Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2009, 12:43   #30
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Imrak nie miał zamiaru się układać, ale może to i nawet lepiej. Jej też te całe negocjacje zaczynały już stawać kością w gardle, ale wtedy bełt poszybował w kierunku Horne’a i rozwiały się wszelkie pozory.
Dość słodkiego pierdolenia, czas komuś krwi popuścić – pomyślała Famke i kolejny raz tegoż wieczora uśmiechnęła się paskudnie. Błyskawicznie dobyła topora i doskoczyła do Imraka, stając plecami do jego placów, by w razie czego chronić własne i jego tyły. Jedna z dokowych szuj już szarżowała w jej kierunku. Uchyliła się przed ciosem by wyprowadzić zaraz kontrę.

- Ta sakiewka jest do zwrotu! – w ferworze walki krzyknęła jeszcze do szczurołapa, żeby mu przypadkiem do łba nie przyszło przywłaszczyć sobie jej gotówkę gdy się już rozprawi z przeciwnikiem. Co prawda sama przed momentem wytargała ją zza pazuchy trupowi, ale niech Imrak nie myśli, że jak Górę pokona to przypadną wtedy jemu w udziale jej uczciwie zarobione korony. Zasady jakieś w grupie muszą być. Nawet grupie przestępców i obwiesiów. Wolałaby uniknąć mordobicia, ale ostatecznie wyjaśnią sobie wszystko na bruku przed karczmą. O ile dożyją oczywiście takiej chwili.

Poza tym lubiła chyba Imraka coraz bardziej. To nic, że to tylko krasnolud. I nic to, że obleśny wyjątkowo i niedomyty. Był świetnym kompanem do kieliszka i do potyczki, a te dwa przymioty stawiały go wyżej w jej osobistej hierarchii niż nie jednego gogusia o gładkim licu utalentowanego w sztuce oracji. Z męskiego ozora tylko jeden widziała pożytek. I raczej czerpie się go w barłogu, a nie w zaułku pełnym bandytów wrogiej frakcji.

Oprych, z którym przyszło jej się zmierzyć dość umiejętnie operował pałką, przenosząc przy tym zgrabnie ciężar ciała z jednej nogi na drugą. Normalnie dygał bioderkami z wdziękiem ulicznej kurewki. Miał pedalskie ruchy, a co gorsza, dzierżył tą pedalską broń! Pierdolona pałka? Toć to było uwłaczające. Śmiać jej się zachciało, bo co on tym kijaszkiem mógł zwojować kiedy ona była uzbrojona w topór i tarczę? Pałka! Kurwa, wyborny żart. Pałką to on może co najwyżej zrobić dobrze w odbyt swojemu pedalskiemu szefowi. Zgraja pedałów i ciot... Parsknęła śmiechem na tą myśl i odwinęła się toporem by ciąć ciecia prosto w tą pedalską gębę.
 
liliel jest offline