Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2009, 17:55   #29
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wystraszeni flisacy uciekli, na odchodnym rzucając jeszcze jakieś groźby bez pokrycia. Edgar wyszedł z bramy, w której się chował i ruszył w stronę wygrażających pięściami towarzyszy. Gdy do nich podszedł, śmiali się do rozpuku.

- Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę to, że ledwie stoicie na nogach - powiedział, równocześnie w geście uznania powoli klaszcząc w dłonie. - Potrzebny Wam będzie ktoś, kto Was poprowadzi. Chodźmy do mnie, do Buraczanego Zaułka.

W jednym z zaułków trafili na przybytek, w którego cuchnącym i zadymionym podejrzanymi oparami wnętrzu nabyli kilka flaszek bimbru, który jednooki, bezzębny karczmarz zachwalał jako "pierdolnik niezwykłej mocy, lepsiejszy od krasnoludzkiego". Zaopatrzeni w zapas mogący wystarczyć na kilka nocy dotarli do kamienicy, w której Edgar miał swój pokój.

Z niejakimi problemami wspięli się na poddasze po stromych, chybotliwych i trzeszczących schodach. Na szczęście podczas tej karkołomnej czynności żadna z butelek nie ucierpiała. Edgar podszedł do drzwi, które pozostały niedomknięte po niespodziewanych odwiedzinach, otworzył je na oścież i dwornym ruchem ręki zaprosił zataczających się towarzyszy do wnętrza

Pokój był w opłakanym stanie. Woda z przewróconego wiadra rozlała się po podłodze, tworząc wielkie kałuże. Siennik był cały zalany wodą, przez co cuchnął starą kozą i zakisłym brudem. Przez otwarte okno wpadał do wnętrza gęsty, gryzący buchający z komina sąsiedniej kamienicy. Kap, kap, kap... Woda nadal ciekła z dziurawego dachu, tym razem rozbryzgując się wprost na podłodze.

- Witam w moich włościach - mruknął Edgar, przepuszczając chwiejących się mężczyzn. Gdy weszli do środka okazało się, że nie pozostało zbyt wiele wolnego miejsca. Nawet po to, aby położyć się i przespać. Towarzysze Edgara rozglądali się powątpiewająco po pokoiku, potem popatrzyli na stojącego w progu Edgara i wybuchnęli gromkim śmiechem.

- No, kurwa co? Lepsze to niż nic, nie? - odwarknął Edgar, starając się ukryć zakłopotanie.
 
xeper jest offline