Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2009, 08:11   #93
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację
.

-Do cholery jasnej! Żyj! - pomyślała paladynka gdy w jednej chwili ciało Sedary opuścił oddech, a przez opartą na piersi dłoń tryskała krew, coraz słabiej i słabiej. Riviella spojrzała bezradnie na walczących jeszcze z Amrą.

- Czemu musiała odejść akurat ona? Jaki sens miała ta śmierć? - pytania bez odpowiedzi..

Napastnik się wycofał. Walcząc w ten sposób szalona elfka mogła wystrzelać ich wszystkich. Riviella brzydziła się nią, nic nie usprawiedliwiało hańbienia tak znanej z dobroci i współczucia elfiej krwi. Amra - renegat swej nacji musiała odpokutować już za swoje winy, a w głowie paladynki rodził się plan...

Rozbiegane oczka Riv błądzące po niebie schowały się nieco ukryte za zmrużonymi powiekami.

Wyrwana z zamyślenia dostrzegła spojrzenie Kruka i dalej klęcząc przed dziewczyną spojrzała się nieco dziwnie na niego.

- O co chodzi? - zatopiła wzrok w jego oczach z małym grymasem na twarzy.
Tengir kucnął przed Riviellą, pocierając bliznę i spoglądając na nią.- O nic, po prostu wydawało mi się...Nieważne zresztą. Dobrze się czujesz? Wszystko w porządku?

- Jaa? - nieco zbita z tropu zająknęła się - ależ oczywiście jestem cała i zdrowa czego nie można powiedzieć, niestety o niej.. Ja starałam się jak mogłam ale chyba nie zdążyłam... - głos jej mimowolnie lekko zadrżał, spojrzała na twarz dziewczyny i przejeżdżając palcami przez nią zamknęła martwe powieki, po czym westchnęła słabo.

-Bezsilność to paskudne uczucie.- Tengir spojrzał na martwą przewodniczkę, przed elfką, po czym rzekł spoglądając w oczy Rivielli.- Jej już nie pomożesz. Ale nadal jesteś potrzebna nam...mnie. Poradzisz sobie z bezsilnością?

- Myślisz że to pierwszy raz? - spróbowała się uśmiechnąć jednak nie specjalnie jej to wyszło, po chwili odzyskując silny jej wyraz - Dam sobie radę, gdybym nie umiała iść dalej mimo porażek nie osiągnęłabym tego co mam.

- Choć to zawsze boli w jakimś stopniu. - spojrzała na cała czerwoną od zakrzepłej krwi lewą dłoń i wstała zerkając na boki po leśnych gąszczach jakby upewniając się że nie ma tam już Amry.

-No to wstań i bądź czujna...- Tengir schylił się nieco i szepnął paladynce do ucha.- ...wbrew temu co ci się zdaje, niebezpieczeństwo wcale nie minęło.

Przez chwilkę przeszedł ją dreszcz gdy poczuła jego oddech na swoim uchu, ale postarała się nie dać po sobie tego poznać.

- Wiem, ale nie boje się tego. - odsunęła się nieco, pozwalając Tengirowi i Nilvenowi wrócić do rozmowy. Była tuż z tyłu przysłuchując się jej przebiegowi, a gdy wreszcie dobiegła ona końca co wykorzystała i podeszła do druida.

- Szary Liściu czy użyczysz jakiś koc, aby okryć nim godnie naszą zmarłą przewodniczkę?

Druid zgodził się, a gdy podszedł z zawiniątkiem Riviella spojrzała na niego ciekawsko, badając oczy wzrokiem. Spojrzała prosto na nagą duszę druida i nie zobaczyła w nim zła... nie mógł więc być elementem tej układanki chyba że nieświadomie.

- Pomożesz mi? Trzeba ją podnieść. Owiniemy ją a potem już sama zrobię prowizoryczne nosze. - zaczęła cicho.

- Oczywiście. - powiedział spokojnie mężczyzna - Z noszami też mogę pomóc jeśli trzeba.

Riviella zaczęła okrywać zmarłą razem z druidem, gdy nagle zapytała miękko.

- A Ty nie obawiasz się o swoje życie? Czy to jeszcze boli? - elfka spojrzała na ramię druida.

- Jedyne o co się martwię, to o mieszkańców wioski oraz lasu. Tą kobietę trzeba złapać i unieszkodliwić. - spojrzał na elfkę znacząco. - Co do rany, to faktycznie trochę dokucza, ale moc natury mi pomoże, więc nie trzeba się o to martwić.

- Pokaż mi ją. - Czy chciał czy nie chciał podeszła i spojrzała na jego ranę chcąc mu pomóc.

- Nie potrafiłabym mieszkać w cudzym domu, osoby która została zamordowana... nie przeszkadza Ci to?

Gdy elfka podeszła do niego poczuła charakterystyczny zapach piżma jakichś ziół. Raczej nie był to zapach przyjemny.

- Podejrzewam, że Aramil więcej czasu spędzał w lesie niż w chatce. Ja przynajmniej mam taki zamiar. Poza tym moim obowiązkiem jest tu zamieszkać. Nie ma tu nic do rzeczy czy mi się to podoba czy nie.

- uwaga, może zaboleć... - w tym momencie pozbyła się strzały i wyładowała magię leczącą lekko gojącą ranę. - Hmm.. a jak sądzisz, czemu elfie serce może być tak spaczone nienawiścią?

Gdy usuwała mu strzałę on nawet nie syknął z bólu, jedyne co zrobił to lekko zmrużył oczy .

- Czemu? Tak jak już wspominałem. Jest wiele możliwości. Do tego co już mówiłem wcześniej dochodzi jeszcze ułuda wyobcowania czy inności, do tego wrodzona agresja, bunt czy iluzoryczne wrażenie własnej wielkości oraz tego, że się jest lepszym od innych.

- Ale to elfka.. we krwi mamy dobroć... - urwała na chwilkę - Nie rozumiem jak mogła upaść tak nisko... szkoda że nie obyło się bez ofiar.

- Musisz wybaczyć Liadonowi, sądzę że jest zestresowany tą sytuacją. - dodała jeszcze na koniec.

- Dobroć? We krwi? Bo jest elfką? - Nikt, powtarzam, nikt nie rodzi się z natury dobry, lub z natury zły. Chyba, że mówimy o istotach niebiańskich lub piekielnych o istotach z innych sfer. Jednak wśród ludzi, elfów, krasnoludów czy jakiejkolwiek istoty nie ma nikogo, kto rodzi się dobry lub zły. Nikogo. Elfy nie są pod tym względem żadnym wyjątkiem. Wszyscy rodzą się neutralni ni to dobrzy, ni to źli. Dopiero późniejsze czynniki takie jak społeczeństwo, rodzina czy doświadczenie życiowe i cechy charakteru kształtują kim jesteś. - Druid mówił spokojnie, jak nauczyciel, który wykłada dziecku oczywiste prawdy. - Czym poza tym jest dobro, zło? Niczym innym jak subiektywnym spojrzeniem na okoliczność czy postępowanie. Bo czy zła jest kobieta, która kradnie na rynku owoce dla głodnych dzieci? Czy dobrzy są mężczyźni chcący zabić wilki, które porwały im owce? Czy zaś wilki są złe, bo chcą nasycić głód? Czy zły jest zabójca, który na chleb zarabia morderstwami, a dobry jest król, który posyła ludzi na wojnę o kilometry ziemi?

- Cel nie uświęca środków Nilven, przestępstwo jest nim bez względu na motywy. Można tylko złagodzić opory własnego sumienia...

- Mylisz prawo z dobrocią. To jest zupełnie inna sprawa. Czy jakbyś była wychowana wśród kanibali, uważałabyś, że jedzenie ludzi z innego plemienia jest złe? Czy uważałabyś, że jest to przestępstwo? Czy wilk, który popełnia przestępstwo napadając na owce pasterza jest zły? Czy patrząc z drugiej strony, czy mężczyzna, który chce zabić takiego wilka zgodnie z prawem społeczności w której żyje, może mieć czyste sumienie?

- Trzeba unikać takich sytuacji druidzie, a Amra miała okazję takiej właśnie sytuacji uniknąć. Dokonała jednak innego wyboru, na szczęście nie wychowali mnie kanibale. Jednak masz racje, trudno jest dokonać prawidłowego osądu.

Puki wszyscy byli względnie blisko Riviella zaciągnęła lekko na bok członków swojej drużyny i przedstawiła im swój pomysł.

- Słuchajcie, chyba także sądzicie że szaleństwo Amry trzeba skończyć.. Zaś szukanie tajemnic zajmie na nam jeszcze sporo czasu. Jak widać elfka bardzo lubi dręczyć druida, być może jest tu coś dla niej ważnego.. w każdym razie. Mam taki pomysł - wykorzystajmy to jako zasadzkę, zwabmy ją znów.. niech nasza elfka postara się jeszcze troszkę pokrzyczeć i postrzelać. Część z nas zostałaby na polance w formie przynęty. - Riviella spojrzała, troszkę skrępowana swoim wzrostem - Reszta, która dobrze buszuje po lesie i potrafi się maskować będzie czekać aż Amra sama wpadnie w zasadzkę. Wykopiemy wilcze doły, zastawimy też inne pułapki... sądzę że to najlepiej wyjdzie Tobie - spojrzała na Carmellię - Jeśli wpadnie w wilczy dół zapewne złamie sobie nogę, nie ucieknie. Osaczymy ją i schwytamy żywą. Wtedy dowiemy się więcej, gdyż ona jest w tej zagadce ważna, jak i to za nią nam płacą. Ważne aby zasadzka była dobra i aby nie było widać jej przygotowań. Co prawda druid może sprzeciwiać się rozkopywaniu okolicy jego domu, ale sądzę że to dobry pomysł. Amra wraca tu bez skrupułów tak więc znów przyjdzie, to kwestia czasu. Jak sądzicie? - spojrzała po reszcie ciekawsko licząc na ich komentarze.

- ah jeszcze jedno... nie sądzicie że to co najmniej dziwne że Amra dokładnie wiedziała kiedy wybierzemy się w odwiedziny do Druida? Musi mieć informatora, albo nas ktoś śledzi.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 09-06-2009 o 09:02. Powód: Dodane krótkie zdanie na końcu.
Kata jest offline