Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2009, 21:16   #46
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Grimr pomachał Synkowi, gdy tego wyprowadzali strażnicy, po czym usiadł w kącie sali. Po chwili zaczął się wiercić, a następnie wstał i zaczął się przechadzać pomiędzy ścianami. Demon patrzył na to obojętnie, wciąż grając na harmonijce. Pozyskiwacz po prostu nienawidził czekania, zwłaszcza gdy nie widział sensu tej czynności. Zaczął już w myślach analizować przebicie się przez ścianę i wyjście na wolność, gdy przyprowadzili z powrotem Synka. Gdy Podróżnik zobaczył go zamyślonego podszedł do niego i szturchnął go lekko w pierś. Sonnilion spojrzał na niego jakby jego mroczne myśli przybrały ludzką postać i pojawiły się przed nim. Grimr zignorował to, zrzucając to na karb zmęczenia i z zaciekawieniem w głosie zapytał go

- Dlaczego tutaj czekamy?

Sonnilion najwyraźniej został kompletnie zaskoczony jego pytaniem. Po chwili namysłu odpowiedział Grimrowi

- Ponieważ jesteśmy oskarżeni o... - nie zdołał dokończyć, gdyż zniecierpliwiony Pozyskiwacz niecierpliwie pomachał przed nim ręką
- To wiem, jednakże nie rozumiem dlaczego mamy ich słuchać. Nudzę się tutaj jak diabli, podczas gdy mógłbym na przykład robić coś ciekawszego

Podszedł bliżej do synka, położył mu rękę na ramieniu i odprowadził dalej od krat, po czym oznajmił konfidencjonalnym szeptem

- Mam taki pomysł. Mój sługa wywali dziurę w tym murze, którą wyjdę na zewnątrz pozwiedzać miasto. Jeśli chcesz to przyniosę ci jakąś pamiątkę albo coś dobrego do zjedzenia. W tym czasie ty wraz z nim zasłonicie ten otwór. Wrócę szybko, nikt nie zdąży się zorientować, naprawdę!


Synek już miał zamiar odpowiedzieć coś z naganą w oczach, gdy zabrzmiał róg bojowy, a drzwi do celi otwarły się, ukazując strażników. Grimr sprężystym i pełnym energii krokiem podszedł do nich i odebrał swój ekwipunek. Pacnął otwartą dłonią sakiewkę, gdy ta usiłowała pozbawić przerażonego strażnika ręki. Księga zadowolona że wróciła do właściciela łasiła się o jego zbroję, więc schował ją na powrót do plecaka. Na końcu uspokoił miecz i przypiął go z powrotem do pasa. Był gotów do walki, która miała nadejść. Demon schował harmonijkę i udał się wraz z Grimrem do wyjścia.

Pierwszym co zobaczył w mieście była bezwładna bieganina. Zarówno strażnicy jak i uzbrojeni w co popadnie cywile starali się zająć miejsca. Ze wszystkich stron dawały się słyszeć okrzyki dowódców, starających się najwyraźniej zaprowadzić choć względny porządek. Choć jeszcze przed chwilą Grimr zdawał się dobrotliwym i nieszkodliwym magiem w tej chwili znalazł się w swoim żywiole, zrzucając tą maskę. Choć jeszcze nie rozumiał praw rządzących tą sferą wiedział jedno - walka, niezależnie czy w akademii, czy w sferze pierwszej czy w hiperprzestrzeniach nie różni się praktycznie niczym. Zawsze chodzi o to, by pozbawić przeciwnika życia.

Ze swojej pozycji niewiele mógł zdziałać, więc wykorzystał czas na przygotowanie się do walki. Ustabilizował fluktuacje mocy w swoim ciele, tworząc z rozproszonej energii stały strumień. Co prawda jego siła w tym wymiarze w porównaniu z tą, którą posiadał gdy miał dostęp do planu demonicznego wyglądała jak siła dziecka z zawiązanymi oczami oraz uciętymi rękami i jedną nogą. Z tym co mu pozostawało niewiele mógł zdziałać, musiał więc mądrze wykorzystać swoje zdolności

Na początku postanowił zabezpieczyć swoją materialną egzystencję przed śmiercią. Powietrze wokół niego zgęstniało i ochłodziło się, przechodząc gdzieniegdzie w stan płynny. Delikatne drżenie materii świadczyło o tym, że właśnie aktywował czar. Pomiędzy Grimrem a jego sługą pojawiło się coś na kształt łańcucha, utkanego z krwi. Obiekt po chwili rozwiał się, pozostawiając jednak trwały efekt męczennika. Chwilę później nastąpiła aktywacja kolejnego czaru, wyssania. Nad głową Podróżnika zawisła fioletowa kula z delikatnym zarysem macek, gotowych pozyskać dla niego surowiec do przywołań. Grimr dobył swojej broni, jednoręcznego miecza



Następnie demon przykucnął, a Pozyskiwacz wdrapał mu się na barana. W ten sposób o wiele łatwiej było mu atakować, samemu będąc chronionym przed ciało sługi. Demon zawył przeciągle i ruszył w stronę bramy, która zaraz miała zostać przełamana. Grimr zatrzasnął na swoich plecach łańcuchy, chroniące go przed upadkiem z demonicznych pleców, uwalniając jednocześnie drugą rękę. Ponownie aktywował swoją moc, przygotowując klątwę rozkładu, nastawioną na zadanie jak największych zniszczeń w jak najkrótszym czasie. Demon miał za zadanie wbić się w tłumek przeciwników i wykorzystać zdolność ognienia
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 26-05-2009 o 21:18.
Blacker jest offline