Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2009, 14:16   #16
Keyci
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Przysłuchiwała się rozmowie pozostałych. Gdy kot Sybilli wyskoczył na korytarz Kristin od razu wstała i wyjęła swoją kotkę z klatki. Podrapała ją czule za uchem po czym postawiła na podłodze przedziału. Mruczka usiadła i spojrzała na swoją właścicielkę, jednak po chwili miauknęła, odwróciła się i wybiegła za kotkiem Sybilli zanim jeszcze drzwi przedziału się zamknęły. Spodziewała się, że pierwsze pytanie będzie dotyczyło wyboru domów. Nie była do końca pewna gdzie chce należeć. Jej zdaniem każdy dom coś w sobie miał. Jej ojciec był ze Slytherinu, mama z Ravenclawu... Oboje chwalili sobie bycie w tych domach i oboje narzekali na dwa pozostałe. Jednakże po przeczytaniu Historii Hogwartu, doszła do wniosku, że dwa pozostałe domy nie były takie złe. Rozmyślała jednak nad tym, że jej rodzice po ukończeniu Hogwartu w swoich domach wcale tak źle nie wyszli. Ojciec z tytułu szlachetnej krwi zaprzyjaźnił się z niejakim Malfoyem i razem robili jakieś interesy, które przynosiły spore zyski. Matka natomiast otrzymała pracę w ministerstwie. Może nie było tak źle. Rodzina ze strony ojca zawsze lądowała w Slytherinie, a ze strony matki – no tu było różnie. Byli chyba w każdym domu. Odetchnęła z ulgą, że to Tiara miała przydzielić ją do jednego z domów.

- Jeśli chodzi o mnie to jest mi to obojętne. Każdy dom ma swoje za i przeciw. Poza tym w końcu nie o to tu chyba chodzi, co nie? – spytała z ciepłym uśmiechem – Tak i tak będziemy się musieli uczyć tego samego, zdawać takie same egzaminy... Moim zdaniem najważniejsi są ludzie z którymi będziemy przebywać.

Tak... Dusza towarzyska Kristin jak zawsze budziła się w najmniej... A raczej najbardziej spodziewanych momentach, czyli wtedy kiedy było wokół niej dużo ludzi. Szczególnie jej uwagę przykuł chłopak imieniem Jordan. Wydał jej się bardzo sympatyczny. Kilka osób czytało książki inni wychodzili, Sybilla i Teegan rozmawiały... Zaczynało jej się nudzić. Spojrzała w okno i zaczęła podziwiać migające za oknem krajobrazy. Chciała już dojechać na miejsce. Nie mogła się doczekać aż przekroczy próg tego wspaniałego miejsca. Po jakimś czasie przyszła do nich pani z wózkiem pełnym słodyczy. Kupiła kilka czekoladowych żab oraz opakowanie fasolek. Brakowało jej kilku kart do kolekcji. Niestety znowu miała wiele powtórek. Westchnęła cicho i schowała je do torby. Alexandra poczęstowała wszystkich swoimi fasolkami, a Jonathan ciasteczkami, tak więc podróż mijała wręcz smakowicie. Raptem do przedziału wrócił chłopak imieniem Mathew z pytaniem kiedy w końcu dojadą.

- Już niedługo – odpowiedziała – I tak. Możemy już zakładać szaty.

Wstała i wyjęła z kufra długa czarną szatę. Po chwili miała ją już na sobie. Zajęła powrotem swoje miejsce i aby przeczekać moment jak wszyscy się przebierają. Nagle jednak zerwała się z miejsca. Przeprosiła wszystkich, którzy stali na jej drodze po czym wyszła na korytarz.

- Zwada! Zwada! – zaczęła wołać swoją kicię.

Po chwili przemierzała już korytarz nawołując mruczkę. Znalezienie jej zajęło jej strasznie dużo czasu. Z kotką na rękach wróciła do przedziału. Pod jej nogami przebiegł inny kot i wskoczył na kolana ubranej już w swoją szatę Sybilli. Kristin schowała Zwadę do klatki i zaczęła mozolną próbę zdejmowania kufra.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..

Ostatnio edytowane przez Keyci : 02-06-2009 o 09:28.
Keyci jest offline