Darkel wysłuchał słów karczmarza i przez chwile popadł w zadumę: „Czy tu każdy wie jak tam trafić? Cholera, a ja od pół roku szukam i nic. Ech… Jeszcze te wizje. Strasznie się nasiliły, a najbardziej przeraża mnie fakt, że zaczynają znowu przejmować nademna kontrolę, ostatnio zdarzało się to jak miałem 12 lat. Co ten nóż robił w mojej ręce gdy się obudziłem. Z tego, co pamiętam to został przy pasie, który powiesiłem na krześle stojącym na drugim końcu pokoju. I jeszcze ci dwaj…” Rozważania przerwało mu pytanie Vratyasa
-Pieniądze powiadasz. No po części to tak. Z resztą chce też udowodnić tym zastraszonym wieśniakom że da się stamtąd wyjść. Jeżeli tylu tam zaginęło to wiadomości o nich będą cenne dla ich rodzin. Oj bardzo cenne…
Darkel nie miał śmiałości przyznać się do wszystkich powodów, jakie go tam ciągnęły. Zbyt źle wspomina historię z Victorem żeby tak zaufać komuś, zwłaszcza, że zna go tak krótko.
Samą historię znajomości Darkela z Victorem można streścić w kilku zdaniach. Podróżowali razem przez prawie pół roku. Szukali Doliny. Victor dla chwały i bogactwa, Darkel dla ratunku. Przez ten czas wizje przewijały się tylko w snach, więc Victor niczego nie podejrzewał. Ale pewnego dnia Victor zaczął cos podejrzewać, więc zapytał, o co tak naprawdę Darkelowi chodzi. Darkel ufał Victorowi i opowiedział mu swoją historię. Zrobił to wieczorem przy ognisku. Najpierw Victor zamarł, jakby się zastanawiał potem powiedział:- Rozumiem… I położył się spać. Darkel ucieszony wyrozumiałością towarzysza również się położył.
Tej nocy również nawiedziła go wizja. Stał z Victorem na krawędzi przepaści. Wtem z czeluści wyłoniła się chmura dymu a głos z jej wnętrza krzyknął: ZBUDŹ SIĘ!
Darkel otworzył oczy i ku swemu przerażeniu dostrzegł Victora ze sztyletem w ręce. Przyjaciel rzucił się na niego ze słowami: -Giń diabelski pomiocie…
Szarpanina nie trwała długo. Darkel tego nie chciał, ale one chciały. Wtedy Darkel stracił kontrolę nad swoim ciałem i pchnął kilkakrotnie Victora sztyletem w serce. Wtedy zahuczał mu w głowie głos „Też przyjaciel…”
Od tamtego dnia Darkel jest bardzo ostrożny w słowach na ten temat, ogólnie stara się go z nikim nie poruszać.
Darkel wrócił do swojego pokoju z nadzieją, że złapie, chociaż godzinę wytchnienia. |