Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2009, 23:16   #26
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
Zagłębiając się w sam umysł natury widział tą istotę, która stworzyła zło w tej krainie. Zdał sobie sprawę z tego, że wszystko jest już stracone. Być może czeka ich wyłącznie zagłada. Ogromna siła manipulowała całym otoczeniem, a on sam nie jest w stanie tego naprawić. Za dużo wziął na siebie.
Ziemia zawalała się wprost do tej krwistej brei. Set złapał weterynarza. Był wściekły oraz rozczarowany. Rodion chciał się usprawiedliwić, że nie może nic zrobić, że wie zbyt mało. I wyczuł w nim strach większy niż przedtem. To dziwne zjawisko przerażało wszelkie istoty w pobliżu.

Nie zdążył Seta ostrzec, choć on sam dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że coś złego się dzieje z otoczeniem. Silnym uderzeniem Pasterz zdołał odepchnąć weterynarza, co uratowało go od pewnej śmierci. Lecz samo stworzenie nie miało tyle szczęścia. Wielka macka uformowana z krwistej brei porwała Seta ze sobą. Rodion na początku nie zauważył tego, ponieważ siła uderzenia otępiła go. Teraz jednak powoli wstawał na nogi, chwytając się bolących żeber.

Biedny Set. Nie zdołał nawet podziękować mu za współpracę. Wprost przeciwnie - jedynie zawiódł jego oczekiwania. Marładow stał przez chwilę wpatrując się w tą ranę. Obrzydliwy zapach utrzymywał się, a breja zyskiwała coraz większy teren. Nie można jej zatrzymać. A na pewno nie mógł tego zrobić Rodion, który swojej mocy nawet nie zdołał w pełni oswoić. Znajdował się w kompletnie bezsensownej sytuacji, ponieważ nie było tutaj nikogo, kto mógłby wskazać mu właściwą wskazówkę. Rodion cofnął się, odwrócił, a następnie pobiegł przed siebie, byle jak najdalej od tej brei.

Powrót również nie miał sensu, bo tam mógł jeszcze mniej. Zwierzęta zapewne wciąż były niespokojne i okupowały gabinet oraz mieszkanie. Trzeba do nich wrócić. Być może tam odzyska siły oraz wiedzę, by móc sobie poradzić z tą klątwą.
- Wracam! - krzyknął.
I zamierzał nagle obudzić się w gabinecie. O ile ma do czego wracać.
 
Terrapodian jest offline