Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2009, 21:18   #3
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
- Mamo ja nie chcę jechać do tej szkoły – powiedziała łamiącym się głosem, gdy wreszcie wysiadły z taksówki.
- Alex, o co Ci znowu chodzi? Przecież przez ostatnie dwa tygodnie nie mówiłaś o niczym innym? Pomóż mi lepiej z tymi bagażami – rzuciła niedbale wyciągając z bagażnika wielki, podróżny kufer.
Po chwili zapakowały wszystko na wózek, zapłaciły kierowcy i ruszyły w stronę głównego wejście.
- Mamo!! W samochodzie został kot!
W momencie, kiedy dziewczynka puściła się biegiem w stronę taksówki, która nie zdążyła jeszcze odjechać Kate nerwowo spojrzała na zegar wiszący na budynku. 10 47.

- No jesteś wreszcie - powiedziała zniecierpliwionym głosem. – Postaw szybko tą klatkę na wózek i ruszamy, chyba nie chcesz się spóźnić na pociąg.
- Mamo, ale je nie chce tam jechać – szepnęła – boję się.
- Alexandro – matka dziewczynki zatrzymał się gwałtownie powodując oburzenie co poniektórych podróżnych i spojrzała prosto w oczy córko. – Spodoba Ci się tam, wierzę w to – powiedział spokojny, opanowanym, głosem – ale pamiętaj, że jeśli cokolwiek będzie nie tak zawsze możesz wrócić do domu – pocałowała dziewczynkę w czoło i ruszyła szybko w kierunku peronu 9.

„9 i ¾…9 i ¾…cholera, nie ma takiego peronu!”

- Mamo, spójrz – Alexandra wskazała palcem miejsce między peronami 9 a 10 i aż oniemiała z wrażenia widząc ludzi znikających w ścianie za metalową barierką. – Myślisz, że to tam?
- Nie wiem, ale mam nadzieje, że tak, dochodzi 11. – Szybkim krokiem ruszyły w kierunku miejsca wskazanego przez dziewczynkę.

- No to na trzy skarbie. Raz…dwa…trzy…
- Udało się! – krzyknęła podekscytowana czarownica gdy przeszły przez ścianę bez szwanku – jesteśmy na peronie 9 i ¾ .
Gwizd pociągu nie pozwolił im na dokładne zbadanie tego pogrążonego w gwarze wesołych rozmów miejsca.
-Szybciej, nie zdążymy! - krzyknęła Kate.
Gdy dobiegły do najbliższego wagonu pomogła córce zapakować kufer, przytuliła ją mocno i powiedziała: - Trzymaj się kochanie, wiem, że sobie poradzisz.
Alexandra uśmiechnęła się blado, pomachała matce na pożegnanie i zaczęła pchać swój bagaż przez wąski korytarz, kiedy ktoś pociągną za klamkę.
-Wskakuj, szybko! - powiedziała głośno do spóźnialskiego, po czym pomogła mu wnieść kufer.

- Nie ma za co – odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem, gdy chłopak jej podziękował. – Alexandra Alice Fleming – przedstawiła się i podała chłopakowi rękę. – Też jestem tu nowa – dodała po chwili.
- Chyba musimy znaleźć sobie jakiś przedział. Może jeszcze nie wszystko jest zajęte – stwierdziła ruszając wzdłuż wagonu.
Fart chciał, że za pierwszymi drzwiami, jakie otworzyła znajdował się prawie pusty przedział. Siedziała w nim jakaś dziewczynka niewyglądająca na starszą od niej. Zauważyła też, że znajdowały się tam dwa kufry, więc dziewczyna miała pewnie towarzystwo.
- Przepraszam, czy możemy się dosiąść? – zapytała uprzejmie.
 
Vivianne jest offline