Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2009, 12:20   #343
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Manta zawisła nieruchomo w powietrzu, reszta drużyny przystanęła, spoglądając w górę.
- Co? – wyrwało się Deenowi.
- Drow zniknął – odparł spokojnie i bez wyrazu Gatenowhere. – Zabiła go. Nie widzę go.
- A tym samym nie wiemy, gdzie jest elfka – warknął Rin.
- Mają szczęście, przeklęte dranie! – wściekł się Deen.
- Szczęście nie ma tu nic do rzeczy – skwitował Gatenowhere. – Ona wie, że tu jesteśmy.
* * *

Isendir; Nóż myśliwski w końcu się uspokoił i przestał krwawić. Nie masz póki co pojęcia jaka jest istota tego wydzielanie krwi przez ten martwy przedmiot. Iluzja, magia, dzieło zjawy? Zjawa. Czy ona was śledzi? Skoro Szamil widział ją przed chatą starszej kobiety a teraz...?
Hm?!... Kiedy chowasz nóż twoja elficka intuicja podpowiada ci, że coś jest nie tak! Przeszyty złym przeczuciem zaglądasz do swojej torby, szperasz po kieszeniach... No nie!!! Co za...?! Zostałeś okradziony!!! Zniknęły srebra, srebrna broszka w kształcie węża znaleziona na bagnach i srebrny wisiorek!!! Zostałeś bez grosza przy Duszy!!!

Teraz jednak czas na poszukiwania posągu! Latasz wokół, przeszukując teren, „wkładając swoją głowę wszędzie gdzie się da, by go znaleźć...” Co jak się szybko okazało, w połączeniu z twoim długimi elfickimi uszami mogło mieć tragiczne skutki w postaci zaklinowania łepka w dziupli, jaką odnalazłeś nieopodal!



Coś w niej było, coś koloru jasnego kamienia, ale nie mogłeś dostrzec co to, a dziupla była na tyle wąska, ze mogłeś tam jedynie wsunąć rękę. Cóż, Kruk nie powiedział, jakich rozmiarów ma być ten posąg...

Kall`eh, Nizzre; Macacie posąg upiornego dzieciątka, Isendir tymczasem biega wokół wkładając swoją głowę wszędzie gdzie się da.

Szamil; Zabezpieczyłeś teren, zwalając drzewa na ogłuszone Szarpstile. Po dokonanej masakrze [elfy widza, elfy zemszczą się za te pomniki przyrody...] ruszasz za Barbakiem na Most Bez Odwrotu. Znikacie w mgłach. Ork wszedł na most pierwszy i choć szedł wolniej, przez swój legendarny lęk wysokości, a ty biegłeś, to jednak zwalniasz po chwili, zdziwiony tym, że orka przed tobą nigdzie nie widać. Mgły są gęste ale bez przesady... gdzie on wsiąkł...?! Zszokowany chwilę idziesz wolniej i ostrożniej, może w Moście jest dziura czy co...?! po chwili jednak ruszasz dalej. Trzeba ruszać dalej!

Uzjel, Sathem; Zostaliście sami na tym brzegu. Flafie liże rany, reszta jest cała. Mija trochę czasu, spod zwalonych drzew dobywają się pierwsze pomruki i wściekłe piski. Przywalone pniami Szarpstile zaczynają wiercić się i wierzgać, próbując wstać. Tamci powinni już dotrzeć na drugą stronę Mostu! Niedługo powinniście ruszać! Jeśli te Szarpstile wezwą posiłki i wygramolą się spod drzew, będzie bardzo niefajnie!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline