William Moorhous
Dotknięte przez Williama klawisze nieznanej maszyny wywołały serię dziwnych dźwięków. Moorhous szybko i instynktownie cofnął rękę od klawiatury. Zaskoczenie mieszało się z ciekawością. William zerknął na swych towarzyszy starając się rozpoznać ich reakcje na dźwięki płynące z maszyny. - Cicho – powiedział szybko przystawiając palec do ust. Wszystko zwolniło i jakby zgęstniało. Cisza rozwlekała się przez dłuższą chwilę. William wyczekiwał i nasłuchiwał. Jennifer wyraźnie wystraszona cofnęła się. - Spokojnie. Pani Brown wszystko w porządku?– Moorhous podążył za nią wzrokiem. - Słyszeliście ten jęk? – zapytał towarzyszy. – Brzmiał jakby…głos kogoś chorego… - Słyszeliście? – William oczekiwał potwierdzenia ze strony pozostałej pary, że ten dziwny odgłos nie był tylko omamem słuchowym. |