Wątek: Bad Company!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2009, 23:24   #44
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Pilot patrzył zafascynowany na rannego Papieża. Nie żeby wcześniej nie widział śmierci ... umierali jego podwładni, jego przyjaciele już nie raz. A jednak widok płonącego myśliwca, to nie to samo jak krwawiącego na ziemi faceta. Nie mógł uwierzyć, że ktoś go postrzelił, przecież to był zawodowiec ... pech, taki cholerny pech.

Dopiero po chwili odzyskał rezon, nie mógł mu już pomóc zbyt wielu się nim zajmowało. Zresztą nie on był sanitariuszem, zamiast tego ruszył w stronę leżących ciał i zaczął zbierać od nich najpotrzebniejsze rzeczy. Ten widok jakoś już zbyt bardzo mu nie przeszkadzał, cóż może i byli uciekinierami, ale wojna ich cały czas dopadała, a główna zasada: "Zabij tego skurwysyna, za nim on zabije ciebie" wyłączała wszelkie moralne implikacje tego czynu. Było po wszystkim, a sprzęt jaki ci ludzie mieli na sobie, mógł okazać się nad wyraz pomocny.

Co parę chwil nosił zdobyte rzeczy do samochodu i wrzucał je, tak aby w miarę nie przeszkadzały przy przetransportowywaniu rannego, bo był pewny, że w końcu będą musieli to zrobić. W końcu usłyszał najpierw słowa Oliviera, a potem Jacka . Bez zbędnej chwili wahania wskoczył do samochodu i nawrócił, aby podjechać tyłem jak najbliżej Adama

-Ładujcie go! Jack mapa! - krzyknął przez uchylone okno i w czasie operacji ładowania rannego do samochodu pobieżnie sprawdził mapę i najkrótszą drogę do miasta. Powinno być dobrze ... powinno być. Po chwili oddał bratu mapkę

-Jak coś to będziesz moim pilotem- poczekał, aż ostatni dezerter znajdzie się w samochodzie i zamknie drzwi. Trzask ... włączył pierwszy bieg i ruszył z piskiem opon, jednocześnie krzycząc do tyłu

-Trzymajcie go! To nie cholerny ambulans, a będę grzał! - Nie miał zamiaru oszczędzać paliwa, nie miał zamiaru oszczędzać silnika, czy samochodu, musieli jak najszybciej dotrzeć do zbawiennego dla ich kumpla szpitala ... a przecież był pilotem, prędkości osiągane na lądzie były niczym w porównaniu z myśliwcami ... nie bał się ... zdąży!
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline