Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2009, 16:50   #342
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Kall'eh był od niego lepszy. Wykazał się nie lada intuicją. Gdyby nie on nie wiadomo co by się stało. Gdyby nie on...
Bestia uciekła w las.
"I dobrze."
Uciekła, jednak Isnadal krwawił. Nie interesowało go to do pewnego momentu, jednak bólu nie czuł w ogóle! A co jeśli to jakaś sztuczka? Jeśli specjalnie ma nie czuć bólu a zaraz się tu wykrwawi? Szybko zaczął macać prawy bok. I w mgnieniu oka spostrzegł, że to nie on krwawi, lecz...
"Nóż?! WTF?!"
Zaraz, zaraz! Nóż krwawić nie może! Zapewne jest aby ubabrany we krwi której wcześniej nie zauważył!
"Tak! Na pewno o to chodzi! Przecież nie ma innej możliwości! Wystarczy, że go wytrę, o choćby płaszczem, a już będzie cud miód!"
Wytarł pospiesznie nóż i z ulgą odetchnął gdy żelastwo było w miarę czyste. Po chwili jednak z jego ust wydał się zduszony krzyk. Jakby krzyk przerażenie. Nóż na nowo pokrył się szkarłatem... I do tego znowu pojawiła się ta zjawa. Tym razem wyraźniejsza, jednak równie szybko odeszła co wcześniej...
Weszli z powrotem na ziemię. Kall'eh już szedł w stronę jednego posągu gdy elf usłyszał głos. Ktoś ich wołał. Po chwili doszło do niego kto to był.
Z mgieł wyłoniła się Nizzre wraz z Fufim i Elirem. Nic jej nie było. Is uśmiechnął się delikatnie. Miał wątpliwości czy dobrze zrobił, że ją zostawił. Widok elfki rozwiał je wszystkie.
Podeszła ona do Kall'eha by wspólnie mogli trzymać posąg. Is zaczął gorączkowo rozglądać się za drugim. Nigdzie go nie było. Nizzre też to zauważyła. Zaczął rozglądać, wkłądając swoją głowę wszędzie gdzie się da, by go znaleźć...
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline