Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2009, 17:51   #348
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Od małego?! – Nizzre była w szoku.
Próbowała wyobrazić sobie małego dwarfa, ale nie wychodziło jej to (można być jeszcze mniejszym niż dwarf?!). Próbowała wyobrazić sobie małego dwarfa z brodą ale to był totalny fail.
- O kurcze – przyznała z podziwem kiwając głową, zamyślona.
- A wy? Łod którego wieka macata drzewa?
- Prawdziwe elfiaste elfy macają drzewa od zawsze! – odparła z dumą i uśmiechem. – Już komórki jajowe w łonie matki próbują! A potem kiedy taki mały elf ma już ręce, to kiedy matka przytula drzewa, małe siedzi wygodnie w brzuchu i też próbuje! – roześmiała się. – Tak, tak, na naukę nigdy nie za wcześnie, a ekologia nigdy nie wyjdzie z mody! Hm, osobiście robię to odkąd pamiętam.

Wpadała powoli w panikę. To byłby niezły obciach, gdyby nie znaleźli drugiego posągu! Isendir bardzo poważnie podszedł do swojego zadania i zajadle tropił zaginiony posag. Przez moment Nizzre była pewna, że łepek zaklinował mu się w lokalnej dziupli - wszelkie wizje na ten temat były równie przerażające, co zabawne, a miejscami makabrycznie zboczone. Zaczerwieniła się aż, odkaszlnęła znów i zaczęła przeczesywać długie jasne włosy, by na wszelki wypadek wyglądać atrakcyjnie gdyby Is jednak się zaklinował... a zresztą i tak by nie widział...
"Na elfa zawsze można liczyć - pomyślała, potępieńczo spoglądając w kierunku mostu. - Na pół elfa niekoniecznie..."
Nagle niebo rozbłysło ogniście. Atakują nas!? Spojrzała czujnie w górę. Kall`eh też patrzył. Już nie na jej cycki tylko na niebo.
Na niebie pojawił się płonący napis. "Długo jeszcze?"
- Nie... - uśmiechnęła się Nizzre.
Spojrzała wymownie na Kall`eha, skinęła do niego głową i uniosła prawą rękę. Jej bransoleta zabłysła i trzy metalowe szpony wysunęły się.
- Już niedługo... - uśmiechnęła się sadystycznie, wpatrzona z rozbawieniem w oczy krasnoluda, analizując z ubawem błysk zdziwienia w ślepkach towarzysza.
Zamachnęła się by zadać cios.
* * *

Wieści wyglądały kiepsko. Wroga armia przeszła przez nasze terytorium, paląc lasy, mordując zwierzynę. Kiedy wróciliśmy zastaliśmy zgliszcza i popiół. Nie mieliśmy dokąd się udać. Elfy umierały z głodu, ale wytrwale odbudowywały swoje miasto. W okolicy, mroczne elfy, także cierpiąc od wojny, zeskrobały już ze ścian swych jaskiń wszystko co nadawało się do zjedzenia i nocami błąkały się po powierzchni, poszukując rozpaczliwie czegoś na ząb. Elfy były cierpliwe. Elfy zawsze wstaną po zadanym im ciosie, zębami trzymają się każdego centymetra swoich ziem. Elf nigdy się nie poddaje. Elf poczeka. Obserwując, jak w cieniu groty zdesperowane drowy oczekiwały na zachód słońca, Nizzre zrozumiała, że czasem warto poczekać i cierpieć w milczeniu. Spadły deszcze i na żyznym popiele wyrosły setki młodych roślin. Szybko jednak z ziemi wypełzły uśpione larwy szkodników, zgryzające jedyną zieleń. I kiedy ludzie z sąsiednich miast i wsi opuścili swe domy, pewni że plaga robactwa nie ustanie, elfy czekały. A zieleń wciąż odrastała. Zwabione soczystymi larwami, przyleciały ogromne stada ptaków. Polowaliśmy i jedliśmy za dnia, z zachodem słońca opuszczając swe ziemie na noc. Aby mroczne elfy mogły przyjść, zapolować i się najeść. To byli nasi bracia, żywe istoty, zdolne cierpieć, należało im pomagać. Drowy bardzo szybko zrozumiały, że migrujemy nocami celowo, dla nich. Na ich wdzięczność trzeba było poczekać, czekaliśmy bardzo długo. A gdy po latach las już odrósł, był bujny i tętnił życiem, zjawił się znów wróg zdolny go zniszczyć i spalić. A mroczne elfy przyszły do nas, abyśmy wspólnie bronili tego, co dla nas ważne. Nizzre nauczyła się, że warto czekać.
* * *

Uśmiechnęła się znów do dwarfa, z uniesioną ręką ze szponami.
- Dajmy im odpowiedź! – powiedziała demonicznie.
Z całych sił zadała cios. Trafiła. Metalowe szpony huknęły metalicznie o barierkę Mostu Bez Odwrotu, raz, drugi i trzeci, w nierównych odstępach.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline