Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2009, 20:40   #26
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Horne uśmiechnął się szeroko słysząc słowa Gregora. Jego ludzie też wymienili porozumiewawcze uśmieszki. Widać było, że nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Łatwość z jaką przyszło im tym razem zdobyć łup zaskoczyła ich. Mile. Famke, ta z sióstr Skalla po której spodziewali się większych problemów jedynie ich w ich osądzie utwierdziła. Jej pojednawczy ton, spokojne schowanie oręża a nade wszystko rzucona, nielekka znów wcale sakiewka, mówiły same przez się, że „siostrzyczki” tym razem nie czują się tak pewnie jak się zwykle czuły. Chłopaki Horne wyluzowali się już zupełnie. Ostrożność, ta dobra przyjaciółka każdego kto w slumsach wiódł swój żywot, tym razem poszła w odstawkę, na chwilę się zagapiła i zasnęła. „Horne Góra”, szef owej zgrai, wciąż uśmiechał się szeroko spoglądając na dwie dziewki, które wszak w światku powoli zyskiwały odpowiednią ich umiejętnościom legendę. To widać nasunęło mu jakiś plan.

- Szefie! Krasnolud kuszę naciąga! – powiedział cicho jeden z tych, co stali obok Horna. Horn jednak nie odrywał wzroku od „siostrzyczek” aż w końcu się odezwał zebrawszy do kupy to co powiedzieć chciał. Wymownym Horne nie był nigdy.

- Broń mieli oddać! A potem możecie odejść. Ale nie panie. Panie… ugościm! – uśmiechnął się szeroko wymownym gestem chwytając się za krocze. Najbliżsi mu kompani zarechotali lubieżnie a jeden nawet się oblizał.

I to w zasadzie koniec był pertraktacji, bowiem Imrak w końcu naciągnął kuszę, naładował ją i wypalił w stojącego Horna. Chybiając o dobrych kilka kroków. Jednak to wystarczyło by czar ułudy porozumienia prysł. Krasnolud, już z toporem w dłoni pomknął na spotkanie Horna i jego zbirów od razu schodząc z linii ciosu tego najbliższego, uzbrojonego w pałkę. W walce ranna noga traciła na znaczeniu.

Cios, którym Imrak odpowiedział zbirowi rozłupał pałkę, którą ten próbował się osłonić. Rozłupał pałkę, ramię i bok tamtego wgryzając się w jego ciało z przeszywającym krzykiem konającego. Wyrwany topór szkarłatnym łukiem przeciął powietrze i ruszył z właścicielem na spotkanie kolejnego przeciwnika, który grodził Imrakowi drogę do herszta. Herszta uzbrojonego w dwie solidne, zakrzywione szable, które wedle wiedzy Imraka w powszechnym użyciu były jedynie wśród zielonoskórych. Krasnolud jednak nie miał czasu się nad tym zastanawiać, bowiem wnet dopadł go kolejny zbir i solidnym ciosem pałą w ranną nogę przypomniał o niefortunnym kuszniku zwiedzającym obecnie kanały. Pozostały przy życiu, drugi zbir ruszył u boku swego herszta wprost na Famke, która zdążyła już na powrót wydobyć topór zza pazuchy. Cóż, byli przecież z Imrakiem o czym na chwilkę zapomniała. Teraz jednak musiała sobie przypomnieć o wielu sprawach na raz. O tym, że czterech innych drabów nadbiega od zaułku i wnet na nich się rzucą, również.



================================================== ======
Proszę o wykonanie rzutów k100 i podanie mi wyników lub zdanie się na moje rzuty wykonywane na Kostkowicach.
 
Bielon jest offline