Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2009, 23:10   #471
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith słysząc o leku zatrzymał się i wbił wzrok w człowieka, który o nim wspomniał. Przyczaił się lekko i obserwował lot fiolek aby w ułamku sekundy podjąć decyzję, że musi złapać obydwie.
Jednak złapał tylko jedną a drugiej już nie było szans złapać. Zamiast tego tygrysołak szybko skierował swe kroki w stronę Cunnera, aby jako pierwszy zacząć go przesłuchiwać.
Kiedy już przy nim był warknął groźnie i zaczął zadawać pytania. Nie chciał jednak aby Cunner od razu wykitował.
- Chcesz żebym odszedł? - powiedział lekko prezentując kły w uśmiechu. - To lepiej odpowiedz poprawnie na moje pytanie. - kontynuował już zimnym głosem nie wróżącym nic dobrego.
- Co to jest? - rzekł pokazując ostrożnie trzymaną fiolkę trzęsącemu się i niewyraźnie jąkającemu coś Cunnerowi.
- Jeśli nie odpowiesz zanim doliczę do pięciu, to zaczne jeść cie żywcem tak, abyś wił się z bólu przez co najmniej kilka godzin zanim albo odpowiesz, albo wyzioniesz ducha.

Cunner wybałuszył oczy, histerycznie pochlipując.
- Dlatego dobrze ci radzę nie próbować kłamać ani mnie zwodzić, bo dowiesz się co to znaczy prawdziwy ból. - powiedział wlepiając tygrysie ślepia prosto w oczy Cunnera.
- Więc jak będzie? Powiesz mi co chcę wiedzieć i zostawię cię w spokoju, będziesz kłamać i zdychać na prawdę długo, czy też nadal twierdzisz, że nic nie powiesz i mam od razu zacząć jeść? - stwierdził z uśmiechem po czym odczekał bardzo krótką chwilę.
- RAZ!.. - warknął nagle gwałtownie przysuwając się trochę w stronę człowieka.

- T-t-to lekarstwo!!! – wyjąkał. – T-t-t-amta druga też...! P-p-przysięgam...!
Diritha niezbyt zadowalała odpowiedź udzielona przez Cunnera, gdyż wynikało z niej, że albo on albo smok kłamie. Tygrysołak warknął tylko i uderzył wolną łapą w ziemię przed sobą.
- DWA!!! - Wrzasnął głośno zbliżając pysk w stronę jednej z nóg Cunnera i kłapiąc pyskiem w powietrzu. Nie chciał go tym razem złapać, tylko dalej straszyć.
- Nie należę do tych cierpliwych istot. - powiedział wstawając po czym drow zaczął wyprostowany obchodzić Cunnera dookoła.
- Więc kto kłamie? On - tygrysołak wskazał krótkim gestem w stronę człowieka, który wcześniej był smokiem. - Czy ty? - zrobił chwilę przerwy. - Czy może mnie polubiłeś i chcesz żebym został na trochę dłużej oraz coś przekąsił? - stwierdził cały czas górując nad Cunnerem.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline  
Stary 25-05-2009, 23:31   #472
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
To było dziwne. Zaiste. Koniec tułaczki. Koniec kłopotów. Koniec poszukiwań i koniec zmagań z zawsze szybszym przeznaczeniem. Teraz przeznaczenie miało go w sidłach. Miało go złapać w potrzask jak wnyki, te które tyle razy zakładał. W potrzask swych bezlitosnych szczęk. Lekko oszołomiony, ze wściekłością spostrzegł raptem że na miejscu smoka jest człowiek. I ów człowiek przemawia. Przemawia stanowczo i życzliwie.

- Nadeszła pora by pokonać ostatnią przeszkodę na drodze do oczyszczenia – powiedziałem do zebranych tu członków Watahy. – Jestem tylko posłańcem w waszej sprawie. Resztę rozstrzygnie przeznaczenie. Stawcie mu teraz czoła.
Wyciągnąłem przed siebie dłoń, w której trzymałem dwie buteleczki z czerwonym płynem.

- Jedno z tych jest lekarstwem na waszą klątwę. Nie wiem, które. Obie Cunner miał przy sobie, nie chce wyjawić nic na ich temat. Proszę.

To co zobaczył Kall'eh nie mieściło mu się w głowie. Widział Diritha rzucającego się na flaszkę będącą prawdopodobnie ich lekarstwem. Widział jak człowiek w kapturze rzuca drugą. Widział na swoje nieszczęście jak Kiti rzuca się na nią właśnie. Co miał poradzić. Rzuciał się także. Nie było czasu do stracenia.

////Rzut w poprzednim poście. Już wcześniej rzuciłem... ;/ lipnie////
 
__________________
gg: 3947533


Ostatnio edytowane przez Fabiano : 25-05-2009 o 23:44.
Fabiano jest offline  
Stary 26-05-2009, 07:09   #473
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Stali tak kotką chwilę wpatrując w siebie nawzajem. Człowiek który leżał na ziemi podobno był winny całej tej szopki. To przez niego błąkali się po świecie jako wilcy. To przez niego nie mógł jeszcze sprzedać swej beczułki prochu! Nie wyjaśniona złość wstąpiła w ciało krasnoluda. Jednak widząc gościa zamieniającego się w smoka, Ulfger dwa razy zastanowił się nad nieprzemyślanym ruchem.

Skok po butelkę był nie przemyślany. Dziesiątki kilogramów zbitej masy tłuszczowej krasnoluda wraz z płytami stali jego zbroi ciężko... bardzo ciężko upadły na ziemię. Ale czego nie robi się dla przyjaciół?

Gdy wstał i otrzepał się z piachu, ziemi i igliwia, podszedł do Cunnera i kopnął go - nie za mocno - w żebra.
- Te! Panie! Wstawoj i godoj które to dobre jest! Ino predko, bo spieszno nam. Nie chce? To może sprzedom Cie Orcom z Karmazynowego Wybzeza? Co ty na to? Wiesz jak oni zabawiają się ze swymi niewolnikami? Tak jak niektórzy w piaskowych krajach z niewolnicami! Radze odpowiadaj zwawo, bo będziesz piscał jak mało rozowo świnka. Hehehehe... Co wy na to by dać mu się napić z jednej buteleczki? Tak dla sprawdzenia?
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
Stary 26-05-2009, 07:30   #474
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Choć Blacker spodziewał się, że mężczyzna-smok zażąda zadośćuczynienia za przelaną krew, będzie chciał zapłaty jego własną krwią, jednak najwyraźniej zrezygnował z zemsty. Kapłanowi zdawało się, że wśród obrazów zesłanych w gorączce i majakach był także ten człowiek, jednak nie jako mściciel czy ofiara, ale jako ktoś kto mu pomógł. Nie był pewien, czy powinien odczuwać wdzięczność, ale czułby się o wiele lepiej gdyby został zaatakowany przez niego i mógł spłacić krwawy trybut. Nic to, załatwi tą sprawę inaczej, płacąc cenę Watasze na swój własny sposób.

Były dwie butelki, jedna z nich według słów Cunnera była lekarstwem. Alchemik nie chciał zdradzić która to ta właściwa. Istniało spore ryzyko, że w drugiej znajduje się trucizna lub coś jeszcze bardziej niebezpiecznego, co na przykład spowoduje nagły i gwałtowny rozwój klątwy. Nie mógł pozwolić, by komuś z watahy coś się stało, dlatego pozostawała mu tylko jedna, jedyna opcja. Testowanie na Cunnerze mogło nie przynieść efektu, jeśli te mikstury działały tylko na dotkniętych klątwą. Musiał tej mikstury spróbować ktoś przeklęty.

Widząc, że Ulfger przygotowuje się do swojego słynnego ,,latającego dwarfa" był pewien, że uda mu się złapać butelkę. Szczęście najwyraźniej mu sprzyjało. Jeśli tylko dwarfowi uda się ją złapać w locie podejdzie do swojego przyjaciela i poprosi go o nią

(wariant jeśli Ulfger złapie butelkę)

Choć krasnoludy, zwłaszcza te w pełnych zbrojach płytowych należały do gatunku który nie specjalizował się w lataniu, to Ulfger najwyraźniej był wyjątkiem. Miał butelkę w ręku, gdy kapłan podszedł do niego

- Przyjacielu, możesz mi dać tą miksturę? Wiem jak mogę stwierdzić, czy to aby na pewno jest lekarstwo na klątwę
- O! Dobrze mieć kapłana pod ręką
. - podając odpowiedział krasnolud - Jak sprawdzisz? Alchemią? Czarami? Modlitwami?
- Moimi kapłańskimi sposobami. Jak tylko się wyleczymy to porozmawiamy wreszcie o tej beczce prochu dla mnie
- Łochochochochoo! Na reszcie godosz z sensem!



Następnie z butelką w ręku odszedł kawałek od dwarfa. Nabił spokojnie garłacz, sprawdził czy rapier da się łatwo dobyć. Odetkał flakonik, uśmiechnął się kpiąco do Cunnera i wypił łyk mikstury. W ten sposób zyskają pewność, która mikstura jest lekarstwem, a która nim nie jest. Gotowa broń była mu potrzebna gdyby okazało się, że jednak była to trucizna. W takim wypadku zakończy swoje życie w walce
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 26-05-2009, 17:40   #475
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ulfger; Latający dwarf okazał się skuteczniejszy, chyba nawet elfki gorzej rzucają się szczupakiem na sexowne drowy! Złapałeś buteleczkę i wylądowałeś z kocią zwinnością i gracją!
[mroczni bogowie pokazują tabliczkę 10/10]. Obie flaszki, twoja i ta, którą trzyma Dirith, są identyczne. Ich zawartość też; jest to czerwony płyn podobny do wina.

Dirith;
Cunner był tak rozhisteryzowany że ciężko było się z nim dogadać. Pokazywałeś mu flaszkę którą złapałeś, a on gapił się na nią półprzytomnie, leżąc na ziemi, skulony, zasłaniając głowę ramionami.
- Obie były... na pewno, tak obie...! S-sam nie wiem która to teraz!!! Ale obie były dobre, tak mówił mag!... N-nie wiem, tak mówił!

Wrzasnął nadmiernie od lekkiego kopniaka jaki zadał mu dwarf i skulił się jęcząc.
- Te! Panie! Wstawoj i godoj które to dobre jest!
- Oba, nie wiem, mówił że oba!!! – skamlał. – Proszę, nie róbcie mi krzywdy, to był jego plan, tego maga, ja tylko przemycałem broń, to on, to jego wina!!! Proszę wypuśćcie mnie, nic nie zrobiłem!
- To może sprzedam Cię Orcom z Karmazynowego Wybzeza?
- Ale oni mają zabójcze pchły!!! Nie, proszę, ja nie chcę!!! To nie moja wina, nic nie zrobiłem!!! N-nie wiem, mówił że obie!
- Wiesz jak oni zabawiają się ze swymi niewolnikami?
- Proszę, nie chcę!!!

Blacker; Bogowie czuwają nad tobą. Przynajmniej tak uważasz. Zamierzasz wypróbować na sobie czy flaszka którą zdobył Ulfger jest lekiem na klątwę. Wypiłeś łyk. Słodkie, dobre. Napój miał przyjemny smak, aż chciało się pić więcej. Zrobiło ci się ciepło na twarzy, a ciało zaczęło ci ciążyć, zmęczone mięśnie zachwiały tobą i przysiadłeś by nie upaść. W głowie miałeś przyjemny mętlik, jak po dobrej popitce. Zrobiło ci się trochę duszno.
- Kraa-a...!
Huh...? – półprzytomnie spojrzałeś w górę.



Wszyscy; Blacker wypił, przysiadł, a po chwili padł na plecy na trawę, tracąc przytomność! Palce zacisnęły się na spuści i garłacz z hukiem wypalił! Skuliliście się odruchowo, gęsty dym poszedł z lufy. Z bijącymi sercami rozejrzeliście się po polanie, wyglądało jednak na to, że nikt nie oberwał tym przypadkowym strzałem. Cunner skomlał nadal, skulony na ziemi.
- Zbyt długo – szepnął mężczyzna-smok. – Obawiam się, że zbytnio oddalił się od reszty zarażonej klątwą!

Jasna poświata objęła jego sylwetkę, urósł w oczach, ze świetlistej mgły wyłonił się długi ogon i wielkie skrzydła, długa, smukła smocza szyja. Smok z pomrukiem stanął na tylnych nogach, prostując się i rozkładając skrzydła.

http://www.bradleyrapone.com/Dragon%20Eye.JPG

- Jestem tylko posłańcem. Moja misja tutaj dobiegła końca.
Uderzył mocno skrzydłami, startując do lotu...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 26-05-2009, 22:21   #476
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Wilczyca z niedowierzaniem patrzyła na dwarfa który rzucił się lotem , dosłownie, po flaszkę! Aha, no nic dziwnego. Dwarf rzucił się po flaszkę. Dwarfy są w tym wyrobione. Skoczył lepiej niż wilk i złapał!

Nagle rozległ się huk wystrzału. Kiti z piskiem odskoczyła, podkulając ogon. Tylko tego jej brakowało, żeby teraz jakiś myśliwy ją ustrzelił, no nie, nie, nie!!! Rozejrzała się, węsząc. Nikogo obcego, żadnej krwi. Strzał chybiony. Strzał z garłacza kapłana ognia! Blacker siedział niemrawo na ziemi. Czy on... to wypił...!? Wypił to, wypił, wypił!? Kapłan zachwiał się i upadł.
- Nie!!! – zaszczekała w panice Kiti. – Nie, nie, nie!!! – zawyła.
Doskoczyła do kapłana z podkulonym ogonem, zaczęła lizać go po twarzy.
- Wstawaj, wstawaj, wstawaj!!! – zaszczekała mu w twarz. – Wstawaj!!!
Serce jeszcze biło, oddychał! Kiti piszcząc lizała go z nadzieją że kapłan się ocknie.
- Medyka!!! – piszczała rozpaczliwie. – Blacker, nie możesz, wstawaj, wstawaj!!!

Where have all the good elves gone
And where are all the Gods?
Where’s the Dark Mist
To fight the rising odds?

- Jak to zbyt długo za daleko od reszty!? – zaszczekała do smoka. – Zrób coś!!! Nieprawda, jak to, jak to!? Blacker, wstawaj!!! Mgły, wysłuchajcie mnie ten ostatni raz, panie ognia, uchroń swego sługę, otwórzcie mu oczy!

Magiczna mgła podniosłą się znikąd, okrywając całunem ciało kapłana.

Odbicie świetliste zmrożone rozkazem bieli,
Skuj swoim gładkim lustrem ciszy wrzask złych dusz,
Zduś ogień nienawiści ich umysłów i serc,
Blizzard wind!!!

Kiti chciała obniżyć temperaturę wokół kapłana, z nadzieją że gwałtowne ale krótkie uderzenie chłodu go otrzeźwi.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 26-05-2009, 22:31   #477
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X wtrąc
Blacker; Ocknąłeś się czując przerażające zimno. Skąd to lodowate powietrze? – o tym tylko zdolny byłeś myśleć. Otworzyłeś z trudem oczy, czułeś autentycznie szron sklejający ci powieki, czułeś piekącą warstewkę śniegu czy szronu na policzkach i czole. Zamglona wizja wyklarowała się powoli. Słyszałeś piski wilczycy. Zobaczyłeś jej białą puchatą mordkę, poczułeś ciepły wilczy jęzor liżący twoją twarz. Odzyskałeś na dobre świadomość i podniosłeś się, choć troszkę chwiejnie. No więc wypiłeś. Pytanie, czy nie za mało i czy z dobrej flaszki. Pech, że jesteś w ludzkiej postaci. Jak sprawdzisz, czy klątwa minęła?
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 28-05-2009, 20:09   #478
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith nie zwrócił większej uwagi na to co zrobił krasnolud, wszak chodziło o to samo.
- Trzy.. - syknął zimnym głosem drow, pochylając sie jednocześnie nad Cunnerem. - ..i widzę że dalsze liczenie jest bez sensu. - dokończył łapiąc wolną łapą za rękę Cunnera.
- Ręka już nie będzie Ci potrzebna, a nawet za niewolnika z jedna ręką orkowie powinni coś zapłacić.. Albo mam lepszy pomysł.. - powiedział spoglądając na Ulfger'a.
- Jeszcze się im dopłaci żeby traktowali go wyjątkowo parszywie. - rzekł z uśmiechem. - Choć wpierw przez kilka dni bym go torturował i czasem leczył żeby nam się nie wywinął zdychając.. - zaśmiał się lekko po czym spojrzał jeszcze raz na Cunnera.
- Taak, zgadza się. Będziesz żył w takich męczarniach bardzo długo, a uwierz mi, znam się na pozyskiwaniu informacji. - tygrysołak oblizał kły.
- Tak więc mów co było w drugiej fiolce, co mówił ten mag i jak je rozpoznać.. i lepiej się pośpiesz bo cały dzień gadać nie zamierzam...
 
eTo jest offline  
Stary 30-05-2009, 08:29   #479
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith; Zastraszanie i maltretowanie Cunnera nie daje póki co nic poza frajdą. Facet drze się, ryczy i jąka, powtarzając: zostawcie mnie, ja nie wiem, na pomoc, nic nie zrobiłem itd.

Kiti;
(uzgodnione) Jako jedyna przeklęta wilczyca w okolicy postanawiasz spróbować. Trącasz nosem buteleczkę którą Blacker nadal trzyma w dłoni i machasz ogonem, wystawiając jęzor i robiąc proszące oczy.
White wolf in snow by ~Acaciacat on deviantART
Przychyliła troszkę buteleczkę i wypiła trochę więcej płynu niż Blacker, jakaś 1/3 butelki została.
Usiadła na trawie, czekając. Zaczęło się coś dziać. Wokół Kiti pojawiły się mgły, a po chwili mieliście wrażenie, że jej sierść zaczyna wypadać, czy wręcz topić się i spływać z niej! Za moment ciało wilczycy wyglądało jakby było złożone ze świetlistych wielokątów i brył geometrycznych!
Submanitutonka Neghi by ~the-panpiper on deviantART
Aż nagle rozpadło się w cichej, oślepiającej eksplozji!
The White Mother by *Zephyri on deviantART

Kiedy odzyskaliście wzrok, przed wami stała Kiti-elfka, z niedowierzaniem oglądając swoje elfie dłonie!

Więc to na pewno jest lek! Problem w tym, że leku zostało już mało i starczy go z tej butelki tylko dla jednej osoby!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 31-05-2009, 14:33   #480
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith po oślepiającym błysku spojrzał w stronę jego źródła. Niezbyt mu się podobało, że do Wataha ma fiolkę z lekarstwem, więc to znaczy, że musi działać szybciej.
- Pięć.. - warknął na Cunnera po czym wolną łapą przygwoździł ramię człowieka do ziemi, a samemu wgryzł się w rękę Cunnera na wysokości łokcia. Gryzł mocno, jednak nie na tyle aby tak natychmiast odgryźć rękę. Tak aby trwało to na prawdę długo i bolało.
- Co miało być w drugiej fiolce?!! - ryknął na skamlającego człowieka przerywając powolne gryzienie jego ręki. - To twoja ostatnia szansa, jeśli teraz nie powiesz co wiesz to jesteś martwy.. - warknął ponownie.
Nie słysząc konkretnej odpowiedzi Dirith stracił cierpliwość. Dźgnął Cunnera swoimi pazurami rycząc przy tym wściekle.
Następnie pazurami wyciągnął korek i powąchał zawartość, aby sprawdzić, czy nie spotkał się już z tą substancją, gdy w przeszłości jego twórca podawał mu różne mutageny, które zazwyczaj miały zapach.
- Miejcie nadzieje ze nadal będe sobą.. - powiedział zimno do Watahy po czym napił się trochę cieczy z fiolki.
 
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172