Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2009, 00:00   #15
Mizuichi
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Jonathan rozsiadł się wygodnie. Rzucił tylko przelotne spojrzenie zgromadzonym w przedziale. Szybko jednak zajął się swoją największą pasją. Wyją książkę i pogrążył się w lekturze. Był to cykl opowiadań traktujących o magii napisany przez jakiegoś mugola. Oczywiście nie było w tym nic z prawdy. Jednak miło od czasu do czasu jest odprężyć się czytając jak niemagiczni postrzegają świat magiczny. Trzeba przyznać że autor miał sporo inwencji twórczej. Jednak jego styl piśmienniczy pozostawiał wiele do życzenia. Po krótkiej chwili Jonathana zmęczyło czytanie tej książki i sięgną po inną, mającą o wiele więcej wspólnego z rzeczywistością niż poprzednia. Nosiła ona tytuł: "Tajemnice Hogwartu". Została ona napisana przez byłego ucznia tejże szkoły. Był to mianowicie Terry Roberts, ojciec Jonathana. Książka ta nigdy nie została wydana. Terry napisał ją tuż przed wypadkiem w którym zginą. Dla młodego czarodzieja była to jedyna pamiątka po ojcu. Bardzo ją szanował. Przewrócił kilka kartek by jak to miał w zwyczaju sięgając po tą pozycję, zobaczyć zdjęcie swego ojca. Wpatrywał się w nie chwile bezmyślnie, po czym odwrócił kilka kartek by poczytać o tajnych przejściach.

Godziny mijały nieubłaganie. Gdy przy wejściu do przedziału pojawił się wózek ze słodyczami, Jonathan kupił tylko czekoladowe żaby. Wciąż miał w małej paczuszce ciasteczka od mamy. Jednak na razie nie miał ochoty na słodycze. Odłożył je na później. Czytać też już nie chciał. Oparł się o siedzenie i przymkną oczy. Robiło się powoli ciemno. Mama mu mówiła że kiedy się robi ciemno... Właśnie, tak naprawdę to nie pamiętał co mówiła.

Jonathanowi w końcu zebrało się na jakieś słodycze. Otworzył ciasteczka od mamy i poczęstował wszystkich. W między czasie trwała dyskusja o domach, jednak młody czarodziej pogrążony w lekturze, usłyszał co nieco jednak zignorował. Teraz jednak naszła go ochota żeby podzielić się z towarzyszkami podroży tym w jakim on chciałby zostać umieszczony domu.
-Moja mama i tata byli Gryfonami, też bym chciał – powiedział radośnie podając ciasteczka – boję się żeby nie trafić do innego domu.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline