Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2009, 19:54   #354
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Chwilę mijały a na zamglonym moście pojawiła się jakaś istota. Kall'eh wstrzymał oddech. Nie chciał, żeby to był jakiś chodzący trup. Na przykład ten drow co go rzekomo Nizzre zadźgała.

Tym widmem okazał się Szamil. Na szczęście. Wyłonił i się rozejrzał. Dziwnie spojrzał na Isendira. Nic dziwnego... Macał między korzeniami...

Po dłuższej chwili pokazała się cała reszta.
Zadanie zakończone. Lekki uśmiech pokazał się na jego facjacie. Uśmiech triumfu.

Poczęstował Szamila gorzałą. Sama mina, oczy pół-elfa wskazywały, że się mu podobała. Nawet szybko zaczęło go łapać. Sam zaproponował krasnoludowi starą dwarfską przyśpiewkę.

-Znam taką, starą krasnoludzką piosenkę.
Szamil przełknął ślinę. Kall'eh też. To mogło być przegięcie.
-Javohl, javohl, ich liebe alkohol.
Elf pstryknął palcami i wycelował palec wskazujący w Kall'eha.
-Przyłącz się. Javohl, javohl, ich liebe...

Lasem uniosła się pieśń. Niezbyt miarowa i niezbyt upojny dla uszu. Cóż reszta będzie musiała to przeżyć.

Dalsza ich droga szła do wioski goblinskiej. O zgrozo. Te małe, nie umyte, parchate, prawie jak gnomy. Takie wyliniałe i śmierdzące. O nie, on sam pachnie dobrze. Gobliny zawsze śmierdzą.
Całą dyskusja nie miała sensu. On idzie do jaskinie. Nic po nim we wiosce gdzie chaty się rozpadają a błoto wlewa się do kuchni. O nie nie nie nie....

- Ja, Nizzre i Is spróbujemy się czegoś dowiedzieć od kurdupli a Wy skoczycie do jaskini. No chyba, że ktoś ma coś przeciwko...
- Ja się zgadzam – powiedziała od razu Nizzre.
- Ja tysz... - jeszcze szybciej powiedział Kall'eh
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline