Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2009, 14:34   #301
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Wyszedł i wziął głęboki oddech. Pozwolił, aby po zatęchłym powietrzu stryszka, całe jego płuca wypełniły się zbawiennym w swym działaniu tlenem. Raz, drugi i trzeci. Poczuł jak jego ciało przeszywa ożywiający dreszcz. Ucieszył się z niego.
Przejrzał swój arsenał. Maleństwo (które schodząc ze strychu zabrał), Zabójca Sierot i Pogromca Dziewic... Wszystko było w nienagannym porządku. Ork zastanawiał się czy aby potrzebuje podróżować z takim arsenałem... jednak na razie nie miał pomysłu na co innego.... A szkoda mu było po prostu wyrzucić tak dobry oręż.
Tak więc przytroczył go ponownie do zbroi, przerzucił przez plecy łuk i był gotowy do drogi...
-To jak zzieleniały? Idziemy w las szukać drwala?
- Hm...
Barbak uśmiechną się półgębkiem. Poczekaj. Zatrzymaj się na chwilę i zmów ze mną modlitwę. Ork wiedział jaka będzie reakcja. Więc zanim ta jeszcze nastała podszedł do Samael'a.... Zmów! Poprosił, a w prośbie dało się słyszeć odgłosy latającej wątroby, szatkowanych nerek i bijącego jeszcze serca. Odgłosy te wyraźnie wskazywał, iż wszystko to zostało podane na srebrnej tacy, z srebrną zastawą, ale co najważniejsze... na zimno.
- Córcia przyłączysz się do nas? Światło, jak sama dobrze wiesz jest wszechobecne i żadna chwila nie jest niewłaściwa aby mu podziękować, aby poprosić o wsparcie w kolejnych etapach podróży. Rozejrzał się po pozostałych członkach drużyny. Zapraszam.

Ork pochylił głowę, prawicą ujął medalion, lewą dłonią natomiast wzniósł nad głowy zebranych owieczek.
//Bez względu na to czy te zdecydowały się mu towarzyszyć, czy już zaczynały się rozłazić.//

- Światło. Dziękujemy Ci za łaski, jakimi obdarzasz nas każdego dnia. Dziękujemy Ci za te promienie słońca, za te powiewy wiatru. Za ten.... las, który samym swym majestatem jednych wprawia w zachwyt... innych zmusza do przełamania własnych lęków. Dziękujemy Ci za wszystko co spotyka nas każdego dnia. Za każdy uśmiech i za każdą łzę. Dziękujemy za wyzwania jakie przed nami stawiasz... i za przyjaciół jakich pozwalasz nam spotkać.
Prosimy, abyś przyświecało nam w naszych staraniach. Abyś na każdym zakręcie naszych żywotów świeciło równie jasno, jak w dniach które znamy jako najszczęśliwsze.


Emanuel, powstał z klęczek.
- Amen, zielony kaznodziejo! Dobył ukulele, i wyraźnie zadowolony zanucił:
YouTube - Radoslaw Rakocz - Stokrotka

Barbak, z sercem zatrutym obawami o swych przyjaciół (głównie u Uzjela i Samaela), jednak z wiarą w lepsze jutro, gotów był teraz stawić czoła wszystkiemu. Bez względu na to jakimi siłami by nie władało, jak potworne by nie było. Był silny wiarą i miał ze sobą przyjaciół. Był wśród nich co prawda Stwórca, ale w przypadku zagrożenia wierzył że drużyna się zjednoczy aby dążyć do wspólnego celu.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 26-05-2009, 18:10   #302
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Dwie opcje. Albo Berith przewidział, że babcia pomyli Isendira z Samaelem, albo nie. To się okaże. To wyjaśni, czy dobrze przewidział przyszłość Samaela.
Kiedy kierowała się ku chatce Isendir wyszedł na zewnątrz i wyraźnie dał Samaelowi do zrozumienia, że go obserwuje. Nizzre poczuła przypływ radości na widok elfa. To zabawne, ale znów doznała tego uczucia. Że komuś zależy. Że ktoś jej potrzebuje. Że ktoś jej szuka, czeka na nią. Miłe uczucie.

Z chaty wyszedł też ork.
„Nawet ork nie wytrzymał długo tam gdzie Fufi napierdział” – pomyślała.
Ork zaproponował modlitwę. Nizzre wybałuszyła gałę w zdumieniu. Modlitwa? Ork?
- Córcia przyłączysz się do nas?
Wybałuszyła gałę bardziej, o ile było to możliwe. Córcia?
Światło? Ojjj, modlitwy do Światła przepuścić się nie godzi! Barbak bardzo fachowo zabrał się do rzeczy.
„Szacun, Zielony Tatuśku!” – pomyślała szczerze.
W skupieniu i powadze przyklęknęła na jedno kolano, zamykając oko i chyląc nisko głowę. Tak w jej stronach oddawano cześć Światło, klękając na jedno kolano. Mówi się, że demony także klękają na jedno kolano przed wyższymi w hierarchii, ale nie miało to żadnego znaczenia. U niej tak czczono Światło, Światło o tym wiedziało, to najważniejsze. Słuchała modlitwy Barbaka, w myślach dołączając swoją.



Wojownik rodzi się naznaczony
I naznaczonym pozostaje.
Rodzi się czysty, a dobrym
Z woli Światła się staje.
Jemu przeto
Nieskalany żywioł,
Światło
Nadało jako duszę
Ogień...

Zamknij swe oczy, wojowniku, otwórz duszę,
Ucisz swe słowa, nie, nie bój się słuchać,
Wytęż słuch, czasem przyjaciele
Stąpają równie cicho jak wrogowie.
Zamknij się w swym jestestwie i innym je ofiaruj.
Daj im swe tchnienie, szept, krzyk, zawołanie,
Daj im zapach zwycięstwa i dymu,
Daj im ciepło ziemi spalonej i popiołu,
Daj im śmierć ujrzeć przed śmiercią.
Daj nam prócz ciepła swej krwi ciepło swego serca.
Niech dłonie twe prócz dotyku miecza znają dotyk innej dłoni
Niech miecz twój tyle ma ostrzy co uczuć jest człowieczych
Niech w nim, nie po nim tylko, krew płynie
Niech tnie szeptem, zabija milczeniem i słowem
Niech duszę zagubioną blaskiem swym przywoła
Niech nie godzi się na zło, zdradę i kłamstwa
Niech symbol wolności na zawsze pozostanie w twoich rękach
Niech głos twój przeraża, poucza, pociesza i koi.
Obyś znalazł to, czego nikt inny nie szuka
Obyś był szczęśliwy jak ci, za których walczyłeś
Obyś na widok miecza cudzego podążał pewnie ku niemu
Obyś strzegł się Chaosu zwycięskiej pychy
Obyś świtem trupio bladym czuł wciąż iskrę życia
Obyś zapominał imiona, spojrzenia dusz pamiętał
Obyś dostawał słowa dobre, skoro do nich zatęsknisz
Obyś Światła głosu, a nie śmiertelnego, się słuchał
Obyś miał zawsze świadomość, że Ktoś kocha ciebie
Oby ci pomagali z taką ofiarnością, z jaką tyś ratował
Oby ból nie przygwoździł cię nigdy do ziemi
Oby każda kropla krwi twojej w iskrę Światła znieśmiertelniała
Oby ogień ilekroć rozpalany trzaskał twoim imieniem
Niech ból twój będzie ukojony lecz nie zapomniany
Niech noc cię zaskoczy otulonego ciepłem wdzięczności
Walczysz za tych, którzy walczyć nie potrafią
Dniem, nocą, chwilą, ciszą, swą obecnością.
- z tłumaczenia dzieła by Almena

„Daj mi siły, tam, dokąd idę potrzebuję odwagi jaką Chaos nie pogardzi”.
Skończywszy modlitwę, powstała.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 26-05-2009, 20:23   #303
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Uzjel ruszył w ślad za Barbakiem. W międzyczasie zastanawiał się jakby to było stanąć naprzeciw orka twarzą w twarz, w śmiertelnej walce. Jak dotąd dane im było raz walczyć przeciwko sobie i choć Uzjel pozornie odniósł zwycięstwo, to jednak pewien niedosyt pozostał. Wtedy wykorzystał przebiegłe metody po kolei rozbijając drużynę na mniejsze części. Zwodził, oszukiwał i manipulował, samemu brzydząc się swoimi metodami. Był pewien, że jeśli to Barbak jest stwórcą tego miejsca to rycerza czeka naprawdę ciężka przeprawa. Nawet jeśliby udało mu się zdemaskować twórcę to nie był pewien, czy dałby orkowi radę w walce jeden na jednego. Gdyby nie drobna przemiana, którą zawdzięczał demonowi wtedy w kręgu walka mogłaby się skończyć dla niego niekorzystnie. Z całej tej drużyny z którą podróżował tylko ork wydawał się Uzjelowi kimś, z kim może walczyć, niezależnie czy będzie to walka ramie w ramie we wspólnym celu, czy może sytuacja podobna do tej, w której to właśnie Barbak był ostatnią linią obrony chroniącą drużynę przed niepowodzeniem. W każdym razie da wtedy z siebie wszystko

Ork zaskoczył go nieco pytaniem. Uzjel żałował nieco, że rozpoczął ten temat bo nie był do końca pewien na ile może ufać Barbakowi. Choć działali w tej samej drużynie nie obligowało go to jednak do szczerości. Nie lubił jednak kłamać, więc postanowił mówić dokładnie tyle, ile potrzeba. Miał nadzieję, że jego własne słowa nie obrócą się przeciwko niemu

- Szczerze... Mogę obiecać, że nie usłyszysz kłamstwa z moich ust, przynajmniej nie w tej chwili. Astaroth miał... i dalej ma wpływ na mój los. Zresztą na los nas wszystkich. Bawi się ludźmi, manipuluje nimi, wykorzystuje do swoich własnych gierek... To wystarczający powód by odebrać mu życie. Być może mam też trochę osobistych powodów... To jednak sprawy rodzinne, które poza rodzinę wychodzić nie powinny. To nasz problem i moim obowiązkiem jest go rozwiązać

Na strychu poza warstwą kurzu i stertami rupieci nie znaleźli nic interesującego. Choć Uzjel rozglądał się uważnie nie był w stanie dostrzec niczego, co mogło być źródłem krwawej plamy na suficie. Przywidzenie, iluzja czy co? Wydawało mu się, że to miejsce jest kluczem, jednak najwyraźniej się mylił. Nie przywykł do tego, więc zamiast dłużej marnować tutaj czas postanowił zacząć działać. Gdyby wciąż miał ciało najpewniej miałby gęsią skórkę, cały ten dom sprawiał na nim przykre wrażenie. Gdy babcia skończyła mówić Uzjel wpadł na kolejny pomysł. Zdjął hełm, odrzucił włosy by nie zasłaniały mu twarzy i zwrócił się do staruszki, patrząc jej w oczy

- Proszę się nie martwić, spróbuję odszukać pani męża. Jeśliby tylko szanowna pani mogła powiedzieć, gdzie mógł się udać, przynajmniej orientacyjny kierunek

Jeśli mu odpowie w jej oczach będzie się starał znaleźć ślad fałszu lub zakłamania. Poza tym miał także dość konkretny plan działania, by jak najszybciej opuścić ten dom. Flafie miał zamiar zostawić z pozostałymi, podczas gdy sam miał zamiar ruszyć tam, gdzie wskazała mu babcia. Jeśli staruszka nie będzie w stanie sprecyzować kierunku gdzie mógł odejść mężczyzna uda się na wprost od wyjścia z chatki
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 26-05-2009, 20:48   #304
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Cóż za przerażenie na moment pojawiło się na twarzy Karła. Kall'eh czekał z utęsknieniem na to co się wydarzy. Czemuż to z utęsknieniem? Tego nie wiedzieli nawet najstarsi dziadowie. Ani nawet sam krasnolud. Może to weszło już mu w krew? Zastanawiał się co tam na górze czyha, szczerzy zęby i patrzy swym nie przeniknionym wzrokiem. Okazało się, że nie nic co by się dało - przynajmniej na razie - ukatrupić, czy choćby skaleczyć. Otóż babcia. Wiekowa starowina, która wyszła za drzwi okazała się miodna i tak miła, że aż zęby bolą.

Jak na zawołanie Kall'ehowi przypomniała się jego własna babcia, którą dziadek, raz w czas - dla przykładu - zamykał w komórce. Cóż, może nie oddaje to całości zachowania napotkanej babeczki ale nad wspomnieniami nie zawsze się ma kontrolę.

Babuszka zaprosiła wszystkich do jedzenia. Aż grzech nie spróbować frykasów. I właśnie podczas obgryzania do końca jednej z kiełbas. "A skund łona tyle jej ma?" Myślał w duchu. Ale nie zaprzątało mu to na tyle głowy, żeby zrezygnować. I właśnie podczas tego obgryzania starowina dała coś Isendriowi, twierdząc, że ktoś mu to zostawił. Ciekawe.

- Poka, drogi elfie co żeś dostał, znam się cosik.
- Zwrócił się do Isa.

Nożyk był ładny, tyle trzeba było stwierdzić. No i starawy. Czemu miałby go ktoś komuś darować? Z czasem powinien się dowiedzieć.

Barbak
zdecydował się wejść na górę, no i oczywiście, choć nie dla każdego to może być oczywiste, poszedł z nim Uzjel. Kall'eh, w razie kłopotów na górze chciał ruszyć im z kiełbasą.... znaczy pomocą.

Spokojnie wszystko przebiegło. Nic na górze nie znaleźli, bo gdyby było inaczej by się przecież pochwalili. Czyż nie?

Wszyscy wyszli na zewnątrz. Więc i Karzeł ruszył swój sztywny i nienadający się do niczego, jeszcze do niczego, tyłęk. Chłopaki... łupsss.. była tam też Nizzre, odprawiali . Widok to niecodzienny. Lecz kojący. To fakt. Czas wyruszać. Zatem dzierżywszy jeszcze kiełbasę w ręku... (mało kto widział kawałek wystającej z kieszeni) ruszył z resztą oddając nóż Isendirowi. I ruszył tam gdzie babeczka ich skieruje. A co? Czas ruszyć ku przygodzie. Kiełbasa widocznie go postawiła na nogi.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 27-05-2009, 18:58   #305
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Uzjel spytał dokąd udał się zaginiony nim zaginął.
- Zawsze chodził w stronę Mostu Bez Odwrotu, bo tam jak mawiał, dużo młodego drzewa na opał było. Takie drzewo starsze to prawda, dzieci kochane, pięciu chłopa z kilka dni rąbać musi, a i po co nam takie ogromne? Tak więc tam chodził i mówił że i teraz tam pójdzie. Przez Most przeszedł, czy jak? Sama ni wiem już łojojoj! Stary a głupi!
Wskazała wam kierunek. Postanowiliście tam zacząć poszukiwania.
- Jeśli coś mu się stało, łojojoj, jeśli nie żyje... – babuszka rzekła smutnie. – przynieście mi proszę chociaż dowód na to, że na pewno, nie gdybacie, a go znaleźliście, martwego, że widzieliście jego ciało, dzieci dobre!

Zbieracie się, Fufi wypchnięty na zewnątrz, Flafie chrupie lizaczka i macha na pożegnanie do babci, zwarci i gotowi. Ruszacie w las! Przodem tym razem Kall`eh i Uzjel!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=lNLVJm1X0Cw[/media]

Jest rano, pogoda nadal ładna, ciepło, słonecznie. Las tętni życiem.
Uh...?! Ziemia drży...! Przystanęliście. Stadko żubrów!


Ogromne zwierzęta są jednak spokojne i obserwują was tylko, skubiąc i przeżuwając trawę.

Idziecie już dość długo.
TAM!!! Ktoś tam jest!...
Las przerzedza się i na polanie [?] zauważacie stojącą postać!
Evil Statue by ~OhioBatgirl on deviantART

Nie, ufff, to tylko zarośnięty pojedynczym krzaczkiem posąg!...
Las skończył się. Wychodzicie z cienia lasu na otwarty teren, na poranne słoneczko. Pasmo trawy, szerokie na jakieś sto metrów, a dalej... przepaść!

http://fc03.deviantart.com/fs40/i/20...kin_Reject.jpg
- Oto Most Bez Odwrotu – skomentował Kruk.
W końcu się odezwał! Most...? Szukacie mostu. Nie ma. Na skraju przepaści stoi podejrzany posąg, pięć metrów dalej, także na skraju przepaści, stoi drugi, identyczny posąg.
- Spójrzcie w dół – radzi Kruk.
Ostrożnie wychylacie się i zaglądacie w przepaść.
Ghost Bridge by *helina on deviantART
Drewniany most, jakby na zerwanych linach, wisi pionowo, opary o strome zbocze. No świetnie, zerwany most!
- Nie jest zerwany – powiadomił Kruk. – To most zwodzony. Składa się z dwóch równych części, obie jednocześnie podnoszą się i stykają ze sobą, tworząc przejście. Spójrzcie na te posagi. To dźwignie uruchamiając mechanizm, podnoszące obie części mostu. Należy dotykać obu posągów na raz, aby Most Bez Odwrotu się utworzył. Obie części mostu podnoszą się jednocześnie i obie opadają jednocześnie. Nigdy nie jest tak, by jedna część mostu była w górze, druga w dole.
Oglądacie posągi.
- Dotknięcie jednego posągu nic nie da. Musicie dotykać oba posągi. Jeśli jeden z dwóch posągów po tej samej stronie przestanie być dotykany, most zacznie się opuszczać.

Sprawa jest prosta. Przynajmniej dwie osoby są potrzebne do macania posągów, aby most się podniósł, po osobie na jeden posąg.
- Po drugiej stronie przepaści są identyczne dwa posągi. Aby Most Bez Odwrotu nie zarwał się, oba posągi przynajmniej na jednym z jego końców muszą być dotykane. Aby utrzymać most, by ci, którzy pozostaną na tym brzegu mogli przejść, dwie inne osoby po przekroczeniu mostu muszą dotykać nieprzerwanie dwóch posągów na tamtym brzegu.

Sprawa jest prosta. Dwie osoby, A i B, zostają tutaj i każda z nich maca po jednym z posągów. Reszta idzie przez Most, kiedy przejdą, znajdują posągi na tamtym końcu i macają je, czekając, aż osoby A i B przejdą przez Most. Łatwizna...
- Most Bez Odwrotu jest długi. Potrzeba trochę czasu, by przebiec na drugą stronę. Powiem inaczej. Most składa się szybciej, aniżeli jesteście w stanie go przebiec... Waszym pierwszym zadaniem będzie przejście na drugą stronę przepaści przez Most Bez Odwrotu; tak, aby wszyscy członkowie tej drużyny przeszli na drugą stronę Mostem. Jeśli chociaż jednej osobie się nie uda, przegraliście to zadanie.
No to nie fajnie...
- A teraz cofnijcie się proszę trochę, wróćcie do lasu, idźcie w lewo. Jeszcze kawałek...
Cóż zrobić? Zawracacie kawałek w las.



Przystajecie, dostrzegłszy blask stali wśród krzaczków.
- Ostrożnie.
Podchodzicie nieco bliżej. Nieopodal, przy dużym drzewie, stoi nieruchomo przedziwne stworzenie. Stoi z otwartą paszczą, wygląda jak kolejny posąg.

Anima: Armored Beast by `Wen-M on deviantART
- To Szarpstil – powiedział Kruk. – Twór Takiego Jak Wy. Twór pewnego utalentowanego maga, który odwiedził to Miejsce przed wami. Próbował stworzyć dla siebie drugą Bestię łącząc w rytuale nekromanckim fragmenty kilku Bestii swych pokonanych wrogów. Podczas jakże skomplikowanego i chybionego rytuału coś poszło nie tak, zamiast jednej Bestii powstało kilkanaście Szarpstilów. Zamiast pełnej kontroli – marny posłuch i wykonywanie tylko pojedynczych komend. Mag odszedł więc z tego Miejsca, pozostawiając Szarpstile tutaj. To stadne stworzenia, całe stado ma jedną świadomość, ich myśli mentalnie krążą pomiędzy członkami stada. Tak, wszystkie są w pobliżu. Nigdy nie oddalają się od siebie.
Możecie jednak dostrzec tylko jednego Szarpstila póki co, i to nieruchomego.
- Te stworzenia posiadają tylko dwa zmysły – poinformował Kruk. – A przy tym bardzo specyficzne są to zmysły.

Po chwili ciągnął dalej.
- Ich twórca był naprawdę utalentowany. Muszę was ostrzec. Szarpstile są całkowicie odporne na wszelką magię, cztery żywioły i waszą broń. Można je zabić aczkolwiek, informuję, gdyby któryś narwaniec próbował... A zaprosiłem was tutaj, abyście zobaczyli tego Szarpstila z daleka. Z bliska oglądać nie radzę. Teraz, kiedy już go zobaczyliście i wiecie, że w pobliżu jest ich więcej, zastanówcie się ponownie nad przekraczaniem Mostu Bez Odwrotu... – Kruk zamilkł po tych słowach.
Szarpstil nadal stoi nieruchomo, kilkanaście metrów od was, w lesie.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 27-05-2009, 20:53   #306
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Gdy wrócili z Nizz do chatki Is wyszedł do nich. Zamiast przywtać się z Nizzre przykucnął przy ścianie, dziwnie się patrząc na Szamila.
"Chce mu się kupę czy co?"
-Zapomniałeś zdjąć spodni do srania...
Cichego mruknięcia pod nosem nie mógł nikt usłyszeć.
Barbak zaczął nalegać by Szamil się z nim pomodlił, niepotrzebnie robił to tak agresywnie. Elf skinął głową prawie od razu. Nie uważał się za istotę Światła ale nie identyfikował się też z Chaosem. A pomoc ze strony Bieli nie zaszkodzi w końcu chce zgładzić demona. Barbak zaczął się głośno modlić, Nizzre przykucnęła na jedno kolano również zagłębiona w modlitwie. Szamil nie ukląkł. Prawą dłoń zwinął w pięść i przycisnął ją do klatki piersiowej, przykrywając ją jednocześnie lewą ręką. Jego szept był skutecznie zagłuszany przez Barbaka.
-Światło miej moich przyjaciół w opiece i prowadź ich w tej trudnej chwili.
Niechciał pomocy dla siebie, nie mógł jej otrzymać, nie był Biały. Stał ponad podziałem na Biel i Fiolet jednocześnie będąc poniżej odwiecznej wojny. Stał obok nie wtrącając się w nią jednocześnie stojąc w samym środku walki tych dwóch potęg... Zakręcone, on sam ledwo to rozumiał.
Gdy ork skończył się modlić elf skwitował to krótkim "amen".

***

Kruk przedstawił im co mają zrobić i czego unikać. Stali teraz, zaraz na pewno podniesie się gwar. Każdy będzie chciał trzymać posąg. Elf podniósł rękę na znak, że chce mówić.
-Dobra ferajna ja proponuje zrobić tak... Jeden pomnik będzie trzymał Uzjel a pilnować go będzie Flafi. Tudzież na odwrót, Uzjel będzie pilnował a Flafi trzymała. Są jedynymi po za sferą podejrzeń. Co do drugiego pomniku to proponuję by go pilnowały dwie osoby. I to nie bynajmniej osoba i jej bestia. Jeśli mogę wysunąć kandydatury to niech trzyma Isendir i Sathem a pilnuje Iskra i Elir. Dzięki temu jeśli zostawimy tu twórcę to nie będzie miał przewagi. Po drugiej stronie zostanę ja, Rodrigez, Barbak, Nizzre, Fufi i Kalleh. Czwórka z nas będzie trzymała dwa posągi. Właściwie to czwórka z Was bo ja nie chce macać posągu. No chyba, że nalegacie...
 
Szarlej jest offline  
Stary 27-05-2009, 21:41   #307
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Samael rzucił uh... niemiłą uwagą (i na szczęście tylko tym) do Isendira. Nizzre bez słowa zerknęła potępiająco na demono-elfa. Nadal pamiętała jak zostawił Isa na pastwę wroga i jak potraktował drowa, a postanowiła dać mu szansę. W końcu był pół elfem.

Nizzre skręciła na moment i zaszła z boku chaty. Rozglądała się chwilę, nasłuchując śpiewu ptaków. A nuż nimfa jakaś wyskoczy zza rogu. Nic. Chciała być chwilę sama. Upewniła się, że nikt z drużyny jej nie obserwuje i z bolesnym westchnięciem złapała się za głowę, nerwowo przeczesując długie jasne włosy palcami. Syknęła wściekle przez zaciśnięte zęby i ze złością kopnęła w ścianę chaty, raz i drugi.
„Niech to szlag!!! Nie mogę uwierzyć, że się na to zgodziłam!!! Jak mogłam pozwolić, aby do tego doszło!? Jak mogłam zostawić go tam samego!?”
Zakorzeniony instynkt był tak silny, że nie potrafiła go okiełznać. Kopnęła w ścianę z całych sił, nie poczuła nawet bólu w nodze.
„Dlaczego się nie obudził!? Dlaczego nie potrafiłam go ocalić!? I`m so fuckin` agry, gah!!! Powinnam czuwać tam przy nim!!! Nie odstępować rannych na krok...! Bronić...! Nie mogę uwierzyć!!!”
Sądziła, że sobie z tą przykrą sprawa poradzi, przecież tak było dla drowa lepiej. Ale nie minęła chyba nawet jeszcze godzina, a myślami już krążyła tylko i wyłącznie wokół drowa śpiącego gdzieś tam, w karczmie. Potrząsnęła głową, zasłaniając twarz, oparła się czołem o ścianę chaty, wzdychając.
„Dlaczego nie umiałam go uratować...?”
Jeszcze wszystko będzie dobrze – pomyślała. – Musi istnieć lekarstwo na te śpiączkę, znajdę je, choćbym miała szukać miesiąc, dwa, rok...!!!
„Ten drugi...!”
Wstąpiła w nią nowa energia. Nowe zadanie! Nowa szansa!
* * *
Fufi zaklinował się w drzwiach i machał magami, próbując je przepchać.
- Ty gruba dupa jesteś.... – westchnęła sarkastycznie Nizzre.
- Łik! – odparł speszony pająk.
- Ta, trzeba było więcej parówek żreć, gah!
Podbiegła do pająka i chwyciwszy za jedną z nóg, ciągnęła.
- Tylko nie pierdź teraz, ktoś tam chyba został w środku!
Chyba Uzjel.
- Uzjel, spokojnie, wszystko pod kontrolą! – zapewniła. – Przyj, Fufi, przyyyj!!!
Pająk przecisnął się w końcu, bez efektów zapachowych tym razem. Nizzre zapięła mu różową smycz i pogroziła pająkowi palcem.
- Laczkiem! – syknęła dyskretnie.
Podrapała pieszczotliwie pająka między oczami.
- Idziemy.
* * *
Szli przez las. Elfka była jakby nieobecna, podziwiała las, uśmiechała się, szeptała coś niby do siebie, niby do drzew. Z uśmiechem i radością w oczach rozglądała się wokół, czasem podnosząc i wyciągając ramiona, jakby na powitanie, jakby chciała podskoczyć do nieba, dotknąć koron drzew, czy przytulić ogromne pnie.

the Forest church 2 by ~weiweihua on deviantART

Nizzre wyjęła swój flet. Zaczęła grać.
- Spójrz na te drzewa, te majestatyczne żywe istoty. Tak długo żyją, tak silne są. Co roku tracą liście ale budzą się do nowego życia gdy tylko Światło na nie padnie. Spójrz jakie są piękne. Rodzą się małe i bezbronne, walczą z burzami wichrami, by urosnąć, dać schronienie pod swymi gałęziami krzakom, ziołom i kolejnym młodym drzewom, przed burzami i wichrami. Umierają w milczeniu, ale żyją, do ostatniego zielonego liścia. Czujesz to ciepło słońca, które daje nam wszystkim życie? Słyszysz szept liści, tych liści, które tworzą powietrze, jakie trafia i pod ziemię i w twój mrok, którym oddychasz? Czujesz ten chłód cienia, który dają gałęzie? Cień nie jest złem. To po prostu inny świat. Być może nie dane ci będzie żyć tu w szczęściu, ale kiedy do niego wkroczysz, będę cię chronić. W milczeniu. Po to jestem, taką stworzyło mnie Światło i taki Cień daję, jak drzewa, jak wszystko co żyje.

Śpiewała.
Wrzuta.pl - Celtic Woman - The Voice

* * *
Obejrzał się gdy tylko usłyszał jej głos. Słyszał. Wielki czarny kot wyprężył się, nasłuchując, poruszając niespokojnie ogonem.
Drow przez kilka sekund stał niczym zahipnotyzowany. Otrząsnął się i poczuł jak w jego żyłach rozlewa się wrzątek energii i woli walki. Zerwał się do biegu, na oślep. Muzyka prowadziła go, jakby ją widział, jak smugami wraz z wiatrem wirującą wstęga mknie lasem, wskazując drogę. Zacisnął pięści, gnał co tchu. Przedzierał się w szalonym pędzie poprzez krzaki i zarośla, przeskakiwał nad wystającymi korzeniami i nierównościami terenu. Biegł, jakby tylko to się liczyło. Nie zważał na nic, widział tylko drogę przed sobą, słyszał tylko jej glos. Nie myślał o tym, co mogło się czaić z lewej czy prawej, za kolejnym pniem drzewa, a gąszczu krzaków. Biegł, oddychając głośno i szybko, bardziej z podekscytowania niż ze zmęczenia. Mógłby tak biec całe życie. Zieleń, znienawidzone światło słońca, przebłyski, liście, jej głos, jej flet... Znienacka usłyszał gniewny pomruk i kiedy wypadł w pełnym pędzie zza kępy drzew, ujrzał przed sobą niedźwiedzia stojącego na tylnych łapach. Nie zatrzymał się. Czarny kot wyskoczył z prawej, drow zwinnie chwycił się siodła i wskoczył na grzbiet swej Bestii. Kot odbił się od ziemi i w dalekim skoku przemknął ponad niedźwiedziem. Drow krzyknął zaciekle, popędzając wierzchowca.
* * *

Dotarli nad rozpadlinę. Na widok posągu Nizzre czujnie się rozejrzała. Nie lubiła posagów z kamienia a ten wyglądał wyjątkowo niekunsztownie i nieprzyjemnie. Emanował aurę, która nie spodobała się eflce. Most Bez Odwrotu. Wisiał na skale. Niedobrze. Kruk wyjaśnił jak to działa. Nadal niedobrze. Stwórca na pewno wkrótce zaatakuje. Nizzre nie wiedziała tak naprawdę jak się wówczas zachować.
- Mogę zostać tutaj przy jednym z posągów – zaproponowała.
Samael podniósł rękę, elfka słuchała uważnie.
- Jeden pomnik będzie trzymał Uzjel a pilnować go będzie Flafi.
Nizzre otrzepała się ze współczuciem spoglądając na Uzjela. Flafie uuuu.
- Pomysł dobry o ile Uzjel się zgadza.
Podeszła do rycerza i przyjaźnie klepnęła go w ramię, znaczy naramiennik.
„Piękna zbroja...!”
- trzymaj się dzielnie – dyskretnie skinęła znacząco na Flafie.
„Spał z nią w pokoju!”
Otrzepała się mocniej.
- Szacun! – przyznała szczerze, wycofując się szybko na wypadek gdyby Flafie wyczaiła co się wyrabia.
- Tudzież na odwrót, Uzjel będzie pilnował a Flafi trzymała.
- Bestie nie mogą trzymać posągów za nas – powiadomiła Nizzre. – Pytałam Kruka.
- Są jedynymi po za sferą podejrzeń.
Flafie poza strefą podejrzeń? Otrzepała się znowu.
„Zaraz złapię padaczkę!”
- Co do drugiego pomniku to proponuję by go pilnowały dwie osoby.
- Koniecznie! – poparła żywo Nizzre. – To ja mogę! Z Fufim u boku.
- Jeśli mogę wysunąć kandydatury to niech trzyma Isendir
- TAK! – przytaknęła z zapałem.
- ...i Sathem a pilnuje Iskra i Elir.
- Co?!?! – oburzyła się mimowolnie. – Wilk w gaciach?! Elir i Iskra?! – spojrzała na warczące na siebie wilki. – Żartujesz! O nie nie nie!
Zmierzyła Samaela zabójczym spojrzeniem. Miała oddać Isa wilkowi w gaciach?!
- Dzięki temu jeśli zostawimy tu twórcę to nie będzie miał przewagi.
- Tylko że po drugiej stronie Mostu Bez Odwrotu też są dwa posągi! –zauważyła. – Gorzej, gorzej, gorzej, nie wiemy tak naprawdę co tam jest!!! Jeśli już to powinniśmy podzielić się na dwie w miarę równe grupy!
- Po drugiej stronie zostanę ja, Rodrigez, Barbak, Nizzre, Fufi i Kalleh.
- WHAT?!^^
Zaszczepiona pchła, ork. w stringach, KNYPEK, er dwarf i demono-elf?!
- WTF?! –powtórzyła w oburzeniu.
„No dobra. Samael częściowo dobrze kombinuje. Sprawa jest trudna.”
- Nie nie nie, ja i Is, innej opcji nie ma! – skrzyżowała ramiona na piersi.
Towarzystwo pięknego i odważnego elfiastego Isa i pięknego odważnego wojowniczego Uzjela stanowczo dużo bardziej je odpowiadało. Miała swój typ na Stwórcę. I niestety był Samael, stąd nie zamierzała przystać ot tak na jego pomysły.
- Czwórka z nas będzie trzymała dwa posągi. Właściwie to czwórka z Was bo ja nie chce macać posągu.
„Otóż to!”
- Ja tam nie idę. Zostaję tutaj z Uzjelem i Isem i ich Bestiami!

Problemy jednak dopiero się zaczęły. Kruk pokazał im Szarpstila, istotę bardzo nieprzyjemną z wyglądu. Nizzre nie wiedziała co to za istota, ale to nie mogła być istota stworzona przez Światło ani Naturę.
- Lepiej nie prowokujmy tego czegoś! – próbowała cicho i spokojnie wycofać się w kierunku Mostu Bez Odwrotu.
- Dobra – Nizzre podniosła rękę, zabiegając o prawo głosu. – Co do Mostu Bez Odwrotu moje zdanie już wyraziłam. A co z Szarpstilami? W okolicy jest ich stado.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 27-05-2009, 22:05   #308
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Gdy Nizzre zamilkł Szamil się zaśmiał. Rozłożył ręce jakby wskazywał las.
-Widzicie to? Las. Elfiasty las. Jest duża szansa, że elf jest stwórcą, łapiecie? Elf znaczy się ja, Nizzre bądź Isendir. Już Ci Nizzre tłumaczę dlaczego po żadnym pozorem nie pozwolę Ci trzymać straży z Isem. Załóżmy, że jedno z Was jest twórcą miejsca. Wtedy drugie z Was będzie musiało go powstrzymać. Z racji na Wasze zaangażowanie emocjonalne możecie nie zlikwidować stwórcy. Dlatego Nizzre nie pozwolę Wam zostać razem przy jednym posągu.
-Co do tych stworów to ja widzę dwa scenariusze. Zaatakują nas podczas przeprawy, wtedy nasze Bestie będą miały problem z ich zatrzymaniem, dlatego można zostawić na wszelki wypadek wszystkie bestie. Druga opcja to nie zaatakują nas w ogóle, wtedy trzeba się ich pozbyć. Ja mam taką propozycje, gdy przejdziemy na drugą stronę dalej będziemy trzymali posągi. Ktoś z nas przebiegnie szybko i zwabi na most te stworki. Gdy wabik będzie na brzegu puści się posągi a potworki spadną. Kwestia jak wabik będzie za wolny... Ja mogę to zrobić, jestem szybki i mogę je w walce spowolnić. Chyba, że Was ma jakiś sensowny powód żebym to nie ja to robił. Mogę w sumie zrobić to jeszcze z kimś z Was. Wtedy będą dwa wabiki.
 
Szarlej jest offline  
Stary 27-05-2009, 22:41   #309
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Demoniczny śmiech Samaela był tak słodki że i Nizzre buchnęła śmiechem.
- Widzicie to? Las.
- Widzicie nimfy? – spytała i zachichotała znów. – Szamil widzi!
- Elfiasty las.
- Nimfowy!
- Jest duża szansa, że elf jest stwórcą, łapiecie?
- Analogicznie, a Uzjel to co, człowiek z bagien, skoro stworzył bagna? – mruknęła. – A tę lodową pustynię stworzył yeti?
- Już Ci Nizzre tłumaczę dlaczego po żadnym pozorem nie pozwolę Ci trzymać straży z Isem.
- Nie bądź zazdrosny! Co prawda Is ma dłuższe uszy ale wiesz hm nie ważna długość ważne errr... co się z uszami robi...? W każdym razie...
- Załóżmy, że jedno z Was jest twórcą miejsca. Z racji na Wasze zaangażowanie emocjonalne możecie nie zlikwidować stwórcy.
Nizzre podniosłą obie ręce tym razem.
- Słuchałeś uważnie Kruka, Samaelu? – spytała całkiem poważnie. – Cała drużyna. Jeśli zlikwidujemy Stwórcę, przegramy to zadanie!!! Stwórca tez musi przejść na drugą stronę!!!
- Dlatego Nizzre nie pozwolę Wam zostać razem przy jednym posągu.
- Spójrz na to inaczej. Jeśli ja jestem stwórcą ciężko mi będzie bronić się przed Isem tak, by go nie zlikwidować, a więc to zwiększa wasze szanse. Jeśli on jest Stwórcą, możecie być pewni, że nie pozwolę go zabić, a tym samym nie sknocimy zadania umniejszając drużynę. Do tego w walce mam duże szanse, mam Bestię i umiem walczyć. Wybacz, że Ci to wytknę w takiej chwili, przyjacielu, ale Is Ciebie już raz rozłożył na łopatki, Samaelu...
Pomysł z wabikami na potwory był jednak niezły. Elfka musiała to przemyśleć.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 27-05-2009, 22:51   #310
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
-A Ty Nizz z nim wygrałaś? Bo każdy z nas potrafi walczyć ale ciężko na bazie samych obserwacji wywnioskować kto lepiej. Owszem pokonał mnie. Wybacz nie zamknę się w sobie z tego powodu i nie potnę. Tak samo jak przyjdzie co do czego to kolana pode mną nie zmiękną i nie ucieknę z krzykiem. Nie łapie Twego toku rozumowania. Jeśli to Ty jesteś stwórcą nie musisz się martwić by go nie zabić. Albo go zabijesz jeśli jest Ci obojętny albo przekonasz jeśli nie jest. Owszem stwórca też musi przejść na drugą stronę ale jeśli okaże się nim Is to po ogłuszeniu Uzjel i wilkołak go przeniosą. Kruk nie powiedział, że drużyna musi być przy tym przytomna. Więc nie rozumiem czemu upierasz się na zostaniu z Isem i nie godzisz się zostawić go z Sathemem. Całe życie będziesz go przed nim chroniła? Wytłumacz mi prosto i łopatologicznie czemu to Ty masz zostać z Isem.
„Jest dziwna. Jakby nie do końca... biała”
 
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172