Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2009, 20:23   #303
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Uzjel ruszył w ślad za Barbakiem. W międzyczasie zastanawiał się jakby to było stanąć naprzeciw orka twarzą w twarz, w śmiertelnej walce. Jak dotąd dane im było raz walczyć przeciwko sobie i choć Uzjel pozornie odniósł zwycięstwo, to jednak pewien niedosyt pozostał. Wtedy wykorzystał przebiegłe metody po kolei rozbijając drużynę na mniejsze części. Zwodził, oszukiwał i manipulował, samemu brzydząc się swoimi metodami. Był pewien, że jeśli to Barbak jest stwórcą tego miejsca to rycerza czeka naprawdę ciężka przeprawa. Nawet jeśliby udało mu się zdemaskować twórcę to nie był pewien, czy dałby orkowi radę w walce jeden na jednego. Gdyby nie drobna przemiana, którą zawdzięczał demonowi wtedy w kręgu walka mogłaby się skończyć dla niego niekorzystnie. Z całej tej drużyny z którą podróżował tylko ork wydawał się Uzjelowi kimś, z kim może walczyć, niezależnie czy będzie to walka ramie w ramie we wspólnym celu, czy może sytuacja podobna do tej, w której to właśnie Barbak był ostatnią linią obrony chroniącą drużynę przed niepowodzeniem. W każdym razie da wtedy z siebie wszystko

Ork zaskoczył go nieco pytaniem. Uzjel żałował nieco, że rozpoczął ten temat bo nie był do końca pewien na ile może ufać Barbakowi. Choć działali w tej samej drużynie nie obligowało go to jednak do szczerości. Nie lubił jednak kłamać, więc postanowił mówić dokładnie tyle, ile potrzeba. Miał nadzieję, że jego własne słowa nie obrócą się przeciwko niemu

- Szczerze... Mogę obiecać, że nie usłyszysz kłamstwa z moich ust, przynajmniej nie w tej chwili. Astaroth miał... i dalej ma wpływ na mój los. Zresztą na los nas wszystkich. Bawi się ludźmi, manipuluje nimi, wykorzystuje do swoich własnych gierek... To wystarczający powód by odebrać mu życie. Być może mam też trochę osobistych powodów... To jednak sprawy rodzinne, które poza rodzinę wychodzić nie powinny. To nasz problem i moim obowiązkiem jest go rozwiązać

Na strychu poza warstwą kurzu i stertami rupieci nie znaleźli nic interesującego. Choć Uzjel rozglądał się uważnie nie był w stanie dostrzec niczego, co mogło być źródłem krwawej plamy na suficie. Przywidzenie, iluzja czy co? Wydawało mu się, że to miejsce jest kluczem, jednak najwyraźniej się mylił. Nie przywykł do tego, więc zamiast dłużej marnować tutaj czas postanowił zacząć działać. Gdyby wciąż miał ciało najpewniej miałby gęsią skórkę, cały ten dom sprawiał na nim przykre wrażenie. Gdy babcia skończyła mówić Uzjel wpadł na kolejny pomysł. Zdjął hełm, odrzucił włosy by nie zasłaniały mu twarzy i zwrócił się do staruszki, patrząc jej w oczy

- Proszę się nie martwić, spróbuję odszukać pani męża. Jeśliby tylko szanowna pani mogła powiedzieć, gdzie mógł się udać, przynajmniej orientacyjny kierunek

Jeśli mu odpowie w jej oczach będzie się starał znaleźć ślad fałszu lub zakłamania. Poza tym miał także dość konkretny plan działania, by jak najszybciej opuścić ten dom. Flafie miał zamiar zostawić z pozostałymi, podczas gdy sam miał zamiar ruszyć tam, gdzie wskazała mu babcia. Jeśli staruszka nie będzie w stanie sprecyzować kierunku gdzie mógł odejść mężczyzna uda się na wprost od wyjścia z chatki
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline