Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2009, 12:25   #19
Lynka
 
Lynka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemu
Tua uważnie słuchała słów Fardana. Otrząsnęła się już z szoku, jaki wywołał na niej widok zwłok Hallusa.

Gdy rano zbudził ją ten przeraźliwy wrzask kobiety, od razu wiedziała, że stało się coś złego. W mgnieniu oka oprzytomniała. Szybko podniosła się z naprędce zrobionego wczoraj wieczorem legowiska i nie bacząc na nic zbiegła po schodach na niższe piętro.
Widziała już wcześniej martwych ludzi, ale byli to ludzie w sędziwym wieku, ludzie, którzy zmarli śmiercią naturalną. W mniemaniu Tui, kupiec był jeszcze za młody na śmierc, dlatego, gdy zobaczyła jego ciało ułożone w nienaturalnej pozie, leżące we krwi była ogromnie przestraszona i zaskoczona. Przycisnęła rękę do ust i wielkimi z przerażenia oczami wpatrywała się w krew. Jak przez mgłę dochodziła ją rozmowa karczmarza z jakimś lepiej ubranym mieszkańcem wsi, chyba sołtysem. Dopiero, gdy kazano Tui oddać broń, której z resztą i tak nie miała, uświadomiła sobie, o co w ogóle chodzi i w jak ciężkim położeniu się znalazła.
- Podejrzewasz nas? – wykrzyknęła razem z Eleną. – Przecież my nic nie zrobiłyśmy!
- Być może, wolę jednak nie ryzykować. – odpowiedział jej sołtys.

To było dla dziewczyny ciosem. Zawsze żyła zgodnie z prawem. Nawet, gdy wczoraj Kalel rzucił jej jabłko, Tua, wiedząc, że jest ono kradzione, zjadła je z pewną, choć dobrze skrywaną, niechęcią. A teraz oskarżają ją o morderstwo! Morderstwo, którego nie popełniła, nawet nie miała powodu żeby to zrobić. Gdy znaleziono w jej i całej kompani torbach rzeczy Hallusa, nikt nie słuchał ich tłumaczeń. Tua nie zastanawiała się nad tym, kto mógł podrzucić im te wszystkie przedmioty, nic by to nie zmieniło. Ale kto wie, gdy już będzie mogła swobodnie podróżować, to czy nie zechce odnaleźć osoby, która ją w to wplątała?

Z letargu, w który popadła w skutek tych wszystkich wydarzeń, wyrwał ją dopiero intensywny zapach ziół w domu Fardana. Teraz, stała wśród reszty oskarżonych i chłonęła każde słowo, tak, by móc jak najszybciej wydostać się z tej przeklętej kabały.

-Czyli za morderstwo, którego nie popełniliśmy – zaczęła mówić z jawnym przekąsem – wysyłacie nas, cztery niewiasty i dwóch młodych mężczyzn by odebrać magiczny pierścień z rąk jednookiego maga władającego nawet siłami przyrody? Cóż, doprawdy możecie liczyć na nasze zwycięstwo.Tua podniosła zadziornie głowę czekając czy zielarz zdecyduje się jakoś skomentować ten upust żalu i goryczy. Jej oczy intensywnie wpatrywały się w niego jakby chcąc wydobyć z jego ust zaprzeczenie jej słowom i przeprosiny za powstałe zamieszanie.

-Powiedz nam, więc jeszcze, czym jest ów pierścień i skąd się wziął. – spytała po chwili tonem już uspokojonym.

Uzyskawszy odpowiedź Fardana zadała kolejne pytania – Przez jakie tereny będziemy musieli się przedzierać? Czy możemy liczyć, że dacie nam, poza naszym ekwipunkiem, jakiś prowiant?
 
__________________
"A może zmieszamy wszystko razem i zobaczymy co się stanie?"

Ostatnio edytowane przez Lynka : 07-06-2009 o 12:29.
Lynka jest offline