Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2009, 22:50   #19
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
...No i doczekali się. Ekspers Hogwart zaczął zwalniać, a na korytarzu zaczęło się robić tłoczno.
- Wreszcie! - rzekł cicho Jordan Bravy, zdejmując z półki swój kufer.
Cała siódemka wyszła z przedziału, włączając się w długą kolejkę gadających uczniów, czekających na wyjście z pociągu. Wokół nich zebrała się całkiem duża grupa pierwszoroczniaków, w tym Mathew, Harry i Ron którzy przed chwilą wyszli ze swojego przedziału. Atmosfera wśród nowych uczniów była wręcz namacalna, a w ich głosach poznać można było podniecenie, ale też lęk. W końcu przedostali się do drzwi i wyszli na chłodne powietrze. W tłumie młodych czarodziejów usłyszeli donośne wołanie:
-Pirszoroczni do mnie! Pirszoroczni! – to jakiś wielkim mężczyzna wołał do nich, trzymając w rękach wielkości pokryw kubłów na śmieci jasno świecącą lampę. – No jak Harry? – spytał go, przywołując uśmiech na włochatej twarzy.
Wszyscy starsi uczniowie zaczęli podążać ku powozom niedaleko stacji, które ciągnęły Testrale , niewidoczne dla większości osób. Zimne powietrze zaczęło dokuczać pierwszoroczniakom, których nadal przywoływał Hagrid, choć nikt prócz Harry’ego nie znał jego imienia.
-To już wszyscy pirszoroczni? Taa, no to jazda za mną. – I ruszył ścieżką prowadzącą do zamku. Była stroma i śliska, więc musieli uważać. Mało kto się odzywał, nowych uczniów przytłaczał stres, chłód i ogarniająca ich ciemność. Jednak chwilę później odezwał się Hagrid:
- Zara zobaczycie Hogwart!
Minęli zakręt i zatrzymali się na skraju wielkiego jeziora. Na końcu owego jeziora stał wielki zamek, osadzony na wysokie górze z wieloma wieżami i basztami z rozjarzonymi oknami. Pięknie wyglądał na tle ciemnego jak kawa, rozgwieżdżonego nieba. Rozległy się „Oooooch” i „Aaaaach”, głośne i piskliwe wśród dziewcząt. Dopiero później zauważyli że na brzegu ustawione były drewniane łódeczki. Dziwnie połyskiwały w świetle gwiazd.
- Nieźle co? – ucieszył się wielkolud – No dobra, wsiadać mi po czterech na jedną łódkę, ani jednego więcej! – rozkazał po chwili.
Zmarznięci pierwszoroczni zaczęli wchodzić do łódek. Harry, Ron, Mathew Wallace i Jonathan Roberts wsiedli do jednej łódki. Sybilla Merediv, Kristin Bloodrose, Jordan Bravy i Alexandra Fleming dzielili jedną łódkę, a Teegan Reed i Mathew Purvis usiedli w łodce z Hermioną Granger I Nevillem Longbottomem.
- Wszyscy siedzą? Ty tam masz swoją ropuchę? – zagrzmiał Hagrid, spojrzawszy na Neville’a, a ten pokiwał głową. – No to RUSZAMY!
Łódki popłynęły prosto, przecinając gładką do tej pory taflę wody. W milczeniu obserwowali zamek, dopóki Hagrid nie krzyknął: „Głowy w dół!” gdy dopłynęli do tunelu w skale. Chwilę płynęli ciemnym tunelem, aż w końcu dotarli do pewnego rodzaju podziemnej przystani, gdzie wysiedli z łodek. Hagrid sprawdził je, a potem ruszył ciemnym korytarzem, a pierwszoroczni za nim.
Po kilku chwilach wędrówki wyszli na trawiaste błonia i podeszli do monumentalnych dębowych drzwi. Hagrid swoją wielką pięścią uderzył w nie, a te się w okamgnieniu otworzyły. Stała w nich wysoka czarnowłosa czarownica o srogiej twarzy i z jakąś taką dziwną aurą.
-Pirszoroczni, Pani profesor McGonagall – powiedział Hagrid do czarownicy.
-Dziękuję Hagridzie, sama zaprowadzę ich na górę.
Ten skinął głową i odszedł, a Profesor McGonagall szerzej otworzyła drzwi. Weszli za nią do olbrzymiej Sali wejściowej. W kamiennych ścianach odbijał się ogień z pochodni, a sklepienie ginęło gdzieś w mroku. Oni weszli po marmurowych schodach na górę, ale nie skierowali się do Wielkiej Sali, gdzie dobiegały ich ożywiony gwar, ale do komnaty obok.
- Witajcie w Hogwarcie – powitała ich Profesor McGonagall. – Uczta rozpoczynająca rok szkolny za moment się zacznie. Jednak zanim to nastąpi zostaniecie przydzieleni do jednego z czterech domów: Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu albo Slytherinu. Każdy dom ma swoje cechy i zalety. Przydział jest bardzo ważny, ponieważ do końca szkoły będziecie należeć do tego domu, który zostanie Wam przydzielony. Wasze osiągnięcia będę nagradzane punktami dla swojego domu, a niesubordynacje karane ujemnymi punktami dla domu. Będzie on czymś w rodzaju rodziny. Z innymi mieszkańcami będziecie chodzić na lekcje, spać w jednym dormitorium i spędzać czas wolny w pokoju wspólnym. Mam nadzieję że każde z was będzie wierne swojemu domowi, bez względu na to, do którego zostanie przydzielone. Ceremonia Przydziału za chwilę się rozpocznie, kiedy będziecie gotowi przyjdę po Was.
I odeszła, zostawiając ich samych w komnacie obok Wielkiej Sali.
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline