- Hola!
-huknął głośno Litwin, wstając powoli. Oparł się o stół, napinając ogromne bary i groźnie spojrzał po karczmie.
- Niech który wyjmie szabli, a ustrzelę jako kaczkę! Wedle mojego rozumu poubijajcie się i wszyscy, ale póki rannemu nie pomogą, wara mi od broni!
Wyprostował się zupełnie, podkręcił wąsa i przejechał wzrokiem po sali.
- Dla mnie teraz wszystko jedno, kto go pobił: jeśli panowie Kozacy chcą mu pomóc, mają mu pomóc. Taka u was natura ludzi w Koronie? Ranny pośród was, a wy za szable? Skoro wam do bitki? Może który się zaciągnie i słusznie zapał wykorzysta? A może walka z prawdziwym przeciwnikiem waściów przeraża?
Mówiąc ostatnie słowa uderzył mocno pięścią w stół. Oburzyło go zachowanie obecnych. Niby herbowi, a chamom podobni w zachowaniu. Rzadko pokazywał co mu w sercu siedzi, a kiedy pokazywał, to wszystkim.
- A może który już skłonny się bić? Służę uprzejmie litewską stalą!
Tu wyjął broń i z brzdękiem ułożył na blacie. Wiedział ze fechtować się potrafi, ale nie za dobrze i w pojedynku mógłby przegrać, jeśli który uczył się poważnie. Lecz miał nadzieję, że żaden nie ośmieli się wyzwać go teraz. Ciągle z kamienną twarzą spojrzał na kozaka i łamanym ruskim mruknął.
- Dalej, opatruj.
__________________ Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II?
Szkoda, co?
Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby! |