Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2009, 20:48   #87
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Kula ognia która nagle pojawiła się między krasnoludem a walczącymi z nim orkami, wyraźnie ich zaskoczyła. Nie mieli jednak szans na podjęcie jakiegokolwiek racjonalnego działania. Choć jeden, najwyraźniej bardziej bystry od pozostałych, rzucił się w kierunku skór na posłaniu, prawdopodobnie by spróbować użyć ich jako osłony. Nie miał jednak szans, czar był zbyt szybki. Brog przygotowany na działania Eliota przytulił się do ściany, od przodu zasłaniając się tarczą, gdy pierwsze płomienie liznęły jej powierzchnię stało się coś dziwnego. Ogień nie tylko odsunął się gwałtownie od jej powierzchni, ale jakby karmiony jakąś dziwną siłą popłynął w przeciwnym kierunku ze zwiększoną intensywnością. Nawet gdyby przeciwnicy mieli jakąś szanse przeżyć wybuch zwyczajnej kuli, to co stworzyła magia tarczy było nie do przetrwania.

Nasi poszukiwacze mieli już okazje podziwiać działanie ognistej kuli. Mieli nawet okazje zobaczyć ognistą nawałnicę jaka się potem rozpętała, ale wtedy jej działaniu poddane były martwe ciała i znajdujące się w ciemności zwierzęta. Teraz widzieli co żywioł czynił z żywymi istotami. Zwłaszcza Eliot, który stojąc w drzwiach nie mógł oderwać oczu od dzieła zniszczenia. Orki wyjąc z bólu skręcały się w konwulsjach. Ognisty podmuch dotarł też do czarodzieja, ale ponieważ ten był cały mokry, nie uczynił mu większej szkody, zaledwie trochę osmalając twarz. Odskoczył pośpiesznie. Ból przywrócił mu zdolność racjonalnego myślenia i uświadomił, ze za jego plecami stoi kolejny ork, który był także świadkiem tego co stało się w sąsiednim pomieszczeniu. Przypomniał sobie, ze czar, który rzuciła Erytrea, był zbyt słaby, by przetrwać takie doświadczenie. Odwrócił się gwałtownie i popatrzył mu prosto w oczy...
Dostrzegł w nich ogromny ból, żal, zobaczył łzy ściekające po zielonkawych policzkach, a kiedy spojrzenie Gruha spoczęło na nim zobaczył także nienawiść. Nikt nigdy nie patrzył na niego w taki sposób:
- Ty zabić moja rodzina! Ty też umrzeć zaraz!
Zanim Eliot czy ktokolwiek inny zdążył zareagować ogromna pięść poszybowała w kierunku szczeki młodego maga. Myśl, że cios posyła go prosto w płomienie, była ostatnią jaka przeleciała przez jego głowę, zanim stracił przytomność.
Tymczasem Gruh odwrócił się i skierował w kierunku czarnowłosej kobiety w długiej, ciemnej szacie, ona też powinna zapłacić... wprawdzie nie był pewien za co, ale czuł, że zrobiła mu coś bardzo złego.

Brog, stojący nadal przy skalnej ścianie, czuł jak zaczyna mu się kręcić w głowie. Zauważył, że w miarę jak jemu coraz trudniej złapać oddech, ogień powoli zanika. Z braku tlenu pogasły też wiszące na ścianach pochodnie. Krasnolud widział jednak w ciemnościach więc bez problemu dostrzegł zbliżających się do niego kolejnych przeciwników. Prawdopodobnie zwabił ich tu okropny krzyk konających w męczarniach członków klanu. W przeciwieństwie do nich byli uzbrojeni po zęby i bardzo wściekli i jakoś dziwnie dwoili się i troili przed oczami brodacza, bo chyba nie mogło być ich aż tak wielu...?
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 02-06-2009 o 21:18.
Eleanor jest offline