Cóż, co mi nakazuje. W zasadzie nic
. Nie czuje jakiegoś wewnętrznego przymusu by nie zmieniać decyzji. Jednak chodzi mi o sam fakt że odgrywanie takiej postaci, przynajmniej dla mnie, hmmm... jakby to ładnie ująć, mija się z celem. Takie jest moje odczucie. Jak na razie nie przekonałeś mnie do tego że jest inaczej. Jednak kto wie, może jeszcze Ci się uda. Nie jestem jakimś tam zawziętym skurczybykiem który będzie obstawiał przy swoim, jeśli uda Ci się mnie przekonać. No to tyle