Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2009, 16:20   #352
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
–Zabiłam... kogoś... Nie powinnam zabijać Takich Jak On...
Kogoś... Nawet ktoś ułomny domyśliłby się, że tym kimś był drow. Drow, który ją ścigał.
Zielone oko wpatrywało się w jego stalowe oczy. Odwrócił wzrok, nie zniósł tego spojrzenia. Mógłby ją pocieszyć, powiedzieć, że nie miała wyjścia, że to nie jej wina, że on by się nie zawahał... Mógł. Ale ona to wiedziała.
Podniósł wzrok i uśmiechnął się do niej. Zinterpretuje ten uśmiech tak jak będzie chciała.
"Źle robisz Aniele odsłaniając przed nami swoje słabości."
Gdy odpowiedziała mu na pytanie o sztylecie tylko skinął głową i się lekko uśmiechnął.
-Paskudne małe knypy.
-Ciesz się, że to nie koboldy.
Nizzre ewidentnie chciała teraz porozmawiać i to nie roztrząsając walki z drowem. Szamil postanowił to uszanować, był jej to winny.
-Tam też mi się nie podoba!
Komentarz o grocie świetnie opisywał uczucia Szamila.
-To chodźmy do wioski. Ja do jaskini za nic w świecie nie wejdę. Chociaż może... No ale never mind.
-Dobra ferajna, co powiecie na taki układ. Ja Nizzre i Is spróbujemy się czegoś dowiedzieć od kurdupli a Wy skoczycie do jaskini. Ze mnie i z Nizz nie będzie zbytnio pożytku pod ziemią a rozdzielając się zaoszczędzimy czasu. No chyba, że ktoś ma coś przeciwko...
Po chwili się poprawił.
-Coś sensownego przeciwko.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline