Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2009, 16:13   #90
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- I tak was wszystkich dopadnę.- krzyknęła Amra, a Tengirs przesunął dłonią po swych włosach dodając w myślach.- Powinna pomyśleć nad lepszymi okrzykami bojowymi.
Druid tymczasem potwierdził umiejętności szybkiego wyciągania wniosków z sytuacji...Co prawda, niekoniecznie były to właściwe wnioski.
- Co do miejsca pochówku tej dziewczyny, to jej rodzina powinna mieć decydujący głos.- Tengir zwrócił się do druida, następnie spojrzał na trójkę towarzyszek, szczególnie przyglądając się Rivielli. Nie rozumiał jej wcześniejszego zachowania rozumiał paladynki, bo na przykład Carmellia wykazała więcej pragmatyzmu. Przecież Tengir nie kazał Rivielli wskakiwać Nilvenowi do lóżka! Odrobiny uśmiechu i życzliwej perswazji, by uspokoić druida, nie można uznać za zamach na jej dobrą cześć.
Nilven spojrzał na Tengira mrużąc przy tym oczy.
- Tak. Oczywiście. - powiedział spokojnie, dało się jednak wyczuć w jego głosie, coś jak zmieszanie.
Następnie Tengir spytał.- Nilvenie, czy podczas porządkowania domu swego poprzednika, znalazłeś coś niezwykłego? Jakieś nietypowe zapiski, przedmioty, znaki?
Druid przez chwilę milczał zatopiony w myślach. W końcu rzekł powoli.
- Nic co byłoby dla mnie nie zwykłe. Notatki o florze i faunie, oraz o tym czym zajmował się na co dzień. Wyglądało tak, jakby wiedział, że zbliża się jego czas i przygotowywał notatki dla swego następcy.
- Wiesz chyba, że Aramil został zabity ze szczególnym okrucieństwem. A z tego co mówisz....Był potężnym druidem. Zatem jego morderca musiał być jeszcze potężniejszy. Nie spotkałem tu istoty, która byłaby fizycznie zdolna do czegoś takiego, wliczając w to Amrę.- odparł czarnoksiężnik.
- Tak, Aramil na pewno był potężny i mądry. Był też przy tym wiekowy. Bardzo wiekowy. Do tego trzeba pamiętać, że morderców mogło być więcej niż jeden. Ta elfka - tu wskazał brodą kierunek z którego strzelała - to Amra, tak? Aramil wspominał o niej. Na przykład jak szedł w jakąś daleką wędrówkę, żalił się, że ona nie poszła z nim, że po raz kolejny go zostawiła samemu sobie. Wnioskuje więc, że między nimi psuło się od długiego czasu.
-Właśnie...też doszedłem do tego wniosku. Amra jest tylko pionkiem, znacznie potężniejszych sił, które kryją się w okolicy.- odparł Tengir uśmiechając się złośliwie.- A Aramil nie zostawił żadnych wskazówek dotyczących owych sił. Mimo że zostawił wskazówki dotyczące innych swych obowiązków. Dziwne, prawda?
- Co więc sugerujesz... - przerwał na moment - magu. Wybacz, zapomniałem jak Cię zwą. - dodał po chwili wpatrując się w oczy Tengira.
- Ja? Sugeruję?- spytał pozornie zdziwionym głosem Tengir. Czarnoksiężnik w sumie sugerował wszystko, zaś druid uznał, że Tengir go o coś oskarża. Ciekawe. Nie dał jednak Tengir poznać po sobie, co myśli i przybierając maskę obojętności dodał.- Po prostu, z tego co wiem...wy druidzi macie własny tajemny język. Myślę że stary i mądry druid zostawił w twej chacie wskazówki, takie które można łatwo przegapić, gdy się tylko pobieżnie sprząta chatkę. Ale gdybyś ty, albo gdybyśmy pomogli ci dokładnie przeszukać chatkę...to może odkrylibyśmy owe ukryte informacje od Aramila...- następnie wzruszył ramionami.- A co do imienia. To się nim nie przejmuj. Przywykłem, że inni stale je zapominają. Możesz mi Tengir mówić.
W ten sposób czarnoksiężnik zasugerował, że „Tengir” niekoniecznie musi być jego imieniem. Zastanawiał się nieco, czy druid chwyci przynętę.
- Dużo wiesz Tengirze, albo przynajmniej wydaje Ci się, że masz taką wiedzę. Tu jednak masz rację. My druidzi posiadamy sekretny język. Jeśli więc Aramil zostawiłby jakąś wiadomość, zwłaszcza jeśli podejrzewał Amrę o działanie przeciw sobie...to zostawiłby tą wiadomość tak, żeby tylko inni jemu podobni mogli ją znaleźć i odczytać prawda? - wzrok mężczyzny gdy to mówił skupiony był na jednym miejscu. Wpatrywał się on w kamienny krąg. - Myślę, więc, że przeszukanie chatki przez...przez kogokolwiek nie będącego w moim bractwie mija się z celem. Mylę się?
Nie chwycił...z wdzięczności, grzeczności...Czy może był inny powód? W tej chwili Tengir nie miał czasu zgadywać.
-Wasze wewnętrzne druidzkie sprawy mnie nie interesują. Natomiast znalezienie i złapanie morderców Aramila już tak.- odparł Tengir wzruszając ramionami.- I ślady jakie pozostawili po sobie mordercy również leżą w kręgu mych zainteresowań. Poza tym, chyba wiesz co mówią...Lepsze dwie pary oczu niż jedna. Może i nie odczytam druidzkich zapisków, ale kto wie, może mnie lub mym towarzyszom uda się je znaleźć.
Mężczyzna uśmiechnął się i westchnął ciężko.
- Widzę, że łatwo nie odpuścicie. Dalej jednak uważam że przebywanie tutaj jest dla Was niebezpieczne. Wasza jednak w tym wola. Kiedy chcecie więc zrobić bałagan w moim nowym mieszkaniu? - zakończył z takim samym lekkim uśmieszkiem.
- Dla nas?- prawa brew Tengira uniosła się lekko, a czarnoksiężnik się uśmiechnął.- Jesteśmy najemnikami, niebezpieczeństwo jest wliczone w cenę naszych usług. A co do rozejrzenia się, to najlepiej kuć żelazo póki gorące.
Wzruszenie ramionami było jedynym komentarzem druida na słowa o niebezpieczeństwie wliczonym w cenę.
- Dobrze więc, jak chcecie. Zbadajcie mój domek, zbadajcie Polanę i co tam jeszcze chcecie. Acha, tylko nie przestraszcie się Kła, zjadł trochę i odpoczywa w moim pokoju. A co robimy z nią? - wskazał na martwą dziewczynę.
- Zabierzemy jej ciało ze sobą, gdy będziemy wracać...W Południowych Dębach jest świątynia Lathandera i myślę, że jej rodzina chciała, by właśnie kapłanki tego bóstwa ją pochowały.- Tengir potarł kark dłonią, spoglądając na martwą przewodniczkę.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 07-06-2009 o 16:15.
abishai jest offline