Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2009, 23:37   #113
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Jak na kogoś po raz pierwszy siedzącego przed konsolą działa Alexander radził sobie całkiem dobrze. Wprawdzie pierwszy strzał chybił i uderzył w piach przy stworze pozwalając mu się odrobinę zbliżyć do biegnących wyraźnie ostatkiem sił, całych okrwawionych Amxa i Bru. Za to drugi, wycelowany precyzyjnie trafił dokładnie w odwłok ohydnej istoty. Fontanna czarnego mięsa i posoki trysnęła na wszystkie strony. Niestety fala wybuchu zmiotła z nóg uciekających człowieka i voroxa. Tarcza inżyniera zabłysła, ale chyba nikomu z nich nic się nie stało.
Andiomene wzniosła kciuk w uznaniu i zawołała do chłopaka:
- Teraz biegnij do wyjścia. Otwieram platformę ładowni!

Sunne wstał od konsoli i rzucił się bez słowa do hangaru. Dobiegł do maszyny akurat w momencie, kiedy otworzyły się drzwi i zobaczył biegnące za uciekającymi towarzyszami potwory. Wycelował w środek zbiorowiska i wypalił.
Na początku nieco odrzuciło mu ręce do tyłu, ale po chwili przyzwyczaił się i zaczął razić chodzące trupy z całkiem niezłą skutecznością. Tym bardziej, że obsługiwał coś takiego po raz pierwszy w życiu.
Strzelał aby zabić - o ile te potwory nie były już martwe, na co dość dosadnie wskazywał ich wygląd. Nie zwracał uwagi na latające wokół kończyny i organy, które kiedyś należały do ludzi. W normalnych okolicznościach by się porzygał, ale teraz strzelał niemal bez przerwy, rozrzucając po ziemi kolejne chmary zombiaków.

Widząc przyjaciela najwyraźniej w całości Andiomene odetchnęła z ulgą. Niestety nigdzie nie mogła wypatrzyć pozostałych dwóch członków ekspedycji. Obniżyła lot i nakierowała otwierającą się śluzę statku na powstających uciekinierów. Zwolniła do niezbędnego minimum.
Sunne wstrzymał na chwilę morderczą serię, dając czas Bru i Amxowi na wczołganie się na Roriana, po czym wznowił ostrzał. Nie zamierzał przerywać dopóty, dopóki stał na nogach chociaż jeden z potworów.

Gdy tylko Rot i Vorox opadli bezpiecznie na pokład, przyśpieszyła. Nie wzniosła jednak statku wyżej kierując się lotem ślizgowym na wysokości trochę ponad metra nad powierzchnią, uderzyła w biegnące stwory. Kawałki zgniłego mięsa niczym fontanna zaczęły rozbryzgiwać na wszystkie strony. Obryzgując kadłub posoką. Nie zwracała uwagi, że niektóre kawałki stworów wpadały do środka, z tymi rozprawiał się Hawkwood cały czas strzelając z karabinu.
Włączyła interkom:
- Co z resztą? - zapytała ciężko oddychającego inżyniera. lecąc nisko kierowała się prosto do zniszczonego frachtowca.
 
Eleanor jest offline