Dziś krótko, bo uszkodzona reka nie pozwala mi na razie za długich tekstów pisać.
W czasach Gustawa Adolfa podczas marszu jedynie co dziesiąty piechur niósł zapalony lont umożliwiając mu oddanie w miarę szybkiego strzału. Niespodziewane ataki polskiej kawalerii rozbijały w puch maszerujące regimenty zanim te zdążyły zapalić lonty i sformować szyk.
Dlatego na następna wyprawę do Polski król szwedzki zwerbował 2000 łuczników, by ci chronili w czasie przemarszów jego piechotę
Piechur szwedzki, tu nietypowo z berdyszem, a nie forkietem