Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2009, 22:17   #96
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Pomysł Rivielli z zasadzką miał kilka poważnych wad, wynikających z dwóch faktów. Po pierwsze Amra znała każdy piędź okolicznej ziemi znacznie lepiej niż ktokolwiek w inny, włączając w to Nilvena, nerwowego druida. zapewne bez problemu wypatrzy założone wnyki, a tym bardziej wykopany dół. Po drugie, Amra mogła mieć szpiegów zarówno w osadzie jak i w lesie. I raczej przygotowanie pułapki nie umknie jej oczom. Inną sprawą byłoby, gdyby w dłonie drużyny wpadła przynęta której elfka by się nie oparła. Owa bransoleta na przykład...Niemniej nawet wtedy zapewne uniknęłaby wnyków.
Zaś pomysł czarodziejki by robić za przynętę, wręcz przerażał czarnoksiężnika. A co by się stało, gdyby Astearia skończyła jak ich przewodniczka? Tengir nie zamierzał do tego dopuścić.
Tengir potarł bliznę mówiąc.- Pomysł...dobry. W najgorszym razie udowodnimy burmistrzowi, że wykonujemy zleconą robotę. Sukces jednak w dużej mierze zależy od dobrania sera do pułapki na myszy. A Nilven, co tu dużo mówić, jest marną przynętą. Wątpię by druid obchodził Amrę, ona chce zemsty na mieszkańcach Południowych Dębów i chyba tylko na nich. Zabiła wszak jedynie ...-Tengir zamilkł na moment by przypomnieć sobie imię kobiety.-...Sedarę. Dlatego też nie sądzę, by Astearia, by ktokolwiek z nas znalazł się na jej liście celów. Jeśli coś może skusić Amrę do zaryzykowania, to tylko bransoleta, albo ktoś z Południowych Dębów, burmistrz na przykład.
- Możliwe nawet że Nilven jest z nią w zmowie. Amra bowiem pojawiła się w bardzo wygodnym dla druida momencie.- pomyślał czarnoksiężnik, następnie dodał.- Ale czy podjąć tak spory wysiłek? Cóż...Potrzebujemy się rozmówić z resztą, przyda się każda pomoc przy ewentualnej zasadzce.
Po tych słowach zgodził się z czarodziejką.- A teraz bierzmy się za przeszukanie chatki Aramila
Następnie wyjął z bandoletów okulary z szkłami wykonanymi z górskiego kryształu i założywszy je, rozpoczął poszukiwania.
ściany i klepisko, drewniany sufit ozdobiony gałęziami i liśćmi wychodzącymi z płaskorzeźby przedstawiającej dąb z jakimiś napisami. Tengir był pewien że ten dąb był symbolem bóstwa Aramila, ale czarnoksiężnik jakoś nie mógł sobie przypomnieć co to za bóstwo mogło być...cóż...las nie był miejscem w którym czarnoksiężnik czuł się...komfortowo.
Tengir przesunął dłonią po klepisku szukając pozostałości plam krwi... i innych śladów gwałtownej śmierci poprzedniego druida. Obojętnym wzrokiem obrzucił okrągły stół i cztery krzesła stojące na środku. Wydały mu się zbyt...oczywiste. Podszedł do ścian pokrytych bluszczem i powoli je obszukiwał. Kolejnym punktem przeszukiwania było palenisko z kominem i małym rusztem, a na koniec płaskorzeźba. Co prawda Liadon już je przeszukał, ale ...druga inspekcja nie zaszkodzi.
Sprawdziwszy je udał się na przeszukanie szafek i kredensu, znajdujących się w tym pokoju. Na koniec zaś został stół. Może coś jest napisane pod nim? Co prawda, niewielkie były na to szanse, ale...warto sprawdzić każdy trop. Potem zaś przeszedł przez jedno z dwóch łukowych przejść. Przez prawe przejście...I znalazł się w izdebce która niewątpliwie musiała należeć do Amry. Dwa spore kufry, posłanie na ziemi. Stary łuk, kołczan ze strzałami oraz włócznia wisiały na ścianach...Niedobrze, Amra nie potrzebuje zbyt wielu wygód. Zatem to poszerza ilość możliwych kryjówek. Tengir sprawdził i kufry i samo posłanie, a także obszar pod posłaniem. Kolejnym jego celem był kołczan, chciał sprawdzić czy oprócz strzał, nie znajduje się tam coś jeszcze.
Potem zaś jego celem była izdebka po lewej, podobna do poprzedniej...zapewne należąca do zmarłego druida, lecz teraz gościł w niej spory wąż leżący na posłaniu. Na szczęście Tengir nie bał się węży, choć obecność Kła wzbudzała w czarnoksiężniku dyskomfort. Ciekawość Tengira wzbudziła szafka, ozdobna, bogata...nie pasująca do całego tego domu. W takich szafkach często są tajne skrytki.
Były tuż drzwi które prowadziły do jakiegoś podziemnego pomieszczenia. Owo pomieszczenie było „mrocznodruidzkie”...fosforyzujące grzyby nadawały pomieszczeniu upiorną poświatę. Był tu kamienny basenik z zimną wodą...w którą czarnoksiężnik włożył dłoń i zanurzyła rękę szukając szczelin...a przede wszystkim tej jednej, która w jego mniemaniu doprowadzała wodę. Przypuszczał bowiem, że basenik jest zasilany przez podziemne źródło wody...Oczywiście mógł się mylić, ale...jakoś w to wątpił. Kolejnym obiektem była stara szafa pełna „eksponatów”. Tengir potarł bliznę zastanawiając się nad ich sensownym roślin w doniczkach, korzeni, pnączy, kwiaty, grzyby, owoców i warzywa, a także szmelcu w postaci piór ptaków, zasuszone odchodów, skórek, futer, kostek różnych małych zwierzątek. O ile roślin można było użyć do leczenia, o tyle resztę uznał czarnoksiężnik za niezdrowy przejaw fanatycznego uwielbienia natury...Ale czego innego można było spodziewać się po druidach?
Tengir przejrzał pobieżnie zgromadzone księgi w drugiej, mniejszej szafie. Zajrzał do wnęki pełniącej rolę spiżarni i drugiej pełniącej rolę magazynu, a pełnego jagód, ryżu, pszenicy, narzędzi, suszonych owoców, ryb solonych ...Co do końca obaliło mit, że elfy i druidy jedynie zieleniną się opychają. Krąg był ciekawym ozdobnikiem, podobnie, jak malunek podziemnych stworzonek na przeciwległej ścianie.
Przy kręgu debatowali, Astearia oraz Liadon, spojrzał na znalezione przez elfa przedmioty i rzekł.- Zostawmy może wszelkie debaty o znaleziskach, na miejsce z dala od...na inne miejsce. Znaleźliśmy co znaleźliśmy, okryliśmy co udało się odkryć, dziś. Proponuję wracać do Południowych Dębów. I tak nas czeka ciężka przeprawa przy wyjaśnianiu mieszkańcom, co się stało naszej przewodniczce. A przy okazji, Liadon poniesiesz jej zwłoki. Głupio by było by to dziewczynę nimi obciążać, nawet jeśli to paladynka. A ja, co tu kryć, krzepą pochwalić się nie mogę.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 10-06-2009 o 22:46.
abishai jest offline