Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-05-2009, 20:13   #11
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan gdy tylko usłyszał słowo Pilot odwrócił się bez namysłu. Opuścił kabinę pilotów i podszedł do mężczyzny. Spojrzał na niego spode łba.
- Zwykłym pilotem s*******u - Powiedział wyraźnie podniesionym głosem - Jeśli masz jakiś problem, możemy to załatwić zaraz po wylądowaniu. Zobaczysz jak zwykły pilot spuszcza ci w******l.
Jonathan wziął kila głębokich oddechów. Jeszcze nigdy wcześniej nie miał aż takiej ochoty zapalić. Wyskakuje jakiś palant z G.R.O.M.U i będzie obrażał pilotów. Ciekawe kto przylatuje po nich kiedy ich d****a są pod ostrzałem.
- Znalazł się cholerny harcerzyk - dodał po chwili.
Wciąż stał naprzeciw niego wpatrując się mu prosto w oczy. Jonathan był wściekły. Teraz okazało się ze musi współpracować z jakimś tępym osiłkiem uważającym się za Bóg wie kogo. Pomyśleć że mógłby teraz być zupełnie gdzie indziej. Na przykład za sterami śmigłowca. Jednak nie, musie siedzieć tutaj w takim towarzystwie. Życie bywa ciężkie.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 27-05-2009, 20:29   #12
 
Elemeledudki's Avatar
 
Reputacja: 1 Elemeledudki nie jest za bardzo znany
Na słowa Evansa Aleksey wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Oparł ręce na kolanach i próbował powstrzymywać śmiech. Po chwili uspokoił się i wstał. Był o prawię o głowę wyższy od Evansa, spoglądał więc na niego z góry.
-Słuchaj marny żołnierzyku. Zamiast zajmować się syzyfową pracą jaką byłaby próba spuszczenia mi łomotu, lepiej usiądź za sterami a potem zaparzymy ci melisy.
Powiedział nadal lekko rozbawiony i wrócił na swoje miejsce. Nie interesowało go co zrobi ów pilot. Nie rozumiał jak przy takiej różnicy masy ktoś taki miał odwagę go straszyć, bawiło go to bardzo. Jak jakiś marny pilot może konkurować w jakiejkolwiek walce prócz powietrznej z wyszkolonym i doświadczonym kapitanem GROMu. Pokręcił głową w geście zniesmaczenia. Rozsiadł się wygodnie w fotelu i przymknął oczy relaksując się. Była to pewnie ostatnia chwila przed akcją w której miał czas na relaks.
 
Elemeledudki jest offline  
Stary 27-05-2009, 20:40   #13
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan nie wytrzymał. Podszedł do siedzącego już mężczyzny. Z całej siły przyłożył mu w gębę. Nie interesowały go konsekwencje. Nie miał najmniejszego zamiaru tolerować zachowania tego polaczka.
- Jak teraz się czujesz, twardzielu, podoba ci się
Po chwili znowu wymierzył mu pięścią w twarz.
Sąd wojskowy. No ładnie i to wszystko pod wpływem impulsu. Pobicie wyższego stopniem. Nie obejdzie się bez solidnego wyroku. Pewnie wydalą go z wojska.
- Nic mnie nie interesuje kim jesteś. Dla mnie niczym nie różnisz się od śmiecia.
Odszedł kawałek od mężczyzny.
- Czy ktoś ma K***a jakieś szlugi - niemalże krzykną
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline  
Stary 27-05-2009, 20:50   #14
Pisior
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Ze spokojem przyglądał się kłótni, a potem bójce oficerów wychylając czasem wzrok zza mapy i mruczał pod nosem
-Kurde, porucznik, kapitan. Wolałbym żeby to na mnie wydzierano ryja, i jak ja mam przeżyć z bandą takich ludzi

Krzyczy zza mapy nie patrząc na adresatów

Do Belikova i Evansa
-Dobra panowie, spokój jeśli mamy wyjść z tego żywi to nauczmy się być cicho, załatwicie to w domu, wolałbym żeby nikt się nie wypi***** za burtę, im więcej nas doleci na miejsce tym większa szansa że wrócimy w jednym kawałku a teraz rozejść się

Zwraca się teraz z pogardą w głosie do Evansa, nadal siedząc

Do Evansa
-Słuchaj harcerzyku, do pilotki, w podskokach. Odesłałbym Cię do domu pod sąd, ale potrzebujemy tragarza.

Do Belikova jednak wstaje i mówi mu prosto w twarz.

Do Belikova
-Posłuchaj, nie wiem co Polski oficer robi w amerykańskim mundurze, nie wiem co słyszałeś o Rangersach, notabene też uważam ich za rodzaj mięsa armatniego i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie Twoja opinia o Amerykańskiej Armii. Jednak, niezależnie od stopnia, jesteś moim podwładnym kapitanie, a zdaje się, że wydałem Ci trochę inny rozkaz. Rozejrzyj się jeszcze raz po śmigłowcu i poszukaj czegoś użytecznego, a tutaj przydreptaj dopiero jak piloci dadzą Ci znać. Ile masz amunicji, tą też kazałem Ci chyba dokompletować, oboje wiemy że dowództwo nas trochę źle wyposażyło. A teraz odmaszerować. Aha i nie baw się bronią, raz w życiu sama potrafi wypalić

Siada przy dwójce milczących żołnierzy i znowu mamrocze coś do siebie zza mapy.
-Mam nadzieję że chociaż wy jesteście normalni, bo specjaliści to nam się urwali z choinki
 
 
Stary 27-05-2009, 21:35   #15
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację


Robert wyszedł ze zbrojowni przedostatni. W prawej ręce niósł broń główną - Karabin M16A4. Wcześniej posprzeczał się trochę z magazynierem o karabin, gdyż wolał M16A3. Niestety, ktoś już zarezerwował te kilka będących na składzie.Szybko wskoczył do helikoptera. Spokojnie poprawił kamizelkę taktyczną i zameldował się do Cliffa Rogersa:
-Kapral Robert McEab z 2. batalionu 75.Pułku Rangers melduje się gotowy do służby - powiedział to spokojnie, lecz bez kpiny - Walczyłem w Iraku i ostatnio byłem na kilku patrolach w tym kraju- Był gotowy do działania, ale nie porywczy.

---------------------
Kamizelka taktyczna:


M16A4:

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-05-2009 o 21:39.
JohnyTRS jest offline  
Stary 27-05-2009, 21:44   #16
 
Elemeledudki's Avatar
 
Reputacja: 1 Elemeledudki nie jest za bardzo znany


Gdy dostał dwa razy w twarz od Evansa zaśmiał się pod nosem. Ciosy te były co najwyżej mierne. Jeszcze mniej szanował teraz pilota, zdawało się to nie możliwe ale prawdziwe.

-I ty się nazywasz żołnierzem? Lepiej zapisz się na siłownię

Odpowiedział ROSJANIN z pogardą w głosie. Przeniósł teraz wzrok na swojego dowódcę. Przyjrzał mu się przez chwilę i odpowiedział na jego słowa.

-Również nie jestem zadowolony z mojej obecności tutaj. Jednak dostałem taki rozkaz odgórny. Nie mnie się pytać co tutaj robię. Jakby szanowny dowodzący zauważył amunicja leży skompletowana, a broń jest załadowana. Przeszukałem już śmigłowiec i nic nie znalazłem, jeżeli chcesz coś znaleźć poszukaj tego sam, jak wykonałem moją robotę na teraz.

Odpowiedział spokojnym głosem. Zawsze zachowywał spokój w każdej sytuacji. Co raz bardziej przeszkadzało mu przebywanie tutaj, nie miał zamiaru płaszczyć się tutaj przed nikim. Nie miał zamiaru zmieniać swojego zachowania, choćby miał zostać wyrzucony ze śmigłowca i pieszo wracać do Rosji. Zmierzył jeszcze wzrokiem dowodzącego i wrócił na swoje miejsce.
 
Elemeledudki jest offline  
Stary 27-05-2009, 23:19   #17
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu


Śmigłowiec leciał już kilkanaście minut. W tym czasie załoga zdążyła wyciągnąć i wymontować wszystko, co tylko mogło się przydać. Na pokładzie znaleziono cztery race, dwie liny, trzy latarki i granat odłamkowy (zapewne pozostałość po poprzedniej misji).

Podczas kłótni między Belikovem, a Evansem doszło do bójki. Evans wymierzył dwa silne ciosy prosto w twarz Belikova. Ten mało co nie spadł z fotela na którym teraz siedział.

- Udało nam się nawiązać łączność! - dobiegł głos z kabiny pilotów, a Rogers natychmiast dobiegł do radia. Rozmowa trwała przez kilka chwil. W tym czasie nie wydarzyło się nic szczególnego.

Podróż powinna trwać jeszcze kilka minut. Helikopter wleciał już do strefy podwyższonego ryzyka, gdzie istnieje spora możliwość zestrzelenia.
 
Arsene jest offline  
Stary 27-05-2009, 23:52   #18
Pisior
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Wystarczyło się odmeldować kapitanie. I radzę dokładniej poszukać, te rzeczy mogą uratować Ci życie, a następnym razem jak mówicie do dowódcy to patrzeć w twarz, zrozumiano? Pamiętajcie że możecie być nawet generałem, to ja tutaj dowodzę, przynajmniej do powrotu.

Składa mapę i zaczyna zabezpieczać broń i resztę sprzętu przed zrzutem, po czym wstaje idzie do pilotki, po czym zwraca się do załogi

Do całego zespołu
Dobra panowie, czeka nas na pewno niełatwa misja, musimy zacząć się szanować. Nie musicie lubić mnie i siebie nawzajem, jesteśmy razem tylko na chwilę. Jesteśmy w tym zespole bo każdy z nas jest specem w swojej dziedzinie. Zostaniemy zrzuceni 2 kilometry od strefy zero. Straciliśmy tam śmigłowiec, więc spodziewamy się że sam nie spadł. Teren to horror dla żołnierza, pustynia i góry, będziemy poruszać się tylko w nocy, w dzień postoje, warty, innymi słowy codzienność. Nasze główne zadanie to odzyskać walizkę. Góra uznała, że nie musimy wiedziec o jej zawartości. Zakładamy, że piloci śmigłowca, oraz reszta załogi zginęli, jednak góra mówi, że w razie nieodnalezienia ciał musimy ich odbijać. Dzielimy się na 2 drużyny. Drużynę szturmową i drużynę wsparcia. W szturmówce są Evans, McEab i O'Neill, dowodzi Evans, nie chcę żałować tej decyzji więc ma być spokój, od tej pory jest to drużyna Red. Drużyna wsparcia to ja i Belikov. Jesteśmy drużyną blue. Układ w szeregu jest stały. Idziemy klinem, na szpicy McEab i O'Neill, za nimi Evans z Belikovem, ja idę i asekuruję tyły. Mamy pozwolenie strzelania do każdego celu, jednak Afganistan pełen jest pochowanych po lasach odludków. Do nich nie musicie strzelać. Droga ewakuacji nie jest znana, więc trzeba będzie coś podsowiecić lokalnym. I bez żadnej prywaty, żaden z nas nie jest tu z własnej woli i żaden z nas nie chce wracać w sosnowym pudełku do domu. Więc bez słowa współpracujmy, mogę na was liczyć? Dobra, wiecie co macie robić. Ja biorę Linę. Aha, od teraz jestem majorem, więc chyba nie ma już problemów z łańcuchem dowodzenia, co Evans?

Patrzy na porucznika

Do Evansa
Pozbieraj ekwipunek, bierzesz linę i latarkę

Do O'Neilla
Latarka dla Ciebie i dwie race

Do McEaba
Ty bierzesz to samo, plus dodatkowe granaty

Podaje mu swoje dwa granaty odłamkowe i jeden podniesiony z ziemi

Do Belikova
Ciebie omija dźwiganie, i tak już sporo nosisz, siadaj na miniguna póki co

Do całego zespołu
Jak już pozbieracie ekwipunek, przygotujcie zasobniki, załóżcie też spadochrony, tak na wszelki wypadek, dla nieprzeszkolonych, należy pociągnąć za ten sznurek, a potem się modlić, bo awaryjne nie mają zapasowego

Podchodzi do wyjścia i patrzy na zachodzące słońce, powoli przygotowując wysięgnik desantowy, mocując do niego linę, kołowrotki i karabińczyki, potem mocuje dokładnie cały ekwipunek przy kamizelce i karabin na plecach.
 

Ostatnio edytowane przez Pisior : 28-05-2009 o 00:06.
 
Stary 28-05-2009, 00:09   #19
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany


Jonathan popatrzył na Cliffa Przez chwilę wpatrywał się w niego. Major i to od pstryknięcia palcem. To śmieszne. Góra chyba jednak uważa inaczej. Co zrobić. Tak wygląda wojsko naziemne.
- Tak, Sir - powiedział opanowanym głosem - Za pozwoleniem Sir, chciałem przeprosić za ten incydent, zdaje sobie sprawę z błędów w moim zachowaniu.
Staną na baczność po czym zasalutował.
Zaraz po tym zabrał przydzielony mu dodatkowy Ekwipunek. Kiedy już wszystko zapakował do plecaka. Udał się do kabiny pilotów. Po krótkiej chwili wrócił. Wyciągną z kieszeni paczkę papierosów marki Chesterfield i włożył sobie jednego do ust. Podszedł do drzwi. Następnie odpalił go zapalniczką benzynową.
- Sir, ma pan może ochotę na papierosa? - spytał przełożonego
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.

Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 28-05-2009 o 00:11.
Mizuichi jest offline  
Stary 28-05-2009, 07:25   #20
 
Elemeledudki's Avatar
 
Reputacja: 1 Elemeledudki nie jest za bardzo znany


-Oczywiście.

Odpowiedział krótko, pełen powagi żołnierz. Przysłuchiwał się uważnie słowom dowodzącego. Dziwne było to że musieli zdobyć walizkę w której nie wiadomo co było. Mimo wszystko nie miał zamiaru się o to kłócić. Lecz następny absurd uderzył w niego jak obuchem.

-Poruszamy się w nocy? Czy ma Pan zamiar przejść pięcioosobową grupą dwa kilometry w tydzień? To raczej droga na jedną noc.

Wyraził swoją opinię Belikov. Wiedział że Rangersi to jakiś cyrk, ale że aż taki nie przyszło mu do głowy. Nie dość że dostali jakieś zabytkowe broni, które dawno wycofano z wojska lub jak niektóre mają zasięg stu-metrowy, to do tego jakieś dziwne plany działania. Co raz to bardziej nie podobało mu się że tu jest. Musiał wykonać rozkaz więc siadł przy minigunie, podciągnął rękawy i chwycił za broń.

-Gotów.

Mruknął bardziej niż powiedział, widać że nie miał zapału do tej akcji. *Po co używać miniguna na takim terenie!?* Pomyślał. Przez jego głowę przepływało wiele myśli lecz w końcu odpuścił. Westchnął głęboko i przyglądał się otoczeniu a minigunem.
 

Ostatnio edytowane przez Elemeledudki : 28-05-2009 o 14:00.
Elemeledudki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172