Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2009, 22:17   #20
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Szybko się uspokajała, bez tego trudno przeżyć w mieście. Rzecz jasna tym razem bardzo ułatwiła jej to Famke, bo siostra poradziła sobie z draniem na łodzi śpiewająco. Na domiar dobrego na lądzie Imrak wyzywał kogoś triumfalnie, wyglądało więc na to, że póki co wszystko jest pod kontrolą. Chociaż wolałaby mieć na oboje oko, bo siostra za bardzo lubiła krew, a Imrak też do rozsądnych nie należał. Wiosłowała więc zawzięcie szkoda tylko, że płuca ją bolały, no i obrzydliwie cuchnęła.

Dziwni byli, ci jej wybawcy, tak na pomoc się rzucać, zamiast robotę robić. Jakby miała czas podziwiłaby się pewnie jeszcze bardziej. Teraz tylko roześmiała się na sarkania tego, co chciał za Skurwysyna robić. Wyobraziła sobie jak blondas rzuca się ludziom do jaj i zrobiło jej się jeszcze lepiej. Nawet uśmiechnęła się szeroko, błyskając w ciemności białymi zębami.
- To była niezapomniana kąpiel. – Wygłosiła kulturalną uwagę o okolicznościach spotkania.
- Jak, ty Bertrand nas rozpoznajesz? - I mrugnęła do swojego ulubionego handlarza „używaną” biżuterią.
- A krasnolud jest z nami. Goni, nie nawiewa. – Wytłumaczyła jeszcze, gdy dobijali do brzegu.
W końcu ja wyciągnęli, starała się być miła.
Wyskoczyła na ląd i pobiegła nie oglądając na mężczyzn.

***

- Zmywamy się do naszej łodzi -pokiwała głową z aprobatą – Imrak prowadź, Famke i ja niesiemy delikwenta. Bertrand pilnujesz tyłów. Zwiążemy i zakneblujemy chłystka już na łódce.
- Jeśli ktoś się cofnie po kuszę, niech przeszuka trupa i utopi ciało, i wieje wodą, a na nas potem czeka w Baronowej – wymieniła wszystkim znany portowy przybytek rozkoszy, w rewirze Larsa, rzecz jasna. – Dole dostaniecie z mojej częsci, bo mnie wyciągnęliście. Dzięki. Nie zapomnę. Jestem Fay.

Dalszy plan był prosty. W swoim kwartale po cichu dojść do szopy na tyłach Klepiska – miejsca gdzie dwa razy w tygodniu handlowano i raz w miesiącu „Portowe Psy” ponosiły druzgoczącą porażkę w snootballu, co było wstępem do prawdziwej zabawy, którą Famke niestety nie gardziła. A szopa, choć pozornie dobrze zamknięta od czasu do czasu służyła siostrzyczkom, jako jedno z miejsc do delikatnych rozmów.
A że proste plany lubiły się nie udawać, naprawdę się starali szybko opuścić trefną okolicę.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline