Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2009, 11:49   #215
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Zatem to Edward wciągnął Williama do bractwa. Jednak nie wygląda na to, aby wiedział on, że Call planuje wyrwać się z tego stowarzyszenia.

Ich gospodarz zwrócił uwagę na tajemniczą aparaturę. "Nowa maszyna do pisania" jak to określił William, była nieco osobliwa. Nico nigdzie nie mógł znaleźć miejsca na papier. Niedorzeczność... niby na czym to urządzenie ma "pisać"? Nigdy wcześniej nie widział niczego podobnego. Dźwięki wydawane przez urządzenie w niczym nie przypominały dźwięków maszyny do pisania.

Nico stracił zainteresowanie aparaturą i rozejrzał się po laboratorium. W pewnym momencie usłyszał ten dźwięk... Jakby jęk, westchnienie... Trudno było określić. Przez chwilę go zmroziło. Nie ze strachu. Laboratorium, rozmowa z Moorhousem i jego własne rozmyślania zaabsorbowały go na tyle, że jego czujność została nieco uśpiona. Rzucił okiem na Williama i Jennifer. Byli równie zaskoczeni jak on.

- Słyszeliście? - zapytał William. Nico skinął lekko głową. Poruszył lekko ramionami, jakby coś go uwierało. Ot odruch - upewniał się, że jego narzędzie pracy jest na swoim miejscu.

Ostrożnie zaczął odwracać się w kierunku, z którego zdawał się dochodzić owy dźwięk...
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline