Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-06-2009, 14:43   #351
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Yay! – skwitowała zwycięstwo radosnym podskokiem.
Cieszyła się że się udało, że wszyscy dotarli na drugą stron Mostu. Nikt nie zginął.
„Eh...”
Wizja martwego drowa prześladowała ją teraz, ale wciąż powtarzała sobie słynne „to dla jego dobra”. Czasami spłycamy zbyt wiele rzeczy, bo tak jest wygodniej. Drowy są bardzo brutalnymi istotami. Oczywiście, prawda brzmiała zupełnie inaczej: drowy potrafią być bardzo brutalnymi istotami. Każdy z nas potrafi dopuścić się różnych zachowań.

Półelfy na przykład potrafią być upierdliwe nie w porę (ale dobrze że nie bez porów...)
- No pięknie. To co robimy? Może się rozdzielimy?
- Że co...?
Nadciągała kolejna kłótnia elf-półelf i Nizzre wiedząc jak się to skończy westchnęła tylko. Ostatecznie szła z nimi jako drobne wsparcie, więc co za różnica...
„To ich zadania i ich decyzje, co mi do tego? Znowu mnie któryś podsumuje, że udaję dobre chęci. Znowu zaczną wypytywać ‘a powiedz mi aniołeczku, dlaczego kiedy się rozdzielamy chcesz iść z Isendirem?’. Dziwię się, że nie wytknęli mi jeszcze że noszę zły kolor skarpetek.”
- Czemu nie, możemy się rozdzielić – uśmiechnęła się tak desperacko i komicznie, że Fufi zarechotał.
Szamil odezwał się do niej, po prostu musiał to zrobić. O dziwo powiedział coś całkiem mądrego.
- Jak tam Aniele?
- Jakoś leci – westchnęła smutnie, spoglądając na swoje dłonie. – Zabiłam... kogoś... – podniosła wzrok, spoglądając Samaelowi w oczy. – Nie powinnam zabijać Takich Jak On...
- Odkryłaś naturę prezentu od naszego przyjaciela?
Zdziwiła się.
- Jeszcze nie, ale próbuję. Pójdę teraz.
Zaczęła wspinać się na najbliższe drzewo. Kiedy dotarła wysoko, zaczęła odkrywać ową naturę. Nie rozumiała do końca, ale coś już podejrzewała. Zeszła z drzewa.
- Nie jestem pewna – odparła Szamilowi.
Obserwowała chwilę gobliny.
- Paskudne małe knypy – skrzywiła się.
Spojrzała na grotę.
- Tam też mi się nie podoba!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 11-06-2009, 16:20   #352
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
–Zabiłam... kogoś... Nie powinnam zabijać Takich Jak On...
Kogoś... Nawet ktoś ułomny domyśliłby się, że tym kimś był drow. Drow, który ją ścigał.
Zielone oko wpatrywało się w jego stalowe oczy. Odwrócił wzrok, nie zniósł tego spojrzenia. Mógłby ją pocieszyć, powiedzieć, że nie miała wyjścia, że to nie jej wina, że on by się nie zawahał... Mógł. Ale ona to wiedziała.
Podniósł wzrok i uśmiechnął się do niej. Zinterpretuje ten uśmiech tak jak będzie chciała.
"Źle robisz Aniele odsłaniając przed nami swoje słabości."
Gdy odpowiedziała mu na pytanie o sztylecie tylko skinął głową i się lekko uśmiechnął.
-Paskudne małe knypy.
-Ciesz się, że to nie koboldy.
Nizzre ewidentnie chciała teraz porozmawiać i to nie roztrząsając walki z drowem. Szamil postanowił to uszanować, był jej to winny.
-Tam też mi się nie podoba!
Komentarz o grocie świetnie opisywał uczucia Szamila.
-To chodźmy do wioski. Ja do jaskini za nic w świecie nie wejdę. Chociaż może... No ale never mind.
-Dobra ferajna, co powiecie na taki układ. Ja Nizzre i Is spróbujemy się czegoś dowiedzieć od kurdupli a Wy skoczycie do jaskini. Ze mnie i z Nizz nie będzie zbytnio pożytku pod ziemią a rozdzielając się zaoszczędzimy czasu. No chyba, że ktoś ma coś przeciwko...
Po chwili się poprawił.
-Coś sensownego przeciwko.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 11-06-2009, 16:46   #353
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Dobry Boże...
- Istnieje?
- Co...?
- Istnieje?
Zamrugał ze zdumieniem, podniósł się i usiadł na łóżku.
- N-nie rób mi krzywdy!
- Jestem za leniwa i za stara na bieganiny i szarpaniny. Gdybym chciała cię skrzywdzić, przywiązałabym cię do tego łóżka.
- Pani...
- Lepiej się czujesz?
- Nie przywiązany do pala, nie smażąc się na płonącym stosie? Dużo lepiej, pani! Dziękuję!
- Jesteś spragniony?
- Nie... słowa po prostu utkwiły mi w gardle, nie wiem co powiedzieć... nigdy nie widziałem czegoś takiego!
- Elfki grożącej pospólstwu?
- I strażnikom!
- Co z nich byli za strażnicy?
- Wierz mi, potrafili uderzyć całkiem mocno! Przez moment myślałem, że wylądujesz przywiązana do pala obok mnie!
- Ja też. Szczęśliwie, niektórzy boją się śmierci bardziej niż ja.
- Nie wierzyłem, że ktoś... zrobi coś... takiego!
- Chciałeś to zobaczyć, prawda?
- Zobaczyć...?
- Byłeś ciekaw, czy to zrobię.
- Nie rozumiem, pani.
- Hm. Za co ten stos?
- Uważali, że zabiłem i wypatroszyłem kilku wieśniaków! Zwariowali, powiadam, istne wariaty!!! Zwierz jakiś obdarł ze skóry paru wieśniaków, a oni chcieli spalić na stosie niewinnego podróżnika, tylko dlatego, że jestem tu obcym!
- Dlatego, że jesteś opętany. Uważali, że jesteś opętany.
- Opętany?! Nie jestem!!!
- Nie. Jesteś demonem.
Milczał chwilę, roześmiał się.
- Oh? ;3 So what now? Obrazy w twoich myślach są bardzo prowokujące.
- Naprawdę nie wiem.
- Nie bój się, nie będzie bolało. Nie uciekasz. Nie bronisz się. Nie boisz się mnie. Może po prostu chciałaś umrzeć?
- Chyba nie.
- Nie. Chciałaś zgładzić w sobie ten ból, te wspomnienia. Myślałaś, że ci, którzy nie żyją, nie cierpią. Tak bardzo masz dosyć tego wszystkiego? A to? To światełko w mroku, które widzisz? Jak pięknie goreje... wzywa cię. Tak. Oni czekają na ciebie, tak, jak wierzyłaś przez te wszystkie lata.
* * *
Czujnie obserwowała Samaela. Berith też się mu teraz przyglądał, wiedziała o tym.
„Będziesz musiała to zrobić”
„Nie sądzę”
„Tak ci spieszno do przyjaźni? Zapomniałaś już, że będą niszczyć WSZYSTKO co pokochasz?”
Nieprzyjemne uczucie.
„Albo uwiążesz psa na smyczy albo zagryzie tego twojego...”
„Nie mogę ich zostawić. Słyszysz co on mówi?”
„Jego możesz oszukiwać do woli, ale ci, którzy potrafią zobaczyć, i tak wiedzą”.
„Tamtych mogę zabić bez wahania.”
„A wahałabyś się zabić jego?;3”
Uśmiechnęła się zaczepnie.

- Ja Nizzre i Is spróbujemy się czegoś dowiedzieć od kurdupli a Wy skoczycie do jaskini. No chyba, że ktoś ma coś przeciwko...
- Ja się zgadzam – powiedziała od razu.
„Kłamczuszku ;3”
„Wiesz, Berith, kiedy we wszystkich cudzych czynach i słowach doszukujesz się udawania i fałszerstwa, wkrótce sam zaczynasz gubić się we własnym rozumowaniu i nie potrafisz odróżnić prawdy od iluzji!”
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 12-06-2009, 19:54   #354
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Chwilę mijały a na zamglonym moście pojawiła się jakaś istota. Kall'eh wstrzymał oddech. Nie chciał, żeby to był jakiś chodzący trup. Na przykład ten drow co go rzekomo Nizzre zadźgała.

Tym widmem okazał się Szamil. Na szczęście. Wyłonił i się rozejrzał. Dziwnie spojrzał na Isendira. Nic dziwnego... Macał między korzeniami...

Po dłuższej chwili pokazała się cała reszta.
Zadanie zakończone. Lekki uśmiech pokazał się na jego facjacie. Uśmiech triumfu.

Poczęstował Szamila gorzałą. Sama mina, oczy pół-elfa wskazywały, że się mu podobała. Nawet szybko zaczęło go łapać. Sam zaproponował krasnoludowi starą dwarfską przyśpiewkę.

-Znam taką, starą krasnoludzką piosenkę.
Szamil przełknął ślinę. Kall'eh też. To mogło być przegięcie.
-Javohl, javohl, ich liebe alkohol.
Elf pstryknął palcami i wycelował palec wskazujący w Kall'eha.
-Przyłącz się. Javohl, javohl, ich liebe...

Lasem uniosła się pieśń. Niezbyt miarowa i niezbyt upojny dla uszu. Cóż reszta będzie musiała to przeżyć.

Dalsza ich droga szła do wioski goblinskiej. O zgrozo. Te małe, nie umyte, parchate, prawie jak gnomy. Takie wyliniałe i śmierdzące. O nie, on sam pachnie dobrze. Gobliny zawsze śmierdzą.
Całą dyskusja nie miała sensu. On idzie do jaskinie. Nic po nim we wiosce gdzie chaty się rozpadają a błoto wlewa się do kuchni. O nie nie nie nie....

- Ja, Nizzre i Is spróbujemy się czegoś dowiedzieć od kurdupli a Wy skoczycie do jaskini. No chyba, że ktoś ma coś przeciwko...
- Ja się zgadzam – powiedziała od razu Nizzre.
- Ja tysz... - jeszcze szybciej powiedział Kall'eh
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 12-06-2009, 21:00   #355
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Las Fagnorn. Godzina; południe. Pogoda; słonecznie, chmurki, lekki wietrzyk.

Wszyscy, gobliny w wiosce są zajęte swoim bałaganem i nie zauważyły póki co waszego przybycia. Jest pomysł by się im objawić. Pytanie tylko co dalej uczynicie, kiedy już was zobaczą.

Kall`eh;
Dwarf oczywiście do jaskini. Elfy do śmierdzących goblinów. To nawet ma sens errr zaraz!... W każdym razie udajesz się do groty. Grota jak grota. Na twoje krasnoludzkie oko nie jest to kopalnia i rzadko tam ktokolwiek właził. Co oczywiście oznacza, że ruda i żyły złota mogą tam być, nietknięte! Wkraczasz w mrok i chłód jaskini. Jest to tunel, nie największy, nie najmniejszy, ze spokojem drużyna cała by sobie tędy spacerowała, jeden obok drugiego!
http://republika.pl/blog_ho_3752388/.../jaskinia1.jpg

Ech...? Coś tam...?
Echo z głębi groty niesie wysoki, krótki pisk. Myszy tu mają chyba...
Twój krasnoludzki nos wyczuwa coś ciekawego. Coś interesującego leży na podłodze! Schylasz się i podnosisz jeden z licznych tu niewielkich kamieni. Obracasz. Aha!
http://sudety.blox.pl/resource/191.jpg

Z głębi jaskini wybiega szczur. Wielkością odpowiada normalnemu szczurowi-daj-kopa-ucieknie. Staje na łapkach i węszy w twoim kierunku. Sęk w tym, że nie jest sam. Po chwili pojawia się z 20 takich szczurów!
Rats. by ~Danishaur on deviantART

Jeden ruszył na ciebie, a pozostałe poszły jego przykładem!
Fredrick by ~kitsu-baka on deviantART
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 14-06-2009, 02:07   #356
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
- Gnumy, gobliny, tfuuu - Szeptał w pół ze złością, w pół z obrzydzeniem...
Kall'eh nie lubił goblinów, gnomów i wszystkiego barachłajstwa mniejszego od dwarfów. Nie wiele tego jest i rzadko spotykane ale jak się trafi na jednego to trzeba się strzec. Będzie więcej. Czasami te więcej w setkach można liczyć.

Kall'eh stał jeszcze przez chwilę, dziękując Bogu, Zapomnianej Panience czy choćby Szarejowi, że właśnie wpadli na pomysł rozdzielenia się. Długo nie pozostał w tej postawie. Ruszył w stronę jaskini. Powoli czekając na kogoś kto ruszy z nim.

Nie czekał też tak strasznie długo. Szedł z wolna ale przyglądał sie jaskini dokładnie. Intuicja i wrodzona prawieże wiedza podpowiadała mu, że grota to nie kopalnia. No chyba, że ktoś kto tam kopał nie miał pojęcia o zasadach BHP i Ppoż. Gdzie legary? Gdzie wiązania? Gdzie kolejka do wywożenia urobku? Nie to nie mogła być kopalnia.

W środku odrazu poczuł przyjemne wilgotne i zimne powietrze. Stanął zaciągnął się nim i znieruchomiał. Coś było nie tak. Nie wiedział jeszcze co. Ale coś tu śmierdziało. I w tym właśnie momencie spojrzał pod nogi. Coś błysło i zanim się zdążył zorientować miał już w ręku kamień.

- agathos - mruknął. Będzie się musiał pochwalić swoim znaleziskiem. Może szlachetny kamień to nie jest. Ale elfi magowie różnorakie amulety z nich tworzą. Można ładnie sprzedać, co najważniejsze. Uśmiech pojawił się na twarzy krasnoluda.

pisk. Kall'eh postawił uszy... ekkhhhmm... znaczy podniósł wzrok w miejsce skąd dochodziły dogłosy. Coś tam było. Coś śmierdzącego i piskliwego. Był tam szczur. Karzeł odetchnął głośno. Myślał, że będzie tam jakiś goblin czy gremlin...

Jednak po chwili Kall'eh doszedł do wniosku, że woli gobliny. Te przynajmniej są troszkę bardziej inteligentne. Troszkę...

Gdy nadbiegły jakieś trzy szczury to se jeszcze radził. Lecz jak tylko większa ilość zaczęła biec w stronę Dwafa, ten wziął nogi za pas. Uważając oczywiście, że na świeżym powietrzu lepiej będzie mu walczyć a nie chcą pomocy!
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 14-06-2009, 11:59   #357
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Samael rzucił ciekawy pomysł ale do realizacji mu się nie spieszyło. Isendir namacał się drzew i posągów i teraz odpoczywał. Nizzre kończyła swoje rozważania na temat śmierci drowa. Wiedziała, że miała na to czas, całe życie. Teraz postanowiła nie udawać pomocnej tylko się polenić. Wlazła na grzbiet Fufiego i rozwaliła się, wyciągając nogi i przeciągając się, drapiąc pieszczotliwie włochaty odwłok jedną ręką. Fufi popiskując kręcił tyłkiem, co sprawiało że elfka miała przy okazji wielki, spasiony, włochaty fotel na biegunach.
- Aaah, to jest życie! – zachichotała, przeciągając się znów.
Kall`eh poleciał do kopalni, błysk w jego oczach wskazywał że karzeł był w swoim żywiole. Elfka nie mogła narzekać, czulą się dobrze i bezpiecznie w tym pięknym lesie.
- To jak, Samaelu? Będziesz oficjalną delegaturą do goblinów? – zagadnęła.
Kątem oka obserwowała wilkołaka. Ten to był dopiero dziwny gość. Nizzre miała straszną ochotę poznać go bliżej. Na swój elficki sposób.
- Mogę spytać o coś osobistego? – zaczepiła go z figlarnym uśmieszkiem. – Zdradź mi proszę, któryż to dzielny krawiec pokusił się o uszycie pasiastych gaci wilkołakowi?
Miała ochotę na drobną żartobliwą kłótnię z wilczkiem. Taką bez latających noży tym razem, taką jeden na jednego. Kolejny będzie oczywiście najbardziej intrygujący z całej gromadki, tajemniczy Uzjel. Ale do tego musiała się jeszcze przygotować.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 14-06-2009, 17:33   #358
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
-To jak, Samaelu? Będziesz oficjalną delegaturą do goblinów?
-Myślałem, że to Ty Aniele chcesz pełnić ten zaszczyt ale skoro nalegasz...
Już miał iść w stronę goblinów gdy Nizzre zaczęła prowokować wilkołaka.
-Nizz! Sathem! Pokłócicie się jak wydostaniemy się z tego przeklętego lasu. Do diabła z kim ja podróżuje? Burdelem na kółkach?
Złość piętrzyła w nim się od dawna. Obijanie się prawie całej drużyny w karczmie, jakiś pyskujący elf-dendrofil i elfka, zniknięcie jedynej osoby na jakiej mógł polegać i elfka której chyba się okres zbliżał. Ręce mimowolnie zacisnęły się w pięść. Lewe ramię zaczęło swędzieć.
"Nie do cholery!"
W ciszy, której nastała z jaskini wybiegł Kalleh, wybiegł jakby coś go goniło. Szamil chwycił za rękojeść miecze. Szczury. Puścił miecz.
-Ze szczurami dacie chyba sobie radę. My idziemy. Nizzre, Isendir.
Nie patrząc na elfkę i elfa-dendrofila (swoją drogą Kruk chyba specjalnie dodawał do każdej drużyny miłośnika drzew) skierował się w stronę wioski. Szedł pewnym krokiem ale nie trzymając rąk przy broni. Chciał zobaczyć reakcje goblinów na ich przybycie. Nim do szli do wioski rzucił jeszcze do swojej wesołej kompani.
-Trzymajcie ręce zdala od broni. Nie chce tu niepotrzebnej walki.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 15-06-2009, 22:05   #359
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Choć zdawałoby się, że drużyna nie zdoła dojść do żadnego konkretnego porozumienia w sprawie posągów, najwyraźniej udało się im dogadać po drugiej stronie. Choć szarpstile zaczęły już powoli wygrzebywać się spod pni nie miały zbyt wielkich szans by dopaść jego lub Sathema. Drużyna z drugiej strony mostu dała im znać poprzez rytmiczne uderzanie w barierkę mostu. Wydawało mu się, że dźwięki układają się w wezwanie, ale nie mógł być tego pewien. Na szczęście Flafie potwierdziła jego domysły i wraz z likantropem ruszyli biegiem na drugą stronę Mostu Bez Odwrotu

Na drugą stronę dobiegli bez problemów. Uzjel spodziewał się co najmniej, że ktoś przypadkowo spowoduje opuszczenie mostu gdy będą przez niego biec. Najwyraźniej jednak albo stwórca nie miał jak zadziałać, albo nie chciał się na razie ujawniać. Na razie... Możliwym było, że poświęcił możliwość zdobycia duszy za zadanie poboczne tylko po to, by zaskoczyć ich przy drugiej części zadania. Nie było to może najlepsze rozwiązanie, ale zawsze jakieś. W każdym razie rycerz miał zamiar czekać na jeden nierozważny krok stwórcy i był pewien, że nie zawaha się, tylko z prawdziwą przyjemnością wybije mu z głowy pomysły przeciwdziałania drużynie.

Gdy dotarli do wioski goblinów drużyna rozpoczęła naradę, kto gdzie się uda. Czy może lepiej byłoby powiedzieć, Szamil rozpoczął przydział zadań pozostałym, jak gdyby był liderem. Uzjel przez cały czas zwrócony był twarzą w jego stronę i w milczeniu słuchał jego przemowy. Postanowił, że nie będzie się sprzeczał z wyborem elfa, choć jego broń nie była przystosowana do walki pod ziemią. Miał jednak także inne talenty, które mogły go uczynić tam przydatnym, a pozostawienie elfiej gromadki samej sobie nie wydawało mu się złym pomysłem. Zwrócił się tylko do Nizzre i Isendira

- Jeśli będą potrzebny wystarczy, że mnie wezwiecie, a postaram się przybyć

Następnie udał się do jaskini, nie chcąc się przyznać nawet przed samym sobą że był jeszcze jeden powód. Czuł w sobie irracjonalną wściekłość, chęć zadawania innym bólu by ulżyć nienawiści. Nie potrafił określić co ją wywołuje, mógł tylko mniej więcej zrozumieć, że chodzi o jakąś stratę. Domyślał się, że to uczucie nie należy do niego, tylko do dawnego Pana Zbroi, z którym ciągle był częściowo połączony. W drodze zamknął oczy, ufając przewodnictwu Flafie i skoncentrował się na znalezieniu źródła tego uczucia. Wydawało mu się, że zobaczył eksplozję ognia a potem umierającego człowieka. Widział dłoń wyciągającą się w jego stronę i poczuł nagły ból, jakby coś oparzyło go w rękę. Także widmowa dłoń zmierzająca do konającego cofnęła się z bólu i rozwiała niczym kłębek fioletowej mgły na wietrze.

Otwarł oczy, dalej nie potrafiąc zrozumieć istoty tego, co widział. Rozumiał jednak, że plan Pana Zbroi nie wypalił i stracił coś, na co bardzo liczył. Oznaczało to, że teraz najpewniej nadejdzie jego kolej i ponownie będzie musiał wytężyć wszystkie swoje siły, by zachować wolność własnego umysłu. Był do tego gotowy wiedząc, szanse na zwycięstwo będą istnieć tak długo, jak długo będzie próbował się opierać

Rycerz przyspieszył kroku, gdy zobaczył wybiegającego z jaskini dwarfa. Skoro walka miała się przenieść na świeże powietrze to była okazja dla niego, by także wziąć w niej czynny udział. Ruszył więc biegiem, chcąc pomóc towarzyszowi
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 16-06-2009, 21:27   #360
 
Amman's Avatar
 
Reputacja: 1 Amman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłośćAmman ma wspaniałą przyszłość
Sathem stojąc przed wioską goblinów popatrzył na nią trochę krzywo. Jakim cudem te pseudopotwory potrafiły coś takiego zbudować? Przecież oni sami to, jak to powiadali w ich kręgach "Ni to zjeść, ni tym rzucać"... Ale cóż, jednookie elfy, panie z lizakami, gadające pchły, zmutowane pająki - ok, budujące gobliny są w pełni akceptowalne. Tak jak i plan jednego z członków drużyny, żeby się rozdzielić i przeszukać oddzielnie wioskę, i jaskinię. Już miał zamiar kierować się w stronę jaskini za Kall'ehem, kiedy Nizz zaczepiła go w pół kroku, leżąc na swoim pająku.

- Mogę spytać o coś osobistego? – zaczepiła go z figlarnym uśmieszkiem. – Zdradź mi proszę, któryż to dzielny krawiec pokusił się o uszycie pasiastych gaci wilkołakowi?
- Żaden. - odpowiedział zgodnie z prawdą - A co, podobają Ci się? - zapytał z uśmiechem, odsłaniając swoje żółte kły i poprawił trochę spodenki, strzepując plamkę błota z jednego z zielonych pasków. - Bo jak coś, to mogę Ci poszukać podobnych gdzieś... - zaproponował przyjaźnie, próbując nie pamiętać o wciąż dokuczającej nodze, którą czuł właśnie dzięki niej. - Ale mu tu gadu gadu, a nasz - podniósł po dwa pazury do góry i zagiął je, ruszając nimi w górę i w dół, naśladując znaki cudzysłowu - lider - opuścił łapy - się trochę denerwuje najwyraźniej, więc osobiście byłbym za rozwiązaniem, żeby nasza jakże uroczą pogawędkę dokończyć nieco później. - skończył, i odszedł w stronę jaskini, widząc wybiegającego dwarfa.

Myślał, że jako doświadczony krasnolud Kall'eh nie boi się byle czego, lecz widząc większą grupkę szczurów kierujących się w stronę uciekającego dwarfa Sathem trochę zmienił o nim zdanie. Do kuśtykał do krasnoluda i stanął za nim, patrząc na wrogów.

"Co by tu z wami zrobić, szczurasy jedne..."

Nagle, z okolic brzucha wilkołaka rozległ się niski, basowy dźwięk, utrzymujący się przez kilka sekund w powietrzu. Sathem uśmiechnął się promiennie w stronę szczurów, i pociągnął jęzorem po zębach.

- Come to papa. - mruknął pod nosem.

Wejście jaskini rozświetliło się, kiedy łapy wilka zapłonęły ogniem. Szybko uformował ognistą ścianę wysokości pół metra na szerokość całej jaskini, i pchnął ją w stronę szczurów. Nie miał zamiaru robić żadnych wybuchów ani eksplozji. Po prostu miał zamiar usmażyć te szczury.
 
__________________
Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek...

gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę
Amman jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172