Odrzekł:
- Ja mój przyjacielu zbroi nie noszę. Stawiam na szybkość ruchów, duży miecz mi w tym nie przeszkadza.
Zaczął wymachiwać mieczem jak patykiem, jak by nie odczuwał jego wagi. Następnie wyskoczył na 10 metrów(pod sam sufit) i spadając w dół rozwalił skałę an pół. Lądując z zupełną lekkością odbił się od podłogi i wylądował po ścianą. Kucał z uśmiechem mówiąc:
-Zapraszam was orczątka. |