zabawiają się ze swymi niewolnikami?
- Proszę, nie chcę!!!

Blacker; Bogowie czuwają nad tobą. Przynajmniej tak uważasz. Zamierzasz wypróbować na sobie czy flaszka którą zdobył Ulfger jest lekiem na klątwę. Wypiłeś łyk. Słodkie, dobre. Napój miał przyjemny smak, aż chciało się pić więcej. Zrobiło ci się ciepło na twarzy, a ciało zaczęło ci ciążyć, zmęczone mięśnie zachwiały tobą i przysiadłeś by nie upaść. W głowie miałeś przyjemny mętlik, jak po dobrej popitce. Zrobiło ci się trochę duszno.
- Kraa-a...!
Huh...? – półprzytomnie spojrzałeś w górę.



Wszyscy; Blacker wypił, przysiadł, a po chwili padł na plecy na trawę, tracąc przytomność! Palce zacisnęły się na spuści i garłacz z hukiem wypalił! Skuliliście się odruchowo, gęsty dym poszedł z lufy. Z bijącymi sercami rozejrzeliście się po polanie, wyglądało jednak na to, że nikt nie oberwał tym przypadkowym strzałem. Cunner skomlał nadal, skulony na ziemi.
- Zbyt długo – szepnął mężczyzna-smok. – Obawiam się, że zbytnio oddalił się od reszty zarażonej klątwą!

Jasna poświata objęła jego sylwetkę, urósł w oczach, ze świetlistej mgły wyłonił się długi ogon i wielkie skrzydła, długa, smukła smocza szyja. Smok z pomrukiem stanął na tylnych nogach, prostując się i rozkładając skrzydła.

http://www.bradleyrapone.com/Dragon%20Eye.JPG

- Jestem tylko posłańcem. Moja misja tutaj dobiegła końca.
Uderzył mocno skrzydłami, startując do lotu...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline