Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2009, 12:31   #1
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Zabierz me serce, Kacie





Stoję i spogladam w ogien. Krwiste plomienie pochlaniaja kolejne pomieszczenia dworu, ktory byl mi domem. Plomienie czerwone jak krew na moich ustach. Wyciagam dlon i delikatnie przykladam do nabrzmialych warg. Zabilam ich. Kazdego po kolei. Nie oszczedzilam nikogo. W moich zylach pulsuje ich zycie.
Padam na kolana przywalona glazem swiadomosci. Slone lzy skapuja na stratowana przez konie trawe. Zatykam uszy by nie slyszek krzykow, jednak one nie milcza. Krzyki, placz i blaganie o litosc. Zdumione spojzenia pala mnie od wewnatrz zupelnie jak ogien trawiacy moj swiat.
Zabilam.
Bestia w moim wnetrzu wyje z radosci. Nasycona, szczesliwa z wiecznosci, ktora sie przed nia rozposciera. Wiecznosci pelnej bolu serca, zatracenia duszy, lez i krzykow ludzkich. Wiecznosci w mroku, bez szans na iskierke swiatla, bez szans na szczescie, na milosc, na... smierc.
Moj synek. Malenkie, niewinne dziecko o oczach, w ktorych mozna bylo zatonac. Spogladal ufnie gdy bralam go na rece. Zakwilil radosnie obdarowujac mnie swoim cudownym usmiechem. Nie moglam tego powstrzymac. Niczym widz ogladajacy potworny spektakl, z ktorego nie wolno mu wyjsc przed czasem, patrzylam jak dlonie, ktore byly moimi wlasnymi, unosza go do moich ust. Wciaz czuje ten zapach. Slodycz niemowlecia. Jego skora, tak delikatna, tak krucha. Jego krew tak ciepla, oszalamiajaca, pobudzajaca zmysly.
Nie mam juz sily plakac. Lzy, ktore zdawaly sie nie miec swego konca odeszly. Zostalam sama.
Spogladam w niebo. Szarosc poranka powoli obejmuje swa wladze nad mrokiem nocy. Moglabym tu zostac. Wszak wystarczy bym zaczekala z twarza zwrocona ku wschodowi. Pierwsze promienie pana zycia oczyscilyby mnie pozwalajac wzleciec tam, gdzie nie ma juz nic. Nie ma bolu, udreki, sumienia i wspomnien. Lecz nie ma i zemsty. Czy moge tak odejsc? Zrezygnowac z wymierzenia kary temu, ktory mi to uczynil? Odpowiedz jest latwa, i to ona sklania mnie do powstania i ostatniego spojzenia na dogasajace juz zgliszcza.

- Pomszcze was. Pomszcze was i siebie, a pozniej odejde. Nie wczesniej... Przysiegam, ze nie wczesniej.

Uciekam przed sloncem w mrok swiatyni mego boga. Tu jestem bezpieczna. Tu moge zebrac sily. Nie znajda mnie. Wejscie do jaskini pod jej murami jest znane tylko mi. Tylko Altari ze Srebnego Lasu, Czarodziejce i Glownej kaplance Seherota, boga poranka.

***





Jest właśnie ta złowroga pora nocy,
gdy poziewają cmentarze i piekło
Zarazę rozpościera. Oto mogłabym
Chłeptać dymiącą krew i spełnić czyny
Których dzień nie zniesie



Stała tak nie czując zimna nocy, nie czując łez, ni krwi znaczącej czarnymi w blasku księżyca plamami jej suknię.
Gdzieś w dali ozwał się krzyk nocnego drapieżnika, wzlatującego na łowy.
Podniosła głowę wpatrując się w śmiertelnie białą twarz jej jedynego obecnie przyjaciela. Przyjaciela kładącego teraz litościwy srebrny całun światła na jej postać. Otoczonego krwawym poblaskiem ognia odbijającego się w otaczających go chmurach.
Przewodnik prowadzący ja dotychczas ścieżkami nocy, teraz milczał, daleki, nieosiągalny, zbyt wzniosły by udzielić jej rady.

Zresztą to nieważne, wkrótce poranek i zaczerpnie siły z mocy powstającego do życia jej boga Seherota. On nie odmówi wiernej służce pociechy. Już brzmiał w jej uszach rytmiczny stukot kastanietów wygrywających jego chwałę.

Otrząsnęła się z otaczających ją wizji i oszołomienia. To nie były kastaniety, lecz powolny, narastający tętent konia. Wsłuchała się weń. Jeden, najwyżej dwóch jeźdźców.

Co powiedzą widząc ją przy zgliszczach, kim są ?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tekst wprowadzenia jest oczywiście dziełem Midnight, mojego autorstwa jest tylko to co poniżej obrazka
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 21-12-2009 o 19:28.
Arango jest offline