Wątek: Klepsydra
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2009, 21:43   #25
Mal
 
Mal's Avatar
 
Reputacja: 1 Mal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodze
Frank nie mógł poruszyć ręką, poruszył więc jedynie głową tak, żeby wytrzeć z czoła pot o prawy bark. Uśmiechnął się sam do siebie, bo oczywistym było, że ten jego odruch był podświadomy i nie udało mu się wytrzeć czoła własnym barkiem. W ogóle cała ta sytuacja zaczynała go już bawić. Wydawało mu się, że od czasu gdy zegar miał niechybnie wybić północ minęło zaledwie parę chwil, a przecież od tego czasu zdąrzył już kilkakrotnie stracić przytomność, zobaczyć czarodziejską wróżkę uwięzioną w lampie, usłyszeć szyderczy śmiech i wypowiedzi człowieka, który prawił o podróżach w czasie, stanąć oko w oko z lwem, któremu wyraźnie paliła się cała sierść nie wydając przy tym z siebie ciepła, którym Frank powinien był się conajmniej sparzyć. Zanim otworzył oczy kolejny raz, myślał że nic już nie jest go w stanie zdziwić, a tym czasem na jego głowie siada sobie w najlepsze mały, latający smok, a przed jego oczyma stoją kolejne dwie dziwaczne postacie, których nie jest w stanie ogarnąć wyobraźnią. Na pytanie, którą z tych postaci wybrać, Frank odpowiedział dosyć szybko - Zdaje się, że Ty Drake jesteś w stanie latać. Będziesz więc prawdopodobnie mógł mnie bez trudu rozwiązać, jeśli wybiorę właśnie Ciebie. Któregokolwiek z was bym nie wybrał, zapewne nie powiecie mi, czy dokonałem słusznego wyboru, prawda? - nie czekał na odpowiedź, a tylko na szybkie rozwinięcie akcji. Chciał już być wolny, a jeszcze bardziej chciał wydostać się z "krainy Oz". - Wyzwolisz się wraz z podjęciem decyzji - Odparł Qatllax nachyliwszy się do przodu, zupełnie jakby szykował się do ataku. Jednocześnie wbijając we Franka żółte, wężowe oczy. - Otóż to - wtrącił się Drake, z tak charakterystyczną sobie wyższością. - Co więcej, każdy wybór ma swoje dobre i złe strony. Zdaj się na swą intuicję i zdecyduj. Odpowiedź na pytanie, który wybór jest słuszny, znajduje się niestety poza naszym zasięgiem. Konsekwencje działań ujawniają się z czasem, zaakceptuj je i wykorzystaj, a odniesiesz zwycięstwo - skłonił się z właściwą sobie gracją i podobnie jak pozostałe dwie istoty, zaczął intensywnie wpatrywać w związanego mężczyznę. -Wybieram Ciebie Drake. Zdejmij mnie z tego słupa i powiedz mi którędy się idzie do tej waszej pięknej Pani, kimkolwiek ona jest. - odparł Frank nie namyślając się już ani chwili dłużej.
 
Mal jest offline