Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-06-2009, 18:07   #341
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
„To ponad twoje siły, kotku... – pomyślała z żalem. – Już dobrze...”
Do tego ją stworzono. Aby niszczyła, zabijała. Wychowano ją tak, aby kochała, wszystko, wszystkich, aby broniła życie. A potem wszystko się skończyło, bliscy odeszli, stwórca pozostawił jej wolną wolę. Została sama. Ze swoją wolną wolą. Połączyła więc jedno i drugie, miłość i zabijanie. Bronić. Zabijać w obronie życia.

Już próbowała słowami zawrócić go z drogi jaką wybrał, ale nie potrafiła. Być może nie rozumiał jej słów, być może zrozumie jej czyny. Zawsze wierzyła.

Musiała go zabić. Zabić, aby żył.
Aby odszedł i nie próbował więcej. Aby nie spotkał jej kiedyś, w innym Miejscu. W miejscu, w którym umarli się nie odradzają.

Kiedy jego ciało znieruchomiało, oddech ustał a mięśnie stężały, poczuła, że cząstka jej umarła. Jego ciało zamieniło się w pyłek i znikło rozpraszając się. Nizzre klęczała na Moście Bez Odwrotu, tam, gdzie krwi drowa już nie było, także znikła. Ale czuła ją nadal, zimną, na swoich dłoniach.

Przez jej umysł przewijały się różne obrazy, wspomnienia z przeszłości i iluzje jakie nigdy nie miały miejsca. Widziała siebie, istniejąca w tej chwili. Inną niż przed chwilą.

Hands by ~Tomo-Takahashi on deviantART

Bloody Hands by ~Tamasaburo89 on deviantART



„Idź. Idź, bezpieczny”.
Wstała i westchnęła głośno. Fufi przyczłapał do niej, był lekko ranny ale trzymał się cało. Pogłaskała go między oczkami. Spojrzała na Elira.
- Idziemy teraz do Pana – powiadomiła wilka.
Zadanie. Schowała ostrza do bransolet, pobiegła Mostem ile sił w nogach. Mgły rozstąpiły się wkrótce i zobaczyła drugi koniec Mostu.
„Jest!”
Zwolniła, czujna. Dostrzegła jakieś sylwetki. Wysoką i beczułkowatą. Uśmiechnęła się z ulgą.
- Isendir! Kall`eh! – zawołała, machając do nich, żeby nie pomylili jej w mgłach z wrogiem.
Ulżyło jej że są cali i z-drowi. Dogoniła ich szybko. Jej twarz wciąż zdradzała oznaki niepokoju i podejrzanego smutku. Rozstroju nerwowego jednym słowem. Chciała unikać ich spojrzeń, najchętniej dobiegłaby do posągu i tyle. Czuła się jakby cały świat wiedział o tym co zrobiła i jak się teraz czuła.
- Posąg!...
Ruszyła ku drugiemu brzegowi. Ale musiała minąć Isendira by tam dotrzeć. Bała się tego. Ale musiała iść na przód. Czuła dreszcz na plecach. Przechodząc obok elfa powoli podniosła głowę i na moment, nie zatrzymując się, smutnie spojrzała elfowi w oczy.

Wrzuta.pl - O.N.A. - Kiedy powiem sobie dość

To trwało wieki. Te kilka kroków trwało całe wieki! Wreszcie jej buty dotknęły podeszwami miękkiej trawy. Była na drugim brzegu. Kall`eh znalazł posąg i był już przy nim.
- Wyjątkowo paskudny posąg – wyrwało się elfce. – Jak to było, jak to Uzjel mówił?! – speszyła się.
Nerwowo podrapała się za uchem.
„Ja i Kalleh? Ja i Is? Ja i Elir?!”
Oczywiście, wolała wersję „elfy do elfów, dwarfy obok” ale uznała że skoro czepiali się że chce zostać z Isem na drugim brzegu to czepialiby się gdyby go macała TFU gdyby macała z nim posąg!
- Dobra to biorę też ten! – stanęła obok Kall`eha. – A Is... em...?! Gdzie drugi posąg?!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 05-06-2009, 16:50   #342
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Kall'eh był od niego lepszy. Wykazał się nie lada intuicją. Gdyby nie on nie wiadomo co by się stało. Gdyby nie on...
Bestia uciekła w las.
"I dobrze."
Uciekła, jednak Isnadal krwawił. Nie interesowało go to do pewnego momentu, jednak bólu nie czuł w ogóle! A co jeśli to jakaś sztuczka? Jeśli specjalnie ma nie czuć bólu a zaraz się tu wykrwawi? Szybko zaczął macać prawy bok. I w mgnieniu oka spostrzegł, że to nie on krwawi, lecz...
"Nóż?! WTF?!"
Zaraz, zaraz! Nóż krwawić nie może! Zapewne jest aby ubabrany we krwi której wcześniej nie zauważył!
"Tak! Na pewno o to chodzi! Przecież nie ma innej możliwości! Wystarczy, że go wytrę, o choćby płaszczem, a już będzie cud miód!"
Wytarł pospiesznie nóż i z ulgą odetchnął gdy żelastwo było w miarę czyste. Po chwili jednak z jego ust wydał się zduszony krzyk. Jakby krzyk przerażenie. Nóż na nowo pokrył się szkarłatem... I do tego znowu pojawiła się ta zjawa. Tym razem wyraźniejsza, jednak równie szybko odeszła co wcześniej...
Weszli z powrotem na ziemię. Kall'eh już szedł w stronę jednego posągu gdy elf usłyszał głos. Ktoś ich wołał. Po chwili doszło do niego kto to był.
Z mgieł wyłoniła się Nizzre wraz z Fufim i Elirem. Nic jej nie było. Is uśmiechnął się delikatnie. Miał wątpliwości czy dobrze zrobił, że ją zostawił. Widok elfki rozwiał je wszystkie.
Podeszła ona do Kall'eha by wspólnie mogli trzymać posąg. Is zaczął gorączkowo rozglądać się za drugim. Nigdzie go nie było. Nizzre też to zauważyła. Zaczął rozglądać, wkłądając swoją głowę wszędzie gdzie się da, by go znaleźć...
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline  
Stary 06-06-2009, 12:20   #343
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Manta zawisła nieruchomo w powietrzu, reszta drużyny przystanęła, spoglądając w górę.
- Co? – wyrwało się Deenowi.
- Drow zniknął – odparł spokojnie i bez wyrazu Gatenowhere. – Zabiła go. Nie widzę go.
- A tym samym nie wiemy, gdzie jest elfka – warknął Rin.
- Mają szczęście, przeklęte dranie! – wściekł się Deen.
- Szczęście nie ma tu nic do rzeczy – skwitował Gatenowhere. – Ona wie, że tu jesteśmy.
* * *

Isendir; Nóż myśliwski w końcu się uspokoił i przestał krwawić. Nie masz póki co pojęcia jaka jest istota tego wydzielanie krwi przez ten martwy przedmiot. Iluzja, magia, dzieło zjawy? Zjawa. Czy ona was śledzi? Skoro Szamil widział ją przed chatą starszej kobiety a teraz...?
Hm?!... Kiedy chowasz nóż twoja elficka intuicja podpowiada ci, że coś jest nie tak! Przeszyty złym przeczuciem zaglądasz do swojej torby, szperasz po kieszeniach... No nie!!! Co za...?! Zostałeś okradziony!!! Zniknęły srebra, srebrna broszka w kształcie węża znaleziona na bagnach i srebrny wisiorek!!! Zostałeś bez grosza przy Duszy!!!

Teraz jednak czas na poszukiwania posągu! Latasz wokół, przeszukując teren, „wkładając swoją głowę wszędzie gdzie się da, by go znaleźć...” Co jak się szybko okazało, w połączeniu z twoim długimi elfickimi uszami mogło mieć tragiczne skutki w postaci zaklinowania łepka w dziupli, jaką odnalazłeś nieopodal!



Coś w niej było, coś koloru jasnego kamienia, ale nie mogłeś dostrzec co to, a dziupla była na tyle wąska, ze mogłeś tam jedynie wsunąć rękę. Cóż, Kruk nie powiedział, jakich rozmiarów ma być ten posąg...

Kall`eh, Nizzre; Macacie posąg upiornego dzieciątka, Isendir tymczasem biega wokół wkładając swoją głowę wszędzie gdzie się da.

Szamil; Zabezpieczyłeś teren, zwalając drzewa na ogłuszone Szarpstile. Po dokonanej masakrze [elfy widza, elfy zemszczą się za te pomniki przyrody...] ruszasz za Barbakiem na Most Bez Odwrotu. Znikacie w mgłach. Ork wszedł na most pierwszy i choć szedł wolniej, przez swój legendarny lęk wysokości, a ty biegłeś, to jednak zwalniasz po chwili, zdziwiony tym, że orka przed tobą nigdzie nie widać. Mgły są gęste ale bez przesady... gdzie on wsiąkł...?! Zszokowany chwilę idziesz wolniej i ostrożniej, może w Moście jest dziura czy co...?! po chwili jednak ruszasz dalej. Trzeba ruszać dalej!

Uzjel, Sathem; Zostaliście sami na tym brzegu. Flafie liże rany, reszta jest cała. Mija trochę czasu, spod zwalonych drzew dobywają się pierwsze pomruki i wściekłe piski. Przywalone pniami Szarpstile zaczynają wiercić się i wierzgać, próbując wstać. Tamci powinni już dotrzeć na drugą stronę Mostu! Niedługo powinniście ruszać! Jeśli te Szarpstile wezwą posiłki i wygramolą się spod drzew, będzie bardzo niefajnie!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 08-06-2009, 00:02   #344
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
YouTube - Nox Arcana - Pandora's Music Box
Bieg nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, Szamil nie dogonił Barbaka. Dziwne... Ork powinien posuwać się lękliwie i wolno a Szamil idąc szybkim krokiem powinien go dogonić już dawno. A biegł ile miał sił. Ork musiał żyć, inaczej Kruk poinformowałby ich o przegranej. Szamil powtarzał to sobie cały czas.
Zatrzymał się i dobył miecza.
Lewa ręka zaczęła swędzieć, domagać się swego. Szamil zacisnął pięść powstrzymując ogień.
„Podpalenie się na środku drewnianego mostu, który wisi nad przepaścią nie jest dobrym pomysłem.”
Mgła zwykle kojarzy się z potworami wyskakującymi z niej. Szamilowi też się podobnie kojarzyła. Miał dziwne przeczucie, że zaraz zobaczy przed sobą postać. Srebrnowłosy, wysoki, ubrany na czerwono mężczyzna. Na miejscu Berithiego by teraz zaatakował. Po pierwsze nie mógł tu używać swojej mocy. Po drugie łatwo było spaść a on w przeciwieństwie do Berithiego nie potrafił się teleportować. Po trzecie nie miał czasu na walkę, musiał jak najszybciej przejść.
Ruszył, tym razem nie biegł. Szedł szybkim i równomiernym krokiem oszczędzając tym samym organizm. Miecz zwisał po prawej stronie.
Kroki dudniły we mgle, wydając się nieznośnie głośne. Na pewno był tu sam, a przynajmniej nie było na moście innego śmiertelnika. A już na pewno nie było ciężkiego orka, w płycie i z lękiem wysokości. Jeśli jego kroki tak dudniły to co dopiero kogokolwiek innego.
Coś czerwonego na ziemi. Jego kurtka, którą zabrał Barbak. Serce szybciej zabiło. Nerwy napięły się jeszcze bardziej.

Schował miecz i teatralnie eksponując każdy ruch założył kurtkę. Wyjął z kieszeni rękawiczki i założył je na dłonie. Następnym teatralnym gestem je poprawił. Wyłamał palce i ruszył głową na boki. Znów dobył miecz i przełożył go do lewej ręki.
Wznowił swój marsz. Nie modlił się do Światła. Barbak bardziej zasługiwał na jego pomoc a jej nie otrzymał. Nie wołał o pomoc do Chaosu. Miał go w sobie dostatecznie dużo by walczyć z demonem.
Był elfem. Czy zabije swego ojca, który dał mu życie? Bez którego by go nie było.
Był demonem. Czy okaże litość dla kogoś kto chce go zniszczyć?
Nie wiedział. Chciał się przekonać.

Ruszył. Całe życie przed nim. Miał nadzieję, że to oznaczało więcej niż kilka najbliższych minut.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 08-06-2009, 17:10   #345
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Podeszła do posągu przy którym stał dwarf. Spojrzała na krasnoluda z góry, zresztą innej opcji nie było.
- Musiałeś oddać Błysk Kłów, nie? - mruknęła zaczepnie. - Przesuń się, pół lasu zajmujesz! - zachichotała stając obok dwarfa. - Co za paskudny posąg! Ohyda, ten rzeźbiarz był chyba ślepy, a rzeźbił za niego kruk dziobem! Fuj. Paskudne.
Chcąc nie chcąc przytknęła rękę do posągu.
- Co to za kamień? - spytała. - Mało się tym interesuję, ale ty na pewno wiesz w czym się rzeźbi.
Odkaszlnęła, rozglądając się wokół.
"Cichy coś ten krasnolud".
- Słuchaj no... - zagadnęła ciekawsko, półszeptem. - Weź no zrób coś i pomóż. Tam skąd pochodzę od wieków zastanawiamy się jak to jest... bo widzisz... a nie mamy jak sprawdzić... nigdzie o tym nie piszą... a głupio spytać... i kiedyś się zastanawiałam i nie daje mi to czasem spokoju... kiedy widzę dwarfa... khym... Możesz mi zdradzić jak to jest...? - spytała poufnie. - Powiedz mi proszę, od którego roku życia dwarfom rośnie broda???

Słyszała różne teorie. Że się z nią rodzą, że rośnie cała na raz jednego dnia i taka zostaje do końca życia, że... Ciekawa reakcji wyzywająco wpatrywała się w dwarfa.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 08-06-2009, 21:42   #346
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
- Dobrze się spisałaś - mruknął do wilczycy, kiedy ta wróciła do niego, głaszcząc ją jednocześnie po pysku. Oboje wiedzieli, że gdyby nie ona, mogłoby być z nim krucho. Ale to już nie pierwszy raz kiedy któreś z nich uratowało drugiemu życie. Lekko wstał z ziemi, wciąż opierając się się o swój posąg. Teraz dotarło do nich, że nie pomyśleli o najważniejszym.

"Skąd mamy wiedzieć że tamci już doszli?" - pomyślał Sathem, po czym zerknął za Uzjela w poszukiwaniu jakiegoś pomysłu działania. Lecz on i jego bestia nie kwapili się żeby coś wymyślić.

Wilk wyciągnął rękę w górę, a następnie wystrzelił z niej kulkę ognia, która pomknęła falistym torem w kierunku nieba, a następnie rozbłysła się niczym petarda jasnoczerwonym światłem. Chciał najpierw zwrócić uwagę drugiej strony aby popatrzyli w tę stronę. Następnie puścił kolejną flarę, lecz ta poo wybuchu ułożyła się w napis:

DŁUGO JESZCZE?

Po czym zgasł tak samo jak poprzedni. Sathem nie miał lepszego pomysłu na działanie. Popatrzył jeszcze raz na Uzjela, po czym razem z Iskrą zaczął wysłuchiwać i wypatrywać jakichkolwiek znaków z drugiej części mostu.
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Amman jest offline  
Stary 09-06-2009, 17:29   #347
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Wybiegli na polanę.
Kall'eh i Is... i Nizzre. Nizzre?
Szybko se poradziła z mrocznym elfem. To musiało boleć, pomyślał krasnolud. W wyobraźni miał widok szponów Elfki.

Po małym zbadaniu przestrzeni za mostem, zauważył, a może reszta też, posąg. Ruszył do niego. Nizzre za nim. A Is... Is jak to Is ruszył w las. Czyli on nie zauważył? Szukał, padał to znowu wstawał, kłaniał się, macał, drapał i oglądał. Nigdzie żadnego posągu do macania. Oj to się nie zapowiadało ciekawie. Cóż poradzić. Trza dalej macać co popadnie. I takoż robił.

Nizzre wyraźnie macała niezadowolona. A drzewa macąć to lubi, a w takim drzewie to kupa robactwa. Ba, nie jeden lis czy wilk obsika takie drzewo. A ona z chęcią by się położyła i macała. A tu taki posąg, niczego sobie z resztą, no przynajmniej nie robaczywy.

Nizz spojrzała na krasnoudla.
- Musiałeś oddać Błysk Kłów, nie? - mruknęła zaczepnie. - Przesuń się, pół lasu zajmujesz! - zachichotała stając obok dwarfa. - Co za paskudny posąg! Ohyda, ten rzeźbiarz był chyba ślepy, a rzeźbił za niego kruk dziobem! Fuj.

Kall'eh uśmiechnął się. Miło i wyraziście.

- Co to za kamień? - spytała. - Mało się tym interesuję, ale ty na pewno wiesz w czym się rzeźbi.

- Piaskowiec siakiś. Granit lapszejszy by. - dalej się uśmiechając. Może od dołu patrzył ale miał dobry widok na wdzięki elfki. I do tego blisko.

Nizz Odkaszlnęła, rozglądając się wokół.

- Słuchaj no... - zagadnęła ciekawsko, półszeptem. - Weź no zrób coś i pomóż. Tam skąd pochodzę od wieków zastanawiamy się jak to jest... bo widzisz... a nie mamy jak sprawdzić... nigdzie o tym nie piszą... a głupio spytać... i kiedyś się zastanawiałam i nie daje mi to czasem spokoju... kiedy widzę dwarfa... khym... Możesz mi zdradzić jak to jest...? - spytała poufnie. - Powiedz mi proszę, od którego roku życia dwarfom rośnie broda???

- Brodę, mamć łod maleńkości. Znaczy, łod dawien dawna. - Machał ręką na wysokości biodra. Swojego biodra - Łod takegeo.
- a wy? łod którego wieka macata drzewa?

Wiedzieli, że trzeba będzie to jakoś szybko zrobić. Wiedzieli, że inaczej reszta nie przejdzie na drugą stronę.
Wnet nad ich głowami pokazał się dziwny, ni to dymny ni to ogniowy napis:

DUŻO MIESZCZE?

Zdziwiona mina Karła mówiła sama za siebie. Co to ma być?
Spojrzał pytająco na Nizzre.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 09-06-2009, 17:51   #348
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Od małego?! – Nizzre była w szoku.
Próbowała wyobrazić sobie małego dwarfa, ale nie wychodziło jej to (można być jeszcze mniejszym niż dwarf?!). Próbowała wyobrazić sobie małego dwarfa z brodą ale to był totalny fail.
- O kurcze – przyznała z podziwem kiwając głową, zamyślona.
- A wy? Łod którego wieka macata drzewa?
- Prawdziwe elfiaste elfy macają drzewa od zawsze! – odparła z dumą i uśmiechem. – Już komórki jajowe w łonie matki próbują! A potem kiedy taki mały elf ma już ręce, to kiedy matka przytula drzewa, małe siedzi wygodnie w brzuchu i też próbuje! – roześmiała się. – Tak, tak, na naukę nigdy nie za wcześnie, a ekologia nigdy nie wyjdzie z mody! Hm, osobiście robię to odkąd pamiętam.

Wpadała powoli w panikę. To byłby niezły obciach, gdyby nie znaleźli drugiego posągu! Isendir bardzo poważnie podszedł do swojego zadania i zajadle tropił zaginiony posag. Przez moment Nizzre była pewna, że łepek zaklinował mu się w lokalnej dziupli - wszelkie wizje na ten temat były równie przerażające, co zabawne, a miejscami makabrycznie zboczone. Zaczerwieniła się aż, odkaszlnęła znów i zaczęła przeczesywać długie jasne włosy, by na wszelki wypadek wyglądać atrakcyjnie gdyby Is jednak się zaklinował... a zresztą i tak by nie widział...
"Na elfa zawsze można liczyć - pomyślała, potępieńczo spoglądając w kierunku mostu. - Na pół elfa niekoniecznie..."
Nagle niebo rozbłysło ogniście. Atakują nas!? Spojrzała czujnie w górę. Kall`eh też patrzył. Już nie na jej cycki tylko na niebo.
Na niebie pojawił się płonący napis. "Długo jeszcze?"
- Nie... - uśmiechnęła się Nizzre.
Spojrzała wymownie na Kall`eha, skinęła do niego głową i uniosła prawą rękę. Jej bransoleta zabłysła i trzy metalowe szpony wysunęły się.
- Już niedługo... - uśmiechnęła się sadystycznie, wpatrzona z rozbawieniem w oczy krasnoluda, analizując z ubawem błysk zdziwienia w ślepkach towarzysza.
Zamachnęła się by zadać cios.
* * *

Wieści wyglądały kiepsko. Wroga armia przeszła przez nasze terytorium, paląc lasy, mordując zwierzynę. Kiedy wróciliśmy zastaliśmy zgliszcza i popiół. Nie mieliśmy dokąd się udać. Elfy umierały z głodu, ale wytrwale odbudowywały swoje miasto. W okolicy, mroczne elfy, także cierpiąc od wojny, zeskrobały już ze ścian swych jaskiń wszystko co nadawało się do zjedzenia i nocami błąkały się po powierzchni, poszukując rozpaczliwie czegoś na ząb. Elfy były cierpliwe. Elfy zawsze wstaną po zadanym im ciosie, zębami trzymają się każdego centymetra swoich ziem. Elf nigdy się nie poddaje. Elf poczeka. Obserwując, jak w cieniu groty zdesperowane drowy oczekiwały na zachód słońca, Nizzre zrozumiała, że czasem warto poczekać i cierpieć w milczeniu. Spadły deszcze i na żyznym popiele wyrosły setki młodych roślin. Szybko jednak z ziemi wypełzły uśpione larwy szkodników, zgryzające jedyną zieleń. I kiedy ludzie z sąsiednich miast i wsi opuścili swe domy, pewni że plaga robactwa nie ustanie, elfy czekały. A zieleń wciąż odrastała. Zwabione soczystymi larwami, przyleciały ogromne stada ptaków. Polowaliśmy i jedliśmy za dnia, z zachodem słońca opuszczając swe ziemie na noc. Aby mroczne elfy mogły przyjść, zapolować i się najeść. To byli nasi bracia, żywe istoty, zdolne cierpieć, należało im pomagać. Drowy bardzo szybko zrozumiały, że migrujemy nocami celowo, dla nich. Na ich wdzięczność trzeba było poczekać, czekaliśmy bardzo długo. A gdy po latach las już odrósł, był bujny i tętnił życiem, zjawił się znów wróg zdolny go zniszczyć i spalić. A mroczne elfy przyszły do nas, abyśmy wspólnie bronili tego, co dla nas ważne. Nizzre nauczyła się, że warto czekać.
* * *

Uśmiechnęła się znów do dwarfa, z uniesioną ręką ze szponami.
- Dajmy im odpowiedź! – powiedziała demonicznie.
Z całych sił zadała cios. Trafiła. Metalowe szpony huknęły metalicznie o barierkę Mostu Bez Odwrotu, raz, drugi i trzeci, w nierównych odstępach.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 09-06-2009, 20:00   #349
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Szamil; Biegniesz samotnie przez Most Bez Odwrotu. Ciche białe mgły unoszą się wokół gęstym kożuchem. Wyczekujesz niebezpieczeństwa, zwłaszcza takiego z diademem na siwym łbie. Wręcz, masz nadzieję, że się zjawi. Podejrzewasz jednak, że demony w myśl swojej odwiecznej zasady "demon nie przychodzi gdy jest wyczekiwany" Berithi opuści to spotkanie. No i opuszcza. Dostrzegasz we mgle sylwetki, ale nie jest to Czerwony Żołnierz, a Nizzre i Kall`eh stojący przy posągu nieopodal końca Mostu wyłaniającego się z mgieł. Dotarłeś na drugi brzeg! Isendir znowu maca drzewa... Czy on nigdy nie ma dość?!

Isendir; Leżąc bokiem na trawie [inaczej nie sięgniesz] wsadzasz rękę w dziuplę przy ziemi i macasz. Hmmm... yhyyym... twarde, chropowate, chłodne. Nooo na twoją rękę to wygląda jak kamień. Mały jakiś ten posąg, ale to chyba to, nic innego nie znalazłeś. No to trzymasz posąg. w mega komfortowej pozycji obronnej, rozwalony długi na ziemi, z ramieniem w dziupli. wykręcając łepek do tyłu Oglądasz się przez ramię na Nizzre i Kall`eha. Obserwują twoje bohaterskie wyczyny, trzymają posąg, elfka z uśmieszkiem zerka "dyskretnie" w twój kształtny, elficki zadek.

Nizzre; Nieprzytomny, bezbronny drow to coś, o czym marzy niejedna mroczna siła, ale to?! Elfiasty elf rozwalony na ziemi, z ręką "uwięzioną" w dziupli! Tego jeszcze nie było!!! Napawasz się póki jest okazja. Wszystko psuje Samael, zjawiając się nie w porę [ale na szczęście "w porach"! ] Że też nie pomylił drogi na Moście, nie zabłądził albo coś...;/ Ale nie, musi przychodzić i pewnie zaraz znowu zacznie biegać wokół, macać drzewa i gadać o nimfach!

Szarlej; ...! Znowu!!! Zauważasz po lewej, miedzy drzewami, przemykający cień! Kall`eh i Nizzre nie mogli go widzieć, stali tyłem do tego miejsca, a Is ze swojej pozycji musiałby se kark skręcić żeby tam spojrzeć. Wychodzisz z Mostu Bez Odwrotu na drugi brzeg. Cień znowu się pojawia i przyjmuje kształt nimfy jaką widziałeś wcześniej! Znowu spogląda na ciebie i zachęcająco zaprasza cię ręką! Niestety, po kilku sekundach znika!

Uzjel, Sathem; One zaraz wygrzebią się spod tych drzew!!!...
Rozlega się nagle cichy, metaliczny dźwięk niesiony echem mgieł. Jakby ktoś uderzał czymś metalowym o barierkę Mostu Bez Odwrotu! Puk-puk --- puk-puk-puk, puk, puk-puk ---...!
Flafie podchodzi do Mostu i ciekawsko przykłada ucho do barierki. Zaraz! To wiadomość! Wiadomość nadawana kodem! Coś gdzieś wam świta [Uzjelowi bardziej]. Flafie podnosi się i zaczyna wymachiwać łapkami i lizaczkiem, przekładając kod na język migowo-lizakowy. Wiadomość... "Już! Chodźcie do nas!"

Czy to od reszty drużyny? Nie macie jak tego zweryfikować, tymczasem nie możecie sterczeć tu do końca świata! Te Szarstile w końcu wezwą posiłki! Któryś z was decyduje się puścić posąg. Nie ma wyjścia, kiedyś musi. Odstępuje od posagu. Most Bez Odwrotu nie poruszył się! Nadal stoi!
puszczacie więc i drugi posąg i biegniecie na Most. Szarstile zostają na brzegu, pod drzewami jakie zwalił na nie Szamil. Niedługo w mgłach cichną ich wściekłe piski.

Wszyscy; Teraz obowiązek trzymania Mostu spoczywa na Isendirze, Nizzre i Kall`ehu. Idzie im świetnie. Niedługo słychać tupot niesiony echem mgieł od strony Mostu Bez Odwrotu. Na horyzoncie pojawiają się Uzjel i Sathem ze swymi Bestiami! Kiedy zdyszani dobiegają na miejsce i wkraczają na drugi brzeg, w waszych myślach rozbrzmiewa głos Kruka.
- Wszyscy przeszliście przez Most Bez Odwrotu. Zadanie zaliczone. Ruszajcie. Was Zielony towarzysz niedługo dołączy.

Po świętowaniu zwycięstwa i doprowadzeniu się do porządku, pora ruszać dalej na poszukiwania zaginionego staruszka! Ruszacie. A wiadomo, im dalej w las tym więcej drzew do przytulania!



Wkrótce natrafiacie na rozległą polanę. Słychać hałasy i hm odgłosy istot żywych. Znacie te odgłosy! [bez skojarzeń! ] Czujni, zwarci i gotowi podkradacie się nieco bliżej. Widać już wioskę z kilkunastoma chałupami. No, szałasami powiedzmy...



Mieszkańców bardziej słychać niż widać, są hałaśliwi i mówią dziwnym piskliwo-skrzeczącym-jazgotliwym dialektem. Po chwili zauważacie dwóch z nich przechadzających się po wiosce.

moria+goblins.jpg (image)

Gobliny! Jak to gobliny – wielkością niższe od waszego dwarfa. Ubrani jak szmaciarze, w stargane zwierzęce skóry. Włócznie z kamiennymi grotami krótkie łuki z prowizorycznymi strzałami. Syf, kiła i mogiła, ale jak mówią; w kupie siła.



Nieopodal zauważacie też skupisko skał i duże wejście do jaskini!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 09-06-2009, 20:52   #350
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Berithi nie przyszedł.
-No tak... Najłatwiej zaatakować gdy ktoś jest ledwo żywy.
Bez trudu wyobraził reakcje swego ojca, uśmiech i krótkie stwierdzenie "masz racje". Taka była prawda, po co atakować gdy ktoś jest w pełni sił jak można go później tylko dobić.

***

Przeszedł przez most. Isendir wkładał swoje członki do dziupli, Nizz integrowała się poprzez trzymanie posągu z krasnoludem a nimfa znów machała do Szamila. Nikt inny nie mógł jej widzieć. Elf dał już krok w jej stronę gdy ta rozpłynęła się w powietrzu. Elf tylko wzruszył ramionami i oparł się o najbliższe drzewo. Przyszła reszta, wszyscy się rozluźnili. Nie było tylko orka... Kruk ich poinformował, że Barbak zaraz do nich dołączy. Mówi się trudno...
Elf z beztroską miną zwrócił się do krasnoluda.
-Kalleh masz jeszcze tę manierkę?
Krasnolud tylko się wyszczerzył i rzucił naczynie, Szamil je zręcznie złapał. Wyjął korek i powąchał trunek. Gorzałka, pewnie krasnoludzia. Łyknął, nie na tyle by świat był wesoły a na tyle by się rozgrzać. Zapiekło w gardle i żołądku. Lekko się skrzywił, nie zwykł pić bez zagrychy.
-Ogórka pewnie nie masz?
Odrzucił manierkę.
-Dobra, chociaż krasnoludzia lepsza.
Nagle zrobił ucieszoną minę, jak dziecko, któremu się coś przypomniało.
-Znam taką, starą krasnoludzią piosenkę.
Przełknął ślinę.
-Javohl, javohl, ich liebe alkohol.
Pstryknął palcami i wycelował palec wskazujący w Kalleha.
-Przyłącz się. Javohl, javohl, ich liebe...
Po chwili w lesie rozległy się dwa głosy. Pierwszy dźwięczny, należący do elfa, drugi donośny, chodź niekoniecznie czysty należący do krasnoluda. Elf nie przejmował się kaleczeniem akcentu, krasnolud nie przejmował się brakiem głosu. Jak mówi stare elfie przysłowie "każdy śpiewać może, jeden lepiej a drugi gorzej".

***

Elf spojrzał sceptycznie na wioskę goblinów i na jaskinie.
-No pięknie. To co robimy? Może się rozdzielimy? Że też Barbak gdzieś wsiąkł... Orki się chyba dogadują z goblinami... A może się nienawidzą...
Elf chwilę rozważał ten problem. Po kilku sekundach się otrząsnął i zwrócił do Nizz.
-Jak tam Aniele? Odkryłaś naturę prezentu od naszego przyjaciela?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172