Cunner prawdopodobnie coś kręci, albo też mówi prawdę, co jednak co nie ratuje, jako że najwyraźniej sam nie wie do czego służą te fiolki z czerwonym płynem. Postanawiasz wiec pozbyć się piszczącego niepotrzebnego delikwenta. Ciężko określić czy Cunner próbuje was oszukać czy też faktycznie nie wie która fiolka jest tą dobrą. Jedno jest pewne, wpadł w histerie i nie zamierza z niej wyjść. Dirith ukróca zatem jego żywot. Może za przemycanie broni i artefaktów z Tsarothah, może za to że sprzedał wam feralne kula co zaowocowało klątwą, może zza to że chciał stworzyć z was bestie i swoje sługi, a może z czystej zachcianki. Kto był mózgiem całej operacji, zabity przez smoka mag, czy też Cunner, czy inna siła wyższa, prawdopodobnie nie odgadniecie. W każdym razie macie o jeden wrzeszczący kłopot mniej.
Ulfger przemienia się w wilka i chlipie przygotowaną przez siebie zupkę hełmową. Taka zupka ma trochę żelaza, zdrowa. [chwała, że nie z-drowa... takie wlepiają śmiertelne klątwy]. Ulfger idzie a przykładem Kiti i tak jak ona siedziała na żabowatym tyłku, tak i karło-wilk siada na włochatym zadzie [zawsze chciałam to napisać] i czeka. Słodki płyn rozgrzewa jego ciało i po chwili na waszych oczach ciało wilka staje się skupiskiem topiących się figur geometrycznych, po czym znika. Przed wami stoi ponownie dwarf jak się patrzy!
Zawartość jednej fiolki wyżłopana. O dziwo Dirith bez kłótni i drużynowego mordobicia nie awanturował się że karzeł wypił lek. Drow pociąga z własnej flaszki z nadzieją że wsparcie mrocznych sił wyższych nie opuści go i tym razem. Po chwili zachwiał się i musiał przysiąść by nie upaść. Symptomy ogólnie podobne jak u Blackera, tyle że nie zemdlał. Zamiast tego jego ciało zaczęło się topić w jasnej poświacie, a po chwili stał przed wami... tygrys! Czarny tygrys w białe pasy! Okeej... Coś się chyba nie udało...? Zamiast drowa o sexownym, gładkim jak kolano elfa tyłeczku mamy znów tygrysa o włochatym, pręgowanym zadzie. Dobra wiadomość - jest wciąż szansa na piękny dywan który można drogo sprzedać. Zła wiadomość - to się chyba Dirithowi nie spodoba...
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |