Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2009, 00:43   #100
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Słysząc słowa Voroxa Andiomene podeszła do niego i powiedziała:
- Jeśli będziesz się tu rozglądał, zwróć szczególną uwagę, czy nie ma jakichś środków leczniczych lub apteczek.
Potem popatrzyła na starca. Kim lub raczej czym był? Fascynował ją niepomiernie. Posiadał zapewne wiedzę, za którą nie jedna gildia lub ród szlachecki daliby się pokroić. Gdy przechodziła przez laboratorium przyjrzała się uważnie śladom zniszczenia. Były stare. Tragedia, która się tu rozegrała miała zapewne miejsce jakieś trzydzieści lat temu, a więc mniej więcej w okresie, gdy baza została ewakuowana. Może właśnie to było powodem jej zamknięcia? Wysunęła się do przodu, a potem wskazała napisy na ścianach i odezwała się do istoty:
- Podobne napisy są na trzecim pokładzie naszego statku. Pomożesz nam przetłumaczyć co oznaczają?
Golem otrząsnął się z zamyślenia i spojrzał w stronę pilotki. Przez moment uważnie sondował ją swoimi spokojnymi, złotymi oczami. Jego metaliczne palce powoli zaczęły zataczać w powietrzu kręgi i chaotyczne spirale. Z jego półotwartych ust docierał cichy, niezrozumiały szept - Dobrze - stwierdził w końcu, powstając z krzesła. Prowadź zatem.
Andiomene skinęła głową i ruszyła z powrotem wskazując mu drogę.
- Pokażę Ci zapis z kamery. Nie chcę by ktokolwiek wchodził tam bez zabezpieczenia, aż nie sprawdzimy czy to bezpieczne - powiedziała oglądając się na robota - Oczywiście jeśli wolisz możesz wejść na górę sam. Tobie pewnie nic nie będzie tam zagrażało.
- Muszę ich dotknąć
- stwierdził z namysłem starzec, spoglądając gdzieś daleko przed siebie.
- Niech więc tak będzie - Skinęła spokojnie pilotka - I dziękuję za gwiezdne klucze to cenny dar
Starzec zatrzymał się, uniósł głowę i spojrzał z wyraźną troską na pilotkę - Dar? - Na jego twarzy pojawił się szeroki, zły uśmiech. Po chwili podjął jednak marsz, nie mówiąc już nic więcej, aż do momentu gdy zbliżyli się do statku. Popatrzył na niego i z rozczuleniem dotykając zewnętrznej części kadłuba nazwał do "Starym podróżnikiem". Potem kiedy dziewczyna wskazał mu drogę na trzeci pokład kazał się tam zamknąć i nie przeszkadzać. Gdy wyszedł po około dwudziestu minutach powiedział do zaniepokojonej i ciągle stojącej przy windzie Andiomene:
- Macie do czynienia z pięknym dziennikiem podróży przez gwiazdy.
- Możesz nam go przetłumaczyć?
- Zapytała pilotka i dodała:
- Czy jest tam coś bezpośrednio zagrażającego życiu żywych istot?
- To długa pieśń, musiałbym śpiewać ją wiele dni i nocy
– odpowiedział ponownie z rozczuleniem głaskając stary wspornik Roriana - Niebezpieczeństwo? Jest: Wiedza, której już nie znacie.
Słowa o dzienniku podróży bardzo ją zaintrygowały:
- Chętnie posłuchałabym choć części opowieści – Natomiast te o wiedzy wzmogły niepokój ale i ciekawość:
- Wiedza, która może nas zabić? Czy mogę się zabezpieczyć przed nią, czy wystarczy, że jej nie poznam? - Dziewczyna uśmiechnęła się lekko starając ukryć swe uczucia.
- Opowiem wam - Dotknął skrytej pod szatą piersi - Ale nie dzisiaj. Potrzebuje pomieszczenia. Jestem zmęczony.
Andi dostrzegła, że złoto w jego oczach na chwilę jakby wyblakło:
- Podążysz więc z nami ku gwiazdom? - popatrzyła na niego uważnie - Jakiego potrzebujesz miejsca? Mamy jedna wolną kajutę, czy to Ci odpowiada?
Golem spojrzał w górę, mrużąc oczy:
- To nie moje decyzja, choć została już podjęta - Zachwiał się lekko na nogach. Jego głos stał się cichszy i bardziej metaliczny - Byle dało się je zamknąć - dodał, opierając się ciężko o ścianę.
- Co trzeba zamknąć? Pomieszczenie? - Po plecach Andi przebiegł dreszcz niepokoju
Jej dziwny rozmówca skinął mechanicznie głową. Z jego twarzy uciekły wszelkie ludzkie emocje. Została tylko maszyna.
- Kajuty zamykają się od środka. Zaprowadzę cię do ostatniej wolnej – Pospiesznie wskazała mu drogę do ostatniej wieloosobowej kajuty, która do tej pory nie został przez nikogo zajęta. Robot dotarł tam na chwiejnym nogach, gdy wszedł usłyszała trzask zamykanej zasuwy i uderzenie czegoś ciężkiego o podłogę... i cisze
Pilotka przez chwile stała jeszcze pod drzwiami. Czuła jak po jej czole spływa kropelka potu i nie miało to nic wspólnego z temperaturą, bo te akurat usterkę udało się Amxowi usunąć. ~Przeczuwam poważne kłopoty. Czy to się nigdy nie skończy?~ Pomyślała kierując się z powrotem do reszty. Z drugiej strony wszystko to jednak zaczynało też być niezmiernie fascynujące.
 
Eleanor jest offline