Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2009, 19:19   #105
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
"Pies! Dziwaczny pies, ale jednak zwykły. Trochę wyrośnięty, ale zwykły" – zastanawiał się. Niby postrzały się zgadzały, ale bez kpin, ktoś tu robił sobie dowcipy. Pies, jakikolwiek by nie był, nie mógł się zjawić po uderzeniu pioruna, niczym królik z kapelusza magika cyrkowego.

Wtedy zaczęło się wystąpienie baroneta, które Edrica zwyczajnie zatkało. Nie spodziewał się takiego chamstwa ze strony niby kulturalnego szlachcica.
- Panie Hunt – powiedział spokojnie, kiedy Virgil wreszcie przestał mówić – nie jest ładnie kląć przy damach. Ale jestem przekonane, że panie rozumieją naturalny niepokój spowodowany całą tą sytuacją i nie mają jakiegokolwiek żalu. Przecież jest pan tu osobą urzędową, odpowiedzialną za bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców – uśmiechał się, żeby Hunt wiedział, iż nie ma nic złego na myśli. - Chyba wszyscy jesteśmy zdenerwowani. Jak pan widzi, ja byłem tak zestresowany, że przez przypadek postrzeliłem się w nocy pistoletem w lesie nieopodal. Próbowałem ścigać tego psa, a tu, jak widać, ktoś nas wyręczył. Dlatego proszę wybaczyć te słowa Sir Robertowi Virgilowi baronetowi Windermare – wręcz przeliterował tytuł grubianina. - Pan rozumie, mości Hunt, nawet najdostojniej urodzonemu mogą się wyrwać niekiedy słowa, których powinien żałować i za które powinien przepraszać.
 
Kelly jest offline