Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2009, 21:11   #50
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tego dnia bóstwo Moresa spojrzało na niego przychylnie i z dumą, bo miecz leżał w dłoni jak nigdy. Nie bał się śmierci, bo był świadom że dzisiaj ona zawita w te rejony. Ruszył pewnie, i z impetem by dosięgnąć pierwszego wroga. Nie opodal kręciło się dwóch wampirów. Pędząc prosto na nich zza rodu wyskoczył lykanin. Widząc jego zdziwienie mores ciął pewnie. Prosto w szyje. Głowa stoczyła się z szyi wilkołaka w tym samym momencie, kiedy jego ciało posłużyło za pomoc w wyhamowaniu.
-Jeden…- mruknął pod nosem do siebie, i ruszył dalej. W uliczce spotkał się z Goranem który z pomocą orka czynili co do nich należy. Nieopodal w jednym z domów dało się zauważyć ruch, który mógł wnioskować tym, że jest tam przeciwnik. Nie tracąc czasu postanowił wbić się do środka. Drzwi uległy pod silnym kopem frontalnym. W pierwszej fazie nie było widać niczego w okolicy drzwi. Zdając sobie sprawę, że to może być zasadzka wszedł powoli za próg drzwi . Z ciemności wyskoczył pewnie jak kot wampir. Wiedząc że nie zdoła ciąć mieczem, postanowił wręcz heroicznie zatrzymać stwora ręką. Markus zaparł się jedną nogą o futrynę, a wolna ręka dosięgła gardła przeciwnika. Nie tracąc czasu postanowił (dość pochopnie) obalić przeciwnika, a potem przebić go jak motyla. Niestety… gdy postąpił krok w stronę zdezorientowanej bestii potknął się. Miecz upadł mu na podłogę, a on sam zwalił się na wampira przygniatając go do podłogi. Na szczęście przed upadkiem Markus zaparł się jedną ręką… na szyi wampira. Trzask był jednoznaczny. Wieczny zgon. Odczekawszy chwile by upewnić się czy na pewno jest martwy, wstał i zabrał miecz z podłogi. Spojrzał z obrzydzeniem na truchło i ruszył w stronę wyjścia z domu szukając nowej ofiary. Tym razem to ofiara znalazła jego. Gdy wychodził z domy, z dachu spadło na niego owłosione cielsko. Mores od turlikał się szybko po czym wstał. To już drugi raz w tej walce, kiedy będzie musiał walczyć bez miecza, gdyż wypadł mu kiedy spadło na niego wielkie cielsko. Wynikało z tego, że walka odbędzie się czysto na pięści. Kiedy paladyn oglądał się czy w pobliżu tuż koło niego nie ma broni, wilkołak ruszył z pianą w pysku. Kiedy dzieliły ich już tylko metry jakiś kmieć chciał dopomóc moresowi atakując wilkołaka od boku, lecz stracił od przy tym swoje życie. Następny cios, z rozmachu był wymierzony pazurami w głowę, tym razem Moresa. Zdając sobie sprawę że ta walka jest czysto bokserska zszedł nogami do przykuca omijając przy tym cios. Zdając sobie sprawę z tego że wilkołak jest powolny wykorzystał lukę w zerowej obronie bestii i wymierzył z przykuca mocny podbródkowy. Bestia zakołatała się nieco, wnet nie dostała w zamian chwili wytchnienia. Cios za ciosem z pancernej rękawicy odbierał jej chęć od walki po czym upadła. Miecz pozostawiony przez dzielnego kmiecia posłużył jako zwięczenie. Cios przeszył między żebrami prosto w serce. Bestia zakwiczała, po czym znieruchomiała. Odrzucił miecz pod ciało człowieka, a sam podniósł własny oręż i ruszył dalej. Widząc nieopodal grupkę chaotycznie walczących strażników, postanowił wykorzystać swoją rangę wojskową.

Założenia: Będąc kapralem miał przywilej przejęcia pod dowództwa nad oddziałem nie mniejszym niż 5 żołnierzy. Postanowił „przejąć” ich i wydać im rozkaz ustawienia się w okrąg możliwie plecami do siebie. Widząc toczącą się wszędzie walkę ta postawa ma za zadanie zapewnić chwilową obronę, i potem przypuścić atak na mniejszą grupkę atakujących chaotycznie stworów. Jeśli natomiast przeciwników jest drastycznie wielu i zdobywają oni przewagę zaleca się zrobić punkt obronny w domu ( gdzie leży sobie wampir) bądź jeśli jest możliwość wydostania się z drastycznej sytuacji, ewakuacja następuje do większego punktu obronnego.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline