Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2009, 19:02   #13
Zielin
 
Zielin's Avatar
 
Reputacja: 1 Zielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwu
W przedziale, jak na jego gusta, było za dużo osób. Nie, żeby Mathew był jakimś odludkiem czy wyjątkowo nie lubiał towarzystwa, po prostu tłok przeszkadzał mu w jego normalnym toku myslenia. Na pytanie odnośnie Domów odburknął tylko:
- Ja nie zastanawiałem się jeszcze nad wyborem Domu. To wszystko jest takie... kłopotliwe. - by po chwili dodać - Jednak wiem napewno, że nie chcę trafić do Hufflepuffu. Ojciec niezbyt chwalił ten Dom, opowiadając o "swoich czasach". Możliwe, że to się zmieniło na przestrzeni lat, ale nie chciałbym rozczarować ojczulka.
"Teraz ładny uśmiech".
- Jest bardzo wymagający. - rzucił chłopak uśmiechając się szeroko, jakby na przeproszenie.

Przestał uczestniczyć w rozmowach w przedziale. Siedział zamyślony, z głową zwróconą w kierunku okna. Nie miał jakoś ochoty na wdawanie się w błahe tematy. Może, gdyby któreś z nich poruszyło jakiś ciekawy temat, wywiązałaby się niezła dyskusja. Kiedy przyszła pani ze słodyczami wyłożonymi na wózku, kupił tylko paczkę Fasolek i zajął się konsumpcją.
Od czasu do czasu wpadały mu w ucho jakieś pojedyncze słowa, które wzbudzały jego ciekawość i przysłuchiwał się towarzyszom, by po chwili sięgnąć - wyraźnie ze znudzenia - do Proroka Codziennego.
Dostarczono go do domu na chwilę przed wyjazdem, toteż nie miał jeszcze okazji go przeczytać. Niestety, żaden z artykułów nie przykuł uwagi chłopaka, więc złożył gazetę i schował ją do kufra. Na szczęście tłok w całym wagonie jakoś sam się rozrzedził. Mathew wyprostował się więc i wyszedł z przedziału. Mruknął coś, że idzie poszukać znajomych i już go nie było.

Tak naprawdę nie miał żadnych znajomych, którzy by mieli uczęszczać wraz z nim do Hogwartu. Przez cały czas siedział w domu, nie zawierał znajomości z okolicznymi dziećmi, bowiem mieszkali w jakiejś mugolskiej dzielnicy. Nie lubił się z nimi spoufalać. Nawet jako młodzian twierdził, że niekorzystnie na niego działają.

Rozbawione miny osób przeciskających się obok niego oderwały go od rozmyślań. Zauważył, że zaczynało się ściemniać. Wrócił więc do przedziału.
- Zajęło mi to trochę więcej czasu niż myślałem. - przecisnął się pomiędzy innymi i usiadł na swoim poprzednim miejscu. - Zaczęło się już ściemniać. Ciekawe, jak długo jeszcze do Hogwartu?
 
__________________
Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?

<Wielki comeback?>
Zielin jest offline