Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2009, 12:33   #87
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Marek niepewnie otworzył oczy. Chwilę zajęło nim przypomniał sobie sytuacje z dziwnym mężczyzną. Wstał szybko sięgając po pistolet. Kabura była pusta.
"Cholera."
Rozejrzał się, reszta leżała obok na dziwnym posłaniu z liści i gałęzi.
"Co to ma znaczyć? I te "teraz jesteście gotowi"? Szlag by to."
Jego całe uzbrojenie leżało wraz z posłaniem obok posłania. Uzbroił się szybko. USP po lewej stronie, SIG po prawej, glock z tyłu za paskiem a obrzyn w ręce. Założył plecak i spojrzał po swoich towarzyszach.
Klara, milcząca lekarka.
Arwiński i Krzysiek, jedyne dwie osoby po za nim, które potrafią obchodzić się z bronią. Żołnierze, którzy potrafią wykonywać rozkazy.
Aiden, jeden z tych dziwolągów obarczony teraz karabinem.
Piotr, punk, który dużo gadał a nic nie robił. Niebezpieczny przez to gadanie. Będzie trzeba nim się zająć.
Bezimienna psycholog z małą córką, dwie osoby zdające się być nie na miejscu.
Porucznik westchnął.
-To jak panie i panowie? Idziemy poszukać jakiegoś samochodu.
Była ich ósemka, cholera.
-Albo i dwóch...
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline