Gdy dostał dwa razy w twarz od Evansa zaśmiał się pod nosem. Ciosy te były co najwyżej mierne. Jeszcze mniej szanował teraz pilota, zdawało się to nie możliwe ale prawdziwe. -I ty się nazywasz żołnierzem? Lepiej zapisz się na siłownię
Odpowiedział ROSJANIN z pogardą w głosie. Przeniósł teraz wzrok na swojego dowódcę. Przyjrzał mu się przez chwilę i odpowiedział na jego słowa. -Również nie jestem zadowolony z mojej obecności tutaj. Jednak dostałem taki rozkaz odgórny. Nie mnie się pytać co tutaj robię. Jakby szanowny dowodzący zauważył amunicja leży skompletowana, a broń jest załadowana. Przeszukałem już śmigłowiec i nic nie znalazłem, jeżeli chcesz coś znaleźć poszukaj tego sam, jak wykonałem moją robotę na teraz.
Odpowiedział spokojnym głosem. Zawsze zachowywał spokój w każdej sytuacji. Co raz bardziej przeszkadzało mu przebywanie tutaj, nie miał zamiaru płaszczyć się tutaj przed nikim. Nie miał zamiaru zmieniać swojego zachowania, choćby miał zostać wyrzucony ze śmigłowca i pieszo wracać do Rosji. Zmierzył jeszcze wzrokiem dowodzącego i wrócił na swoje miejsce. |