Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2009, 11:58   #94
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Cóż, to co zrobił, było po prostu nierozważne. Mógł sobie wmawiać, że nie miał wyjścia, ale planowanie akcji bojowych to zdecydowanie nie była jego działka. Dobrze, że tarcza wytrzymała chociaż w miarę długo i zarobił tylko jedną ranę i to w ramię, gdzie kula nie miała szans uszkodzić mu kości. Ale i tak co się nacierpiał to jego. Gdy podano mu bimber, to nawet nie zastanawiał się nad tym co robi i wypił z pół butelki. Padł na pryczę prawie nieprzytomny, przesypiając zdecydowaną większość lotu. A obudził się z bólem w ramieniu i kacem w głowie. Wydawałoby się, że gorzej być już nie może. Problem w tym, że tych zadań od tego maniaka może być cała masa, a wszędzie gonił ich czas.

Podniósł się z pryczy dopiero, gdy wlatywali na orbitę Anadyra. Nic nie było naprawione, co lekko go denerwowało. Nie lubił niedokończonych spraw i nie w pełni sprawnych systemów. Ale i nic teraz już nie mógł zrobić, miał nadzieję, że jeszcze czasu trochę na to dostanie. Przy wydatnej pomocy pozostałych członków załogi, powinno się udać. Bowiem ramię nawet unosił ze sporym trudem, nie mówiąc już o dźwiganiu czegoś. A tam na dodatek było to pochrzanione przyciąganie! Amx aż jęknął, gdy tylko się o tym dowiedział. Z bólem w oczach wychodził z frachtowca, próbując przyzwyczaić się do chodzenia jak w paskudnie ciężkim skafandrze. Ramię bolało jak diabli, a jego obciążone metalem ramię najchętniej ciągnąłby po ziemi. Na szczęście zrobił sobie temblak i jakoś to znosił, chociaż oznaczało to praktycznie pracę jedną ręką.

Ożywiło go dopiero to, co pojawiało się na ekranie komputerów kompleksu. Z błyszczącymi oczami wgapiał się w schematy i diagramy, przelatywał wzrokiem dokumentację. Ból przestał już dla niego istnieć, gdy miał tu takie skarby.
-Moduł maskujący! Może nawet aż tak dobry, jak mieli na tym niszczycielu? Ale nawet fałszywa sygnatura to coś niesamowitego! Przy odrobinie szczęścia, z tym wszystkim dostaniemy się gdzie będziemy chcieli!
Przeglądał to wszystko, nawet nie patrząc na resztę. Uruchomili windę, ale on jeszcze się nie odrywał.
-Nie wiem tylko jeszcze co to jest ten moduł wojny elektronicznej... znaczy domyślam się, ale trzeba by przetestować... a jakby to zamontować i uderzyć w inny statek, może nawet da się go tak wyłączyć... dobra, idę już!
Spojrzał na nich zdziwionym wzrokiem. Jak mogło ich to nie interesować, przecież to wszystko to prawdziwe techniczne skarby! Gildia dałaby majątek za taką wiedzę.

Na dolnych poziomach nie był już tak zainteresowany przez większość czasu. Skrzynie przewoźników zostawił przewoźnikom, chociaż pewnie mógłby je spróbować otworzyć. W zasadzie nawet się za to zabierał, ale przyciągnęło ich co innego. Istota? Robot raczej, chociaż nowoczesny i chyba dopracowany. Ciekawe czy miał wysoko rozwinięte AI? Lepiej byłoby go nie niszczyć, jeśli był programowalny i wykonywał polecenia, to mógłby być niezwykle pomocny. Niestety jak na razie żadne z jego towarzyszy nie odezwało się słowem. Amx był w komunikacji słaby, ale nie mógł dopuścić, by zrobili coś głupiego. Odchrząknął, robiąc kilka kroczków do przodu i wyciągając powoli dłoń. Obok niego jechał Dinks, może to coś zmieni?
-Witaj. Te gwiazdy... bywamy tam, nie chciałbyś też ich obejrzeć? Możemy cię zabrać. Usłyszysz ich śpiew z bliska.
Podchodził powoli. Nie miał pojęcia jaką specyfikacje ma ten robot, ale postanowił spróbować w ten prosty, ludzki sposób.
 
Sekal jest offline