Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2009, 23:55   #14
Zaelis
 
Zaelis's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znany
Plac szmaciarzy. Chyba najgorsze miejsce do jakiego mógł trafić shifter, piekło dla wyczulonych zmysłów. Wrażliwe powonienie łowcy błagało go by odszedł jak najszybciej, wszechogarniający, duszący smród wyciskał łzy z oczu, powodował że każda komórka w jego ciele stopniowo stawała się coraz bardziej otępiała, niezdolna do funkcjonowania. I choć zapach kolcodrzewu odrobinę pomagał zdusić odór rozkładających się odpadków, ludzkich ekskrementów i fermentującego pożywienia, to jednak było to za mało. Wcześniej, łowca niejednokrotnie dziękował przodkom za ich dar, teraz szczerze przeklinał. Powoli zbliżając się do Silosu, jego powonienie stawało się coraz bardziej otępiałe, przystosowywało się do smrodu, lecz, każda nowa fala odoru ponownie wprawiała je w stan alarmu.

Nie przejmował się architekturom, idąc z kawałkiem materiału przyciśniętym do nosa. Smród tego miejsca przewyższał możliwości łowcy, chciał już się poddać, ale zmuszał się do podążania dalej tą ścieżką, myśl o ekscytującym pojedynku pomagała mu w tym. Stopy zapadały się w obślizgłym bagnie, niejednokrotnie bliski był upadku, ale nie poddawał się. Szedł dalej, odzyskiwał równowagę i podążał.

Żebrak zaczepił go raz. Skończył leżąc z złamanym nosem i ręką, żałośnie kwiląc w zaułku, w którym jego krew mieszała się z smarkami, łzami i oczywiście, odpadkami. Jego koszula, poprzecierana i brudna, idealnie nadawała się do celów Astirotha i obecnie znajdowała się w posiadaniu łowcy, pocięta i jeszcze bardziej wyniszczona niż kiedy ściągnął ją z kwilącego z przerażenia żebraka. Widok rozjuszonego łowcy, sposób w jaki obserwował otoczenie, w jaki stawiał kroki, skutecznie odstraszył resztę żebraków od proszenia o datki. Wędrówka wydawała się ciągnąć w nieskończoność, ale wtedy nadeszło wybawienie: metalowe kładki. Oznaczały one że jego cel jest bliżej, toteż z zdwojoną siłą ruszył w głąb silosu. Teleportacja, nie była jego ulubionym środkiem podróży, ale cóż, mus to mus.

Pierwsze co poczuł, to wielce zmniejszone natężenie smrodu. Niektórzy mogli już przyzwyczaić się i nie wyczuć tego, lecz on natychmiast zauważył różnicę. Słodko-mdlący zapach zgnilizny już nie był tak przytłaczający i Astiroth, choć nadal z małymi problemami był w stanie oddychać swobodnie i co ważniejsze: odróżniać pojedyncze wonie, nie zbite w przeklęty fetor, zatykający nozdrza. Oglądając się na górę śmieci pokręcił z niedowierzaniem głową, jak takie coś może jeszcze stać. Cóż, niezbadane są wyroki losu.

Po niecałym pół godziny błądzenia i przedzierania się przez tunele pełne śmieci i żebraków (..co w mniemaniu Astirotha stało na jednym poziomie..) dotarł do klatki. Jego twarz przeszył podekscytowany uśmiech. Przeszedł między Tieflingami, nie zwracając na nich zbytniej uwagi i rozejrzał po pomieszczeniu. Skinął głową, zadowolony z wymiarów areny, choć preferował otwarte tereny, to jednak da radę.

Rozejrzał się po tłumie, szukając kogoś, kto mógłby wyglądać na wspomnianego przez wilkołaka genasiego. Nie ujrzawszy jednak nigdzie płonącej istoty warknął gniewnie pod nosem i wyszedł na środek, w tym momencie wolnego pomieszczenia. Z metalicznym zgrzytem dobył obu mieczy i wbił je w posadzkę. Sala, dotąd tłoczna i stosunkowo jak na tą dzielnicę głośna, momentalnie zamilkła. Wszyscy zwrócili uwagę na łowcę, który dumnie odrzucił w tył, opadające na twarz włosy i rozejrzał się po nich.
-Astiroth szukać Infernusa! Astiroth wyzywać Infernus na walka! – ryknął, przyjmując zwyczajowy, dziki ton i prymitywną składnię. Wyzwanie zostało rzucone. Pozostało czekać, aż ktoś zareaguje.

Nie musiał długo. Sala wybuchła śmiechem, kilka osób z wyrazem politowania wymalowanym na twarzy popukało się delikatnie w czoło i odwróciło, wracając do rozmowy prowadzonej między sobą. Dopiero po chwili podszedł do shiftera dość młody chłopak rasy ludzkiej, o krótko ściętych włosach.

-Dobry dowcip. A tak na poważnie czego szukasz, nieznajomy? – rzucił chłopak spoglądając na łowcę swymi zielonymi oczyma.

-Astiroth nie żartować. Astiroth przyjść tu by walczyć z Infernus i pokonać go! – warknął ponownie. Chłopak zdziwiony i wyraźnie zainteresowany kiwnął głową.

-Aż wierzyć mi się nie chce. Ale niech Ci będzie, zaraz poślę kogoś po niego – rzucił chłopak. Faktycznie, nie musiał długo czekać. Po zaledwie kilku chwilach ujrzał zbliżającego się gladiatora, zaś podniecenie towarzyszące Astirothowi przed każdą walką momentalnie zalało chwilową falę strachu jaka go przeszła na widok gladiatora. Był gotów.

-Astiroth wyzywać Cię na walkę! – rzucił Shifter, wskazując na siebie kciukiem i wyjmując oba miecze z ziemi. Miało się zaraz rozpocząć. Taniec śmierci i życia, zaraz swą melodię zagrać miała stal, lada moment rozpocznie się wspaniała walka, na którą Shifter czekał z niecierpliwością.
 
Zaelis jest offline